Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tatuaż. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tatuaż. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 8 czerwca 2021

Likwidacja

Autor: Nadia Szagdaj

Tytuł: Likwidacja

Wydawnictwo: Dragon

Tom: 1

Liczba stron: 320

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-8172-459-3

 

 


Nadia Szagdaj – do niedawna nazwisko mi nieznane, ale od teraz będę się rozglądać za książkami autorki. Odpowiedzialna jest za to powieść Likwidacja. Blurb:

Każda nielegalna przyjemność niosła ze sobą konsekwencje. (s. 210)

Kaja Danielewicz przyjechała do Opola na spotkanie z Danielem, mężczyzną poznanym w aplikacji randkowej. Upojne chwile pozostają w sferze marzeń, gdyż Daniel przyznaje się, że ma żonę. Weekend ratuje poznana w klubie nauczycielka Monika, znajoma mężczyzny. Między Kają i Moniką zaczyna iskrzyć. To początek przyjaźni, a może i czegoś więcej. Czas pokaże. Nauczycielka ma kłopoty z byłym mężem policjantem. Kaja oferuje jej pomoc, ale nie za darmo. Wciela zaplanowany co do szczegółu plan w życie. Monika odkrywa, że wpadła w misterną intrygę…

A Merle wyraźnie coś zwęszył. (s. 260)

Dobra książka, poczynając od okładki dającej do myślenia i intrygującego tytułu po żywe dialogi, realne opisy i dobry styl. Delektowałam się lekturą. Każdym wątkiem, intrygą, teorią. Od razu zostałam wciągnięta w wielowątkową akcję. Przemieszczałam się między Opolem a Wrocławiem, klubem a mieszkaniami, komisariatem a prosektorium. Pozwiedzałam okolice i byłam świadkiem brutalnych wydarzeń. Spodobali mi się wysocy bohaterowie o bystrych umysłach.

Ona jest jakaś… dziwna… (s. 95)

Podziwiałam kreację głównej bohaterki. Uważnie śledziłam każdy krok Kai, wsłuchiwałam się w jej słowa, obserwowałam emocje. Muszę przyznać, że postać lekarki ostatniego kontaktu "uwiodła" mnie na swój sposób. Pracownica rzeźni to wysportowana kobieta, wegetarianka. Trenuje boks i lubi czasem dać komuś w twarz oraz samej oberwać. Jest dziwna. Impertynencka, oschła, zimna i stanowcza kobieta, która bywa troskliwa. Potrafi kochać, co może wydawać się nieco absurdalne. Głęboko skrywa swoje tajemnice, lubi mrok i władzę. Ta niewrażliwa pasjonatka lubiąca się w szczegółach ma nietypowe hobby i niezwykły tatuaż. Gdy dowiedziałam się, co znaczy, trochę mnie zmroziło. Jednak jeszcze bardziej, gdy poznałam jej motywy i to, do czego jest zdolna.

piątek, 28 czerwca 2019

Tätowierer w Auschwitz


Autor: Heather Morris
Tytuł: Tatuażysta z Auschwitz
Tłumaczenie: Kaja Gucio
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-65973-31-3 



Trwa moda na pisanie i czytanie o Holocauście, zwłaszcza o obozie Auschwitz-Birkenau. Ja sama tej modzie uległam, gdyż w ciągu trzech miesięcy przeczytałam Uwięzieni w raju, Kołysankę z Auschwitz, Tatuażystę z Auschwitz. Dziś o tatuażyście.
Witamy w Auschwitz. (s. 20)
Był 23 kwietnia 1942 roku, kiedy te słowa przywitały 26-letniego Lalego w piekle, w którym „Arbeit macht frei”. Blok nr 7, górna prycza to jego nowy adres, jego nowy „dom”. Od tego dnia nazywał się 32407, a nie Lale, a właściwie Ludwig Eisenberg ze Słowacji. Tatuażysta Pepan wziął go na pomocnika do tatuowania numerów nowym więźniom obozu. Wkrótce to Lale został tätowierer. Ma swój stoliczek i torbę z materiałami do tatuowania, swój pokój i dodatkowe racje żywności. Nieźle jak na obóz koncentracyjny. Ale i tak jest marionetką hitlerowców.
Można coś dla niego zrobić? Mówią, że tätowierer może pomóc. (s. 186)
I faktycznie może pomóc. Aż dziw bierze, że w takim stopniu, na tak dużą skalę i tylu osobom, zaś esesmani o tym nie wiedzą i niczego nie widzą. Murarze Wiktor i Jurek budujący krematoria, nie mają oporów i handlują z Lalem dzień w dzień, jakby wojny i obozu nie było. Niby Birkenau to „najgorszy z piekielnych kręgów”, ale Lale ma się tam dobrze, cieszy się wyjątkową wolnością, wykorzystuje znajomość kilku języków. Teczka tatuażysty daje mu duże możliwości, może się on swobodnie przemieszczać, lecz mimo wszystko wygląda to zbyt sielankowo. Wprawdzie przychodzi moment, że ma z tego powodu kłopoty, lecz są one nieadekwatne do przestępstwa i terroru, jaki codziennie gotowali hitlerowcy więźniom obozu.
Lale poprzysięga sobie: Przeżyję i wyjdę stąd. Wyjdę jako wolny człowiek. (s. 30)

czwartek, 8 marca 2018

W poszukiwaniu najprawdziwszej prawdy



Autor: Jesper Stein
Tytuł: Niepokój
Tłumaczenie: Edyta Stępkowska
Wydawnictwo: Editio
Seria: Detektywistyczna seria o Axelu Steenie
Tom: 1
Liczba stron: 456
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-283-2648-4


Kryminały duńskie nie są mi szerzej znane, a właśnie nadarzyła się okazja, by to zmienić. Od wydawnictwa Editio otrzymałam debiut literacki Jespera Steina Niepokój. To pierwszy tom Detektywistycznej serii o Axelu Steenie. Jak głosi dopisek na okładce „Zdrada, zbrodnia, zemsta – w skandynawskim klimacie”. Zapraszam do Kopenhagi.
Nørrebro było w stanie oblężenia. (s. 48)
W Nørrebro od kilkudziesięciu lat dochodziło do starć policji z squattersami i anarchistami, była to też najgęściej zaludniona dzielnica stolicy Danii. To tu przy ulicy Jagtvej 1 marca 2007 roku policja zaczęła eksmisję miejsca kultowego dla wielu młodych ludzi – budynku zwanego Ungdomshuset. Jego zajęcie wywołało zamieszki i demonstracje w całej dzielnic – skandowano różne okrzyki, palono auta, wybijano szyby, plądrowano sklepy, palono kontenery na śmieci, doszło do regularnych walk, wszędzie był ogień i dym, a wokół kordon policji dla zabezpieczenia. Jednak gdy zamieszki się skończyły, okazało się, że problemy dopiero się zaczęły.
Ofiara jest w kominiarce, ubrana na czarno, w wojskowych butach. Najprawdopodobniej anarchista. (s. 9)
Pod cmentarnym murem, w miejscu, do którego dostęp miała jedynie policja, gdzie roiło się od funkcjonariuszy, znaleziono ciało. Na pierwszy rzut oka zamordowany mężczyzna wyglądał na typowego anarchistę, jednego z demonstrantów. Sprawa wygląda nieciekawie. Nic dziwnego, że od razu otrzymała najwyższy priorytet, objęta została ultradyskrecją, by nikt nie połączył zabójstwa z Ungdomshuset. Ponadto musi być szybko i dyskretnie rozwiązana. Tego zadania może się podjąć jedynie Axel Steen, wicekomisarz policji mieszkający w Nørrebro.
Jasna cholera, ale ciężko się z tobą pracuje. (s. 309)
Ten 38-latek jest znany w Komendzie Głównej Policji z dociekliwości, dokładności i dążenia do prawdy – ma obsesję na punkcie wyjaśniania morderstw. Wpada wówczas w szał pracy, a to przekłada się na jego wysokie wyniki. Ale to wszystko dlatego, by przełożony Corneliussen nie próbował utopić go w „morzu biurokracji i celów strategicznych”. Axel to samotny wilk, który nie znosi reguł i kodeksów ani pouczania o nich, w prowadzonych przez siebie dochodzeniach chadza na skróty i stosuje niezbyt etyczne metody śledztwa. Jak coś sobie wbije do głowy, to nic go nie powstrzyma. W dodatku wywiera presję na współpracowników, przez co jest niezbyt lubiany.
Słyszałem, że dostaliście niańki. (s. 175)