Pokazywanie postów oznaczonych etykietą W siedlisku. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą W siedlisku. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 21 grudnia 2021

Miłość i inne klątwy

Autor: Małgorzata Starosta

Tytuł: Miłość i inne klątwy

Wydawnictwo: Vectra

Seria: W siedlisku

Tom: 2

Liczba stron: 400

Oprawa: miękka ze skrzydełkami 

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-65950-61-1


Z przyjemnością sięgnęłam po kontynuację Szczęśliwego losu Małgorzaty Starosty, czyli po Miłość i inne klątwy, którą otrzymałam do recenzji z popularnej księgarni internetowej. To drugi tom serii W siedlisku.

Pieprzyca nas wezwał, podobno sto czterdzieści osiem… (s. 212)

Ponownie udałam się do Babiboru Podlaskiego i zagościłam w siedlisku czterech przyjaciółek. Niespodziewanie dołączyła do nich kuzynka Ali, dość niemiła i natrętna osóbka, aczkolwiek urodziwa. To ona niespodziewanie pada ofiarą morderstwa. Jednak to niejedyny mord w podlaskiej wsi. Ktoś zakłócił odwieczny rytuał obchodów mickiewiczowskich dziadów. Babibórzanie, szczycący się genem polskiego wieszcza, są oburzeni. Ponieważ policja ma pełne ręce roboty, a Sierżanta trafiła strzała Amora, z pomocą spieszy emerytowany agent i samozwańcza brygada antykryminalna. Z klątwą nie ma żartów, z babiborzanami też nie, choć ci się boją upiora…

Upiory, morderstwa i podrzucanie zwłok. Horror jakiś. (s. 263)

Ostatnio co rusz trafiam na książki z akcją na Podlasiu. Czyżby moje geny o sobie dawały znać? Nie wiem, lecz wiem, iż coraz bardziej podobają mi się komedie kryminalne Małgorzaty Starosty. Podziwiam wyobraźnię autorki, umiejętność zapętlania akcji i zaskakiwania czytelnika oraz cenię jej „zdolności” językowe. Od komizmu tu się roi! Niektóre postaci od razu wywołują uśmiech na mej twarzy, zwłaszcza szeleszczący wściek i sołtysowa. Komizmu sytuacyjnego też tu sporo, choć bardziej w odcieniu dance makabre otulonego szalem mgieł. Dużo się dzieje w krótkim czasie i nie ma chwili oddechu. Tu są takie siupryzy, że ho, ho! Nie uwierzycie, do czego może służyć sznurówka! Lecz najbardziej zawsze bawi mnie komizm językowy.

A bodaj byś zarył tą swoją bulbą w jakiś dyrwan, ty barny ciumbaryku! (s. 299)

wtorek, 4 maja 2021

Szcześliwy los

Autor: Małgorzata Starosta

Tytuł: Szczęśliwy los

Wydawnictwo: Vectra

Seria: W siedlisku

Tom: 1

Liczba stron: 390

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 202

ISBN: 978-83-65950-61-1

 

Co byście zrobili, gdybyście wygrali milion? Cztery bohaterki najnowszej powieści Małgorzaty Starosty pt. Szczęśliwy los miały to szczęście i zrealizowały swoje młodzieńcze marzenie… A właściwie zaczęły realizować, bo perturbacji na drodze do osiągnięcia celu nie zabrakło.

Morderstwo mamy, soczyste i pełnowymiarowe. (s. 91)

Za kasę z funduszu odchamiania Ala kupiła sześćdziesiąt dziewięć zakładów totolotka. Dołożyła brakującą złotówkę i… wygrała milion! Młodzieńcze marzenie Ali, Basi, Julki i Lilki zaczęło się realizować. Kupiły siedlisko w Babiborze Podlaskim od uroczej starszej pani Kornelii. Interes opito, choć jeszcze nie został sfinalizowany. Nowe właścicielki nie podpisały umowy. Teoretycznie miały na to czas. Praktycznie… los wziął sprawy w swoje ręce. Ktoś w nocy zamordował Kornelię i transakcja nie doszła do skutku. Plan zakupu siedliska uległ nieplanowanej modyfikacji. Podejrzenie padło na przyjaciółki, które trafiły do aresztu domowego. Czy wróżka miała rację, wróżąc im szczęśliwy los?

Oczywiście, damy w opałach. (s. 150)

Co robią łodzianki na Podlasiu? Kupują siedlisko i… kupić nie mogą, bo zaplatały się w intrygę kryminalną. Pojawienie się Ali, Basi, Julki i Liki wywołało we wsi lawinę zdarzeń i zaskakujących sytuacji. Sympatyczne panie stały się głównymi podejrzanymi. Każda z nich jest silną i interesującą osobowością. Każda z nich inna, ale razem tworzą szalony kwartet. Ścierają się, kłócą, wytykają sobie, ale i się wspierają. Najbardziej polubiłam Baśkę, stojącą mocno na ziemi i walczącą o syna, oraz spokojną Alę o magicznym vibrato.

Co tu się, do licha, dzieje? (s. 307)

Ano się dzieje! Ciekawa fabuła od początku przykuła moją uwagę. Troszkę trwało, nim się zaczęła właściwa akcja, ale jak się już zaczęła, to ją autorka nieźle zapętliła i trupami okrasiła. Intryga kryminalna zakręcona jak ruski termos. Policja i prokurator Patrycjusz Pieprzyca mają, co robić, z naciskiem na prokuratora. Napięcie rosło, zagadek i zarzutów przybywało, plotek również, za to tropów niekoniecznie, emocje buzowały i tak aż do zakończenia. Finał tylko częściowo mnie zaskoczył, gdyż domyśliłam się pewnych faktów. Zagadka kryminalna została rozwiązana, lecz życie w siedlisku dopiero się rozkręci… w kolejnych tomach.

Oni zaraz na nas z widłami ruszą! (s. 74)