Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pajdosz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pajdosz. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 31 maja 2018

Winiareczka Gosia


Autor: Bożena Pajdosz
Tytuł: Puch niemarny
Wydawnictwo: Poligraf
Liczba stron: 184
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-7856-760-8




Kobiety zwane są puchem marnym dzięki pewnemu poecie… A kim jest tytułowy Puch niemarny w romansie Bożeny Pajdosz? Na pewno kobietą!
Życzę pani, żeby już dziś pani wyzdrowiała, ale tu wszyscy są trochę leniwi, powoli będą panią leczyć. Taka pani śmieszna, że szybko pani nie wypuszczą. (s. 19)
Małgorzata Durkan, singielka w średnim wieku, nieco zagubiona samotnica i popaprana emocjonalnie, kocha swoją winnicę, wieś i psa Bajorka. Pracuje w laboratorium, lecz jej pasją jest winiarstwo. Pewnego dnia na jej dłonie spadło okno. Kobieta trafia do szpitala, lecz bardzo długo musi czekać na pomoc. Z bólu staje się… niegrzeczna. W końcu z pomocą spieszy doktor Przemek Olewaczyk, wrażliwy na cierpienia pacjentów ortopeda, który swa pracę traktuje jak życiową misję.
Już dawno nie widzi w niej aroganckiej, roszczeniowej pacjentki. Widzi kobietę. Ekscytującą, trochę zagubioną, ciut popapraną emocjonalnie. (s. 38)
Początek ich znajomości jest zabawny. Miłość dopada ich nagle, lecz żadne z nich nie przyznaje się do nowych uczuć. Sprawy zmieniają obrót, gdy lekarz zawozi Gośkę do domu i zamieszkuje u niej. Początkowa sielanka szybko się kończy. Dwoje niemłodych już zakochanych dopada proza życia – nie tak łatwo jest scalić dwa poukładane życia dojrzałych ludzi. W dodatku Gośkę dopadają emocjonalne zawirowania, coś złego dzieje się z jej psychiką, a i Przemek czuje chaos w swoim życiu z powodu ogromu uczuć do kobiety. Co będzie z tą miłością?
Małgośka ma huśtawkę. (s. 151)
Czasem ludzie sami komplikują sobie życie. Celuje w tym zwłaszcza Gośka, mająca roszczeniowy stosunek do życia, której natura ludzka jest wybitnie pogmatwana, a emocje popaprane. Histerie, bzdurne pretensje do świata, ciągłe wybuchy, nakręcanie się, niczym nieuzasadnione akcje, szaleństwa, a nawet… Przyznam szczerze, że czasem miałam dość zachowania się bohaterki. Denerwowała mnie swoim irracjonalnym zachowaniem i emocjonalnymi huśtawkami. Jej plątanina myśli zapętlała jej życie osobiste i nieco czytelnika. Miałam ochotę nią potrząsnąć i kopnąć w szlachetną część ciała. A to tylko świadczy o tym, że postać Gośki nie jest papierowa, że została dobrze wykreowana przez autorkę
Nie trzeba bać się życia, że nawet w złych czasach dzieją się rzeczy dobre, że wśród złych ludzi zawsze znajdzie się garstka poczciwych, że po burzy zawsze przychodzi słońce. (s. 35)