Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wołyń. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wołyń. Pokaż wszystkie posty

sobota, 12 sierpnia 2023

Zapisane w sercu

Autor: Agata Sawicka

Tytuł: Zapisane w sercu

Wydawnictwo: Dragon

Liczba stron: 320

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2023

ISBN: 978-83-8172-943-7

 

 

 

Ratując jednego człowieka, ratuje się całe pokolenia. (s. 283)

Przez kilka dni po zamówieniu powieści do recenzji zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam. Książek do czytania mi nie brakuje, tylko czasu. Jednak decyzja zapadła i trzeba było ponieść jej konsekwencje. Popłynęłam wraz z nurtem fabuły powieści Zapisane w sercu Agaty Sawickiej.

Ela chętnie słuchała opowieści dziadka o Wołyniu. Po jego śmierci wyruszyła z Wrocławia na Ukrainę, do Łucka, by poznać rodzinne strony dziadka. Zabrała ze sobą notes znaleziony w jego rzeczach. W autobusie poznaje Semka, który jej potem towarzyszy. W hotelu w Łucku Ela czyta zapiski. To historia o losach trzech przyjaciółek – Polki Heleny, Żydówki Chajki i Ukrainki Wiry. Ich młodość brutalnie przerywa wojna. Tragiczne wydarzenia plączą losy dziewcząt. Muszą podejmować trudne decyzje, gdyż za przyjaźń i miłość mogą zapłacić najwyższą cenę. Jak potoczyły się ich losy? Co łączy Helenę z Elą?

„Słodka” okładka nie oddaje dramatyzmu ani palety emocji, które autorka zaserwowała swoim bohater(k)om i czytelnikowi. Wsadziła ich na prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Skupiła się w powieści nie tyle na wydarzeniach, ile na emocjach i rozterkach. Dylematy egzystencjalne były na porządku dziennym. Podejmowanie trudnych decyzji wymaga czasu, a w obliczu wojny trwało to czasami sekundy, minuty. Ile się zrobi w imię przyjaźni? Czego się dokona w imię miłości? Ile warte jest ludzkie życie, nieważne czy dziecka, czy starca? Ludobójstwo na Wołyniu, zwane też rzezią wołyńską, wywołuje mnóstwo emocji na stronach powieści obyczajowej, a jeszcze więcej w świecie rzeczywistym.

wtorek, 19 września 2017

Porządki na Ukrainie - Wołyń 1943



Autor: Piotr Tymiński
Tytuł: Wołyń. Bez litości
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 488
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-8083-480-4




W latach ich dzieciństwa różnorodne kultury przenikały się na każdym kroku. Ukraińcy, zwani również Rusinami, żyli obok Polaków, Żydów, Niemców i Czechów. Często uczestniczono wzajemnie we świętach, sam czasem śpiewał dumki czy protestanckie pieśni, uczył innych polskich kolęd. Nie było dziwne wspólne zbieranie się w kościołach lub cerkwiach. (s. 25-26)
Tak wyglądało życie na Wołyniu przed rozpoczęciem II wojny światowej we wspomnienia Stacha, głównego bohatera powieści historycznej Wołyń. Bez litości Piotra Tymińskiego. A teraz… mołojce Ukrainę z Lachów oczyszczają.
Wszystko się zmieniło w Wielki Czwartek 22 kwietnia 1943 r. Rodzina Morowskich w czasie posiłku została zaatakowana przez grupę Ukraińców. Brutalność i bestialstwo mrożą krew w żyłach. Dostało się też… taboretowi! Tylko Stach uciekł, tylko on przeżył. Uciekł na bagna. Następnego dnia w Brzozowych Ostach zgromadzili się mieszkańcy, którzy przeżyli napaść i uniknęli spalenia w stodole, którzy przeżyli pogrom. Wśród nich był Stach. Pięć dni później przyłączył się do samoobrony, która zawiązała się w szkole w Konstantynówce.
Oj, „Czart”, jak cię tu nie ma, to same dobre wiadomości o tobie, a jak się zjawiasz, to z kłopotem. (s. 398)
Ten młody mężczyzna, absolwent lwowskiej szkoły kadetów, ukrywający się na początku pod pseudonimem „Len”, daje się poznać jako dobry, odważny żołnierz. Dąży do podporządkowania się legalnym władzom wojskowym. Szybko awansuje, dowodzi coraz większymi oddziałami, a jego brawurowe akcje przeciwko wrogom Polski przynoszą mu chwałę. Sam daje w walce bezpośredni przykład swym ludziom i nic dziwnego, iż żołnierze i ochotnicy chcą służyć pod jego dowództwem, chcą być czartakami, diabłami. W tym szale wojennym Stachu zachowuje człowieczeństwo – potrafi docenić piękno przyrody wołyńskiej, wspomina swoją żonę Helenę, ma sumienie i honor, uświadamia sobie, że życie nie jest mu obojętne...
My musimy żyć, by walczyć, cywile, a w szczególności dzieci, by budować wolną i niepodległą Polskę. (s. 151)
Zwykli ludzie, mężczyźni w różnym wieku, także nastolatkowie przystępowali do zgrupowań samoobrony, oddziałów partyzanckich, a potem do Armii Krajowej i Wojska Polskiego, aby móc walczyć w obronie swoich rodzin, sąsiadów, Polaków, w obronie swego kawałka ziemi. W obronie Polski. Dla nich najważniejsza była wolność i niepodległość Ojczyzny, spokojne życie. Zdawali sobie sprawę, że w każdej chwili mogą zginąć. Ale lepiej zginąć w walce z wrogiem, niż być zamordowanym przez mołojców w czasie napaści na wieś. Do oddziałów polskich przystępowali też Polacy siłą wciągnięci do niemieckiej policji czy bolszewickiej armii. Służyły w nich również kobiety i to nie tylko jako sanitariuszki. Ich odwaga i poświęcenie również zasługuje na uznanie. W każdej chwili gotowość bojowa oddziału musiała być zachowana.
To walka na śmierć i życie, oni nie będą mieli dla was litości, a tylko wy jesteście nadzieją dla tych rodzin. (s. 153)