Tytuł:
Modliszka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 488
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7839-406-8
Wszystko
wskazywało na to, że początek nowego tysiąclecia będzie dla Mileny i Lucjana
Płoszyńskich jednym pasmem pomyślności i sukcesów, zarówno w sferze zawodowej,
jak i prywatnej. Los jednak zadecydował inaczej. Udany na pozór związek nagle
się rozpada, a każde z małżonków rusza w swoją stronę. Po raz drugi w życiu
Milena zostaje porzucona przez mężczyznę, a jednak to właśnie o niej można
powiedzieć, że odniosła sukces. Milena nie zamierza szukać szczęścia w
ramionach kolejnego męża, gdyż bardzo jej odpowiada status niezależnej,
samodzielnej kobiety. Ma czas dla swoich bliskich i przyjaciół, a także dla
wszystkich, którzy potrzebują jej pomocy. Szybko się jednak przekonuje, że
ludzie – nie wyłączając jej samej – są trochę jak modliszki...
Biblioteka
w sanatorium posiada księgozbiór, jaki posiada, jednak zawsze można liczyć na
pomoc innych. Pożyczyłam od koleżanki pożyczoną książkę od innej pani, którą ta
z kolei wypożyczyła z biblioteki miejskiej! Długą i krętą drogę miała do mnie powieść
Ireny Matuszkiewicz Modliszka, ale
cieszę się, że do mnie dotarła i miałam okazję wczytać się w jej literki.
Gdybym
napisała, iż powieść czyta się lekko i przyjemnie, to skłamałabym. Lekko jak
najbardziej, bo książka jest rzadko napisana, czyli ma dobry druk do czytania i
oczka się nie męczą. Przyjemnie, bowiem i styl bardzo dobry, i narracja w
bardzo przystępny sposób wprowadza nas w świat bohaterów, i akcja porywa, a jej
niespodziewane zwroty zaskakują czytelnika. Fikcyjny świat doskonale
odzwierciedla polską rzeczywistość, także tą sprzed kilkudziesięciu lat
(wspomnienia starszych bohaterek). Mimo że postacie są wymyślone przez autorkę,
to wydają się być bardzo prawdziwe. Ewoluują w toku powieści. Dostarczają
czytelnikom dużo różnych emocji, czasami sprzecznych. Również dostarczają
sporej dawki śmiechu, zwłaszcza teksty głównej bohaterki.