Pokazywanie postów oznaczonych etykietą schronisko dla zwierząt. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą schronisko dla zwierząt. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 grudnia 2023

Kosmitek

Autor: Iwona Banach

Tytuł: Kosmitek

Ilustracje: Sviatlana Shkil

Wydawnictwo: Dwukropek

Liczba stron: 232

Oprawa: twarda

Data wydania: 2023

ISBN: 978-83-8141-688-7

 

 

To wszystko przez mojego nauczyciele od życia w kosmosie. Naprawdę to jego wina! Poważnie! No może moja też. Bo ja też trochę zapominalski jestem. I w nocy przypomniałem sobie, że nie mam Ziemianina zadanego na życie w kosmosie. (s. 11)

Ostatnio przybył do mnie niezwykły gość. Gość z innej planety. To Kosmitek autorstwa Iwony Banach, książka dla dzieci.

W nowym starym domu Linka, Gnatek i Milunia nie znają jeszcze wszystkich skrytek i nie mogą znaleźć świątecznych prezentów. Szukają ich także na strychu. Przez przypadek spotykają… fioletowego kosmitę. Xilix trafił na Ziemię w wyniku wielkiego zamieszania, a wszystko przez nauczycielkę życia w kosmosie. Kosmitek nie za bardzo zna się na zwyczajach Ziemian, niewiele wie o Bożym Narodzeniu. Szuka zagubionego klucza do swojego świata, przy okazji poznaje życie Ziemian. Czy pomoże dzieciakom uratować schronisko dla zwierząt?

Zupełnie inna odsłona twórczości Iwony Banach. Nie tylko z tego powodu, że to książka dla dzieci. Owszem są przygody i perypetie, zagadki i tajemnice, jednak jest coś jeszcze. Kosmita! W dodatku fioletowy, który wychodzi z lustra! A na dokładkę zima, śnieg i za pasem Boże Narodzenie. Czegoż chcieć więcej? Jakiejś zagadki. Jakiegoś problemu do rozwiązania, takiego z naszej rzeczywistości – braku środków finansowych na funkcjonowanie schroniska i lecznicy dla zwierząt.

Kosmiczny bohater zaciekawia wyglądem i swoimi umiejętnościami kameleona, choć w swej ofercie nie ma ludziowatego koloru. Jest zwykłym dzieckiem, tyle że kosmicznym, z innej planety. Bywa krnąbrny, psoci rodzicom. Na co dzień chodzi do szkoły, do szóstej klasy galaktycznej. Nie jest najlepszym uczniem, zwłaszcza z działu o Ziemi. Zbiera paskudę za paskudą i jest zagrożony. Ta fantastyczna postać poprzez analogię pokazuje młodemu czytelnikowi, że mali kosmici mają takie same problemy jak mali Ziemianie i muszą się w życiu jeszcze wiele nauczyć. Miłość rodzinna wszędzie jest taka sama – zdecydowanie trudna, chociażby z tego powodu, że dorośli nie słuchają dzieci.

czwartek, 8 sierpnia 2019

Bailey powraca!


Autor: W. Bruce Cameron
Tytuł: Był sobie pies 2
Tłumaczenie: Edyta Świerczyńska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Liczba stron: 408
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-66338-74-6





RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Bardzo się ucieszyłam, gdy od Wydawnictwa Kobiecego dostałam propozycję zrecenzowania książki Był sobie pies 2 W. Bruce’a Camerona. Kocham psy, także te na kartach powieści, więc czym prędzej zagłębiłam się w lekturze.
Moim nowym sensem życia było opiekowanie się Clarity. Tego chciałby Ethan. To dlatego znowu byłem szczeniaczkiem. (s. 56)
Był sobie Bailey, potem wabił się Toby, Ellie. Teraz wabi się Koleżka, a przez małą wnuczkę Ethana nazywany jest Kolele. Clarity June kocha psa. Jednak matka zabiera ją do wielkiego miasta, z dala od ukochanej babci i psa. Zanim Koleżka odszedł za tęczowy most, wiedział, że będzie miał kolejną misję do wypełnienia – będzie musiał zaopiekować się Clarity, być jej ochroniarzem. Jej zapach wyczuwa po latach jako szczeniak. Teraz Bailey jest suczką Molly, a Clarity nastolatką. Są razem, ale w tajemnicy przed matką Clarity, Glorią, która nienawidzi psów. Z czasem tajemnica wychodzi na jaw. Zaczynają się problemy. To, co wyprawia Gloria, by pozbyć się Molly, w głowie się nie mieści i podlega pod paragraf. Nic dziwnego, że córka jest na nią zła i ma coraz większe problemy. U jej boku wiernie czeka Molly, jej osobisty ochroniarz i pocieszyciel. Suczka zrobi wszystko, aby jej ukochana pani, samotna i zagubiona, była szczęśliwa, spełniła swoje marzenia i odnalazła prawdziwą miłość.
Podeszła prosto do pokoiku z podwójnymi drzwiami, a kiedy się rozsunęły, weszła do środka. (…) A potem drzwi pokoiku się zasunęły. (s. 309-310)
Także i ta powieść Camerona pisana jest z perspektywy psa. To on jest narratorem, a jego postrzeganie świata ludzi jest zupełnie inne od naszego. Czasami bywa zabawnie, gdy piesek w sposób opisowy nazywa różne ludzkie rzeczy. Lubi głaski, czeka na smaczki, lecz najbardziej go cieszą słowa „grzeczna sunia”. Wykonuje komendę „nie”, choć nie zawsze ją rozumie, po prostu zrozumienie ludzi przez psa jest niemożliwe. Molly, Max, Toby sporo się nauczyli o ludziach w ciągu kolejnych wcieleń, znają wiele komend, choć ich się nie uczyli, ale nadal uczą się czegoś nowego. Stale są potrzebne ludziom w chwilach dobrych i złych. Im nie w głowie wieczna zabawa.
Psi węch jest jakieś sto tysięcy razy bardziej wyczulony od naszego. (s. 152)

piątek, 21 czerwca 2019

Bella - współczesna Lessie


Autor: W. Bruce Cameron
Tytuł: O psie, który wrócił do domu
Tłumaczenie: Edyta Świerczyńska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Liczba stron: 394
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-66134-93-5 




Lassie, wróć! Erica Knighta to już klasyka psiej wierności, przywiązania i miłości do człowieka. Bruce W. Cameron napisał książkę podobną w ogólnej treści, a mianowicie powieść O psie, który wrócił do domu.
Kochałam się z nim siłować i siedzieć mu na kolanach. Kochałam go całego! Lucas był centrum mojego świata. (s. 33)
Mała suczka mieszka z psią rodziną i kociakami pod budynkiem wyznaczonym do zburzenia. Pewnego dnia traci ona rodzinę, kompanów zabaw i dom. Na szczęście pojawia się Lucas, który ją przygarnia. Mężczyzna opiekuje się mamą, weteranką wojny w Afganistanie, która cierpi na stres pourazowy. Odkąd pojawia się w jego życiu i mieszkaniu mała suczka, świat nabiera kolorów, także tych złych, bo w tym budynku nie można trzymać zwierząt. Bezwzględna miłość psa do człowieka, szczera, prosto z serca wypełnia cały świat Lucasa i Mamy. Od początku ludzie uczą Bellę podstawowych poleceń: Do Domu, Zostań, Nie, Załatw Swoje, Nie Szczekaj. Nauka przeplata się z zabawą, smakołykami. I ten kawałeczek sera…
Lucas opiekował się Mamą Kotką. Opieka nad kotami była naszym zadaniem. (s. 101)
Bella od urodzenia miała kontakt z kociętami i kotką, którą nazywała Mamą Kotką. Wraz ze swym panem pomagała opiekować się bezdomnymi kotami schowanymi pod budynkiem przeznaczonym do wyburzenia. I tu pojawia się tematyka opieki nad bezdomnymi zwierzętami i walka o własne interesy biznesmena. W każdym razie ta wczesna więź odzywała się potem przez całe jej psie życie. Na jej drodze pojawiały się inne koty, choćby Mała Koteczka, która potem została nazwana Dużą Koteczką. Niezwykła więź między dwoma zupełnie obcymi gatunkami: pies i kot, zwierzę udomowione i zwierzę dzikie.
Jeden z mężczyzn rozpłakał się, chowając twarz w dłonie, więc położyłam mu głowę na kolanach, próbując dodać mu otuchy, tak jak pocieszałam Mamę. (s. 104)

czwartek, 25 października 2018

Męskie rozmowy prozwierzece


Zebrała: Agnieszka Gozdyra
Tytuł: Męskie zwierzenia
Wydawnictwo: Oficyna 4eM
Liczba stron: 216
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-949330-0-5

 



Ta książka ma u źródła dwa uczucia, dwie emocje. Miłość do zwierząt i wściekłość na tych, którzy wyrządzają im krzywdę. (s. 7)
To najważniejsza informacja o książce Męskie zwierzenia. Agnieszka Gozdyra, znana dziennikarka radiowa i telewizyjna (Polsat), na co dzień wielka miłośniczka zwierząt, przeprowadziła rozmowy z kilkoma mężczyznami na temat zwierząt. Zebrała je w postaci książki, a zyski z jej sprzedaży wspierają Fundację dla Szczeniąt Judyta.
Co cechuje rozmówców pani Agnieszki? Kilka rzeczy. Są znani i lubiani. Nie gwiazdorzą, choć są gwiazdami. Mają dystans do siebie, są normalni. A nade wszystko kochają braci mniejszych – zwierzęta i angażują się w walkę o ich prawa. Robią to bezinteresownie, z potrzeby serca, gdyż są wrażliwi na krzywdę tych, którzy sami nie mogą się obronić. Oni mają prozwierzęcą jazdę. Kim oni są? Robert Biedroń, Janusz Chabior, Tytus Hołdys, Zbigniew Hołdys, Szymon Majewski, Andrzej Rozenek, Marcin „Różal” Różalski, Leszek Stanek. Na pewno ich znacie.
Na początku łańcucha zła zawsze jest człowiek. (s. 143)
To słowa Andrzeja Rozenka, a powtarza je w książce Marcin Różalski, podkreślając dodatkowo, że największym elementem zła. Człowiek od początku istnienia podporządkowywał sobie przyrodę, czyniąc w niej zarazem wielkie szkody. To ludzie wielu zwierzętom zgotowali piekło na ziemi. Bicie, znęcanie się, przetrzymywanie w złych warunkach, wywożenie do lasu, skazywanie na powolną i męczeńską śmierć, torturowanie, tresowanie, tworzenie ras dla przyjemności, konkursy piękności, hodowanie w celach przemysłowych według tradycji rodzinnych, traktowanie jak rzecz czy zabawkę, którą wyrzuca się, gdy się znudzi. Wiele jest ludzkich przewinień wobec braci mniejszych. Zdaniem Zbigniewa Hołdysa niepotrzebnie uczłowieczamy psy, gdyż one mają swoje funkcje w stadzie, w końcu wywodzą się od wilków.
Na szczęście idzie zmiana cywilizacyjna. Działają media, są organizacje pozarządowe. (s. 30)
To prawda, w Polsce jest coraz więcej prozwierzęcych fundacji i stowarzyszeń, działających na rzecz ochrony zwierząt, ale ich potrzeby są ogromne. Dlaczego? Choćby dlatego, że Polacy mają mentalność sprzed lat – polowania przed wiekami były normą, zwierzęta hodowało się na mięso, koty i psy w obejściach miały do odegrania swoje role. Każdy z rozmówców podkreśla, od czego trzeba zacząć zmianę, a raczej od kogo. Od samego siebie! Brakuje codziennej, wielotorowej edukacji społeczeństwa. Kiedyś nie mówiono na przykład, że bawienie się w cyrk ze zwierzętami domowymi jest złe.

niedziela, 26 sierpnia 2018

Do serca przytul psa...


Tytuł: Przytulajka 
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 464
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-7976-857-8





Zwierzęta czują tak jak ludzie. (s. 61)
Nie lubię opowiadań, bo gdy się rozsmakuję w treści i daję się ponieść emocjom, to  jest już koniec, zbyt szybki i nagły. Ale zdarza mi się robić wyjątki, w końcu po to one są. Takim wyjątkiem jest zbiór trzynastu opowiadań Przytulajka autorstwa polskich znanych powieściopisarek. Sam tytuł jest wielce wymowny i kojarzy się z czymś miłym i ciepłym w dotyku, a okładka tylko utwierdza w tym przekonaniu.
Natura nie zna granic. (s. 200)
Wyobraźnia autorek też nie, choć wiele z tych opowiadań jest bardzo prawdopodobnych, a nawet opartych na faktach. W przytulaśnym zbiorze znajdują się następujące opowiadania:
Agnieszka Krawczyk – Jeżowe lato,
Agnieszka Lingas-Łoniewska – Kocia miłość,
Małgorzata Kalicińska – Poczet ukochanych,
Karolina Wilczyńska – Gdy zwierzęta mówią ludzkim głosem…,
Agata Przybyłek – Oswój swój strach,
Natalia Sońska – Zostań ze mną,
Agnieszka Lis – Spacer,
Agnieszka Olejnik – Wszystko przez Kazika,
Joanna Szarańska – Karmel,
Magdalena Wala – Uwięziona,
Izabela M. Krasińska – Szczęściarz,
Joanna Gawrych-Skrzypczak – Ucieczka Lorda Jima,
Małgorzata Mroczkowska – Powrót do domu.

poniedziałek, 25 czerwca 2018

Psia dzieciarnia


Autor: W. Bruce Cameron
Tytuł: Psiego najlepszego, czyli BYŁ SOBIE PIES na święta
Tłumaczenie: Edyta Świerczyńska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Liczba stron: 281
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-65740-77-9



Josh Michaels jest oburzony, kiedy sąsiad podrzuca mu pod drzwi ciężarną suczkę Lucy. Nie może jednak oprzeć się ufnemu spojrzeniu brązowych oczu zwierzaka i chociaż nigdy nie miał psa, postanawia przygarnąć Lucy. Kiedy na świat przychodzi pięć uroczych szczeniaczków, Josh zgłasza się po pomoc do lokalnego schroniska, gdzie poznaje dowcipną i kochającą zwierzęta Kerri, która uczy go, jak dbać o psią rodzinkę. Wspólnie przygotowują szczeniaki do adopcji w ramach świątecznego programu szukania nowych domów psiakom ze schroniska. Niespodziewanie Josh zaczyna darzyć dziewczynę gorącym uczuciem, a im bardziej zakochuje się w Kerri, tym bardziej kocha swoją nową futrzaną rodzinę, która wniosła niesamowitą radość do jego życia. Kiedy zbliżają się święta i termin oddania szczeniaków, Josh zastanawia się, czy będzie w stanie bez nich żyć.

Wprawdzie Boże Narodzenie daleko za nami albo daleko przed nami, lecz książkę W Burce’a Camerona Psiego najlepszego, czyli BYŁ SOBIE PIES na święta można czytać niezależnie od pory roku. Jest to bowiem powieść z uniwersalnym przesłaniem.
Mieliście szczęście, że się nawzajem odnaleźliście. (s. 159)
Josh nigdy nie miał psów. W zaistniałej sytuacji martwi się, że coś zrobi źle, a tym samym zaszkodzi szczeniakom. Jeszcze nie wie, iż to oznaka, że będzie się dobrze opiekował psami. Z czasem będą stanowili zespół – Lucy i jej szczeniaki: Lora, Sophie, Cody, Rufus, Olivier. Ważnym pomocnikiem i nieformalnym członkiem tego ludzko-psiego zespołu jest pracownica schroniska dla zwierząt Kerri. To ona uczy Josha podstaw opieki nad psami. Pomaga socjalizować szczenięta na różne sposoby. Sama także niejako socjalizuje Josha, który jest odludkiem i za rzadko bywa w towarzystwie. Między młodymi ludźmi coś zaczyna iskrzyć, lecz sami sobie stwarzają problemy i niepotrzebnie je piętrzą. A czasami wystarczyłoby szczerze porozmawiać.
Bo towarzyszenie nam, ludziom, to sens życia psów, Josh. Właśnie pod tym kątem je hodowaliśmy, po tysiącach lat mają to dosłownie we krwi. […] Życie z dala od ludzi, nawet w sforze psów, nie jest zgodne z ich naturą. Nie są szczęśliwe. (s. 245)
I to sama prawda. Josh tak się wczuwa w swoją rolę, że momentami zachowuje się nieco absurdalnie, lecz trzeba przyznać, że jedna z typowo ludzkich metod w jego wykonaniu sprawdza się idealnie w przypadku psiej rozbrykanej dzieciarni. A gdy spotkają się młodzi przedstawiciele dwóch gatunków, to zabawa jest przednia, bo dzieciaki uwielbiają szczeniaki. Wspólne wychowywanie przynosi wiele korzyści obu stronom.
Tego właśnie uczą psy, że trzeba żyć tu i teraz, a potem zacząć kolejną piękną przygodę. (s. 191)

wtorek, 17 kwietnia 2018

Psia Druga Szansa


Autor: Lucy Dillon 
Tytuł: Psy, Rachel i cała reszta
Tłumaczenie: Magdalena Moltzan-Małkowska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2010
ISBN: 978-83-7648-508-9



Pełna donośnego szczekania, niesamowitego ciepła i humoru opowieść, w sam raz na długie, zimowe wieczory… O tym, jak niespodziewane wydarzenia mogą zmienić nasze życie – na lepsze. O ludziach i zwierzętach, często w równym stopniu zagubionych i skrzywdzonych przez los. I o tym, że ich szansa na szczęście często znajduje się na wyciągnięcie ręki. Życie trzydziestoletniej Rachel Fielding, niezależnej londyńskiej karierowiczki, staje na głowie: kobieta z dnia na dzień traci pracę w agencji PR, dom oraz miłość swojego życia. Nieoczekiwany spadek wydaje się istnym zrządzeniem losu i Rachel wyjeżdża na prowincję, aby uporządkować sprawy zmarłej, ekscentrycznej ciotki, która zapisała jej w testamencie dom i… schronisko dla psów. Mimo początkowej niechęci angażuje się w miejscowe życie i odkrywa nieznaną dotąd prawdę o ciotce. A gdy przyszłość schroniska staje pod znakiem zapytania, Rachel musi dokonać wyboru, który może zmienić wszystko…

Z psami jest inaczej, one kochają bezwarunkowo i prostolinijnie. Wystarczy spacer, miska z jedzeniem, legowisko… (s. 20)
W biblioteczce w sanatorium znalazłam niezwykłą książkę. Okładka przyciągała wzrok, ale gdy przeczytałam tytuł, wiedziałam, że tę powieść muszę przeczytać. To Psy, Rachel i cała reszta Lucy Dillon.
Psy to niezrównani słuchacze. Nigdy nie próbują udzielać rad, w przeciwieństwie do ludzi. (s. 168)
Głównymi bohaterami są psy różnych ras, które miały to nieszczęście trafić do schroniska w Rosenhill. Ich historie wyciskają łzy, bowiem poprzedni właściciele bardzo je skrzywdzili. A psy… psy wciąż wierzą w ludzi, wciąż szukają nowego pana, nowej pani. Zajmowała się nimi Dot wraz z wolontariuszami, ale kiedy zmarła, schronisko z domem zapisała swej siostrzenicy Rachel, która ma uczulenie na sierść. W dodatku musi się osobiście zaopiekować Klejnotem, 7-letnim owczarkiem collie. I poradzić sobie z brakiem pieniędzy… Musi nauczyć się żyć w innej rzeczywistości albo szybko pozbyć się „problemu” i dalej robić karierę w Londynie.
Kojarzenie samotnego człowieka z samotnym psem było niczym dopisywanie szczęśliwego zakończenia do naprawdę smutnej bajki. (s. 305)

poniedziałek, 24 lipca 2017

Świat oczami psa



Autor: W. Bruce Cameron
Tytuł: Był sobie pies
Tłumaczenie: Edyta Świerczyńska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Liczba stron: 392
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-65506-98-6 



 Ludzie są stworzeniami o wiele bardziej skomplikowanymi od psów, zdolnymi odczuwać cały wachlarz emocji. (s. 122-123)
I tego się trzymajmy! W. Bruce Cameron napisał fenomenalną książkę Mój przyjaciel pies, która pochłonęła mnie bez reszty, by rozbić na milion kawałków. Do tej pory mam mętlik w głowie i brak mi słów, by oddać genialność tej książki. Z tego powodu dziś będzie nietypowa recenzja, którą zacznę od blurbu:

Bailey to uroczy kundel, który po serii niefortunnych zdarzeń odchodzi z tego świata. Ku swemu zdziwieniu odradza się ponownie jako złotowłosy szczeniaczek i trafia w ręce ośmioletniego Ethana. Wkrótce stają się nierozłącznymi przyjaciółmi a Bailey dożywa szczęśliwej starości u boku chłopca w poczuciu, że spełnił swoje powołanie. Jednak jego misja dopiero się zaczyna, bowiem... odradza się w kolejnym wcieleniu. I w dodatku pamięta wszystko z poprzedniego życia! Czy uda mu się odnaleźć drogę do najlepszego przyjaciela i całkowicie poznać swoje przeznaczenie?
Nie ma złych psów, Bobby. Są tylko źli ludzie. (s. 46)
To zdanie Seniory od Zagrody, wielkiej miłośniczki psów. W książce autor słowami, a chyba raczej szczęknięciami narratora psa Bailey’a ukazuje różne relacje zachodzące między człowiekiem a psem, różne ich odcienie i te dobre, i te złe. Nie zdziwcie się, gdy Was serce zaboli w trakcie czytania o krzywdzie psa, innych psów… To też obraz odpowiedzialności za zwierzę, które się wzięło do domu pod opiekę. Powtarzający się motyw to sterylizacja.
Ludzkie motywy działania są niezrozumiałe dla psów. (s. 363)
Nic dziwnego. W końcu to dwa odrębne gatunki, choć mają wiele wspólnych mianowników. Bailey nie mógł zrozumieć wiele rzeczy, sytuacji, zachowań i bardzo się dziwił temu, jak ludzie postępują, zwłaszcza z nim. Bo dlaczego zamykają go w garażu? Dlaczego nie może spać w łóżku swego pana? Czemu Mamusia zamyka klapę od jego miski z wodą?
Koty są w domu ogólnie bezużyteczne. (s. 169)

sobota, 9 listopada 2013

Do serca przytul psa



Autor: Tina Nolan
Tytuł: Łatka. Niechciany szczeniak
Tłumaczenie: Katarzyna Marciniak
Ilustracje: Sharon Rentta
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Seria: Na pomoc zwierzakom
Liczba stron: 96
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-265-0392-4



Zgubione… porzucone… zaniedbane? Odtąd ich domem będzie „Cichy kąt”! W idealnym świecie takie miejsca jak schronisko „Cichy kąt” nie byłyby potrzebne. Jednak Ewa i Karol Mareccy, których rodzice prowadzą schronisko, wiedzą, że w życiu nie zawsze jest idealnie. Codziennie zjawia się nowe zwierzę, które potrzebuje ich pomocy! Kiedy Ewa znajduje przed wejściem do przytuliska ślicznego szczeniaczka rasy golden retriever, postanawia znaleźć mu nowy dom. Jednak Karol ma inny pomysł… chce odnaleźć prawdziwych właścicieli Łatki…

Dzięki wyzwaniu Mery – Tydzień z Literaturą Dziecięcą i Młodzieżową – nadrabiam wiadomości z tejże literatury. Nie ukrywam, trochę wypadłam z obiegu z racji wieku i obecnie bycia bez pracy. 
Kolejna pozycja przeczytana w ramach tegoż wyzwania to książeczka Tiny Nolan Łatka. Niechciany szczeniak. Jest to jeden z kilku tomów wydany w serii Na pomoc zwierzakom. Łatwo rozpoznać serię, ponieważ na okładce jest zwierzak, o którym opowiada dana część, oraz logo serii – czerwone kółko ze srebrnym napisem serii, w środku niego jest białe, a w nim odciśnięta srebrna łapa. Logo utrwala się w naszej pamięci, bowiem jest widoczne na każdej stronie, tylko zamiast łapy mamy numery stron.
Od razu zwrócę Waszą uwagę na ilustracje autorstwa Sharon Rentty. Właściwie to są szkice wykonane miękkim ołówkiem. Kilka pociągnięć i rysunek gotowy. Zwierzęta wyglądają jak żywe, aż mamy ochotę je pogłaskać. Na każdej kartce jest ilustracja lub przerywnik w postaci śladu łap psa. A nad numeracją rozdziałów widnieje ten sam rysunek – goniące się pieski po trawie. Poza tym brawa należą się dla tłumacza, pani Katarzyny Marciniak, choćby za spolszczenie angielskich nazw własnych i przystosowanie ich do naszej rzeczywistości. To także wpływa na to, iż książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie.