Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wenecja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wenecja. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 25 marca 2018

Panie przodem!


Autor: Agnieszka Krawczyk  
Tytuł: Tylko dobre wiadomości
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 416
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8075-384-6 




Dziennikarka Izabela Oster z dnia na dzień rzuca pracę w telewizji. Nie wszystko jednak toczy się po jej myśli. Nowe oferty pracy nie spływają, a pracodawcy nie pukają do jej drzwi. Na szczęście przyjaciółka, Kamila Rudnicka-Clement, składa jej propozycję nie do odrzucenia. Kobieta odziedziczyła bowiem podupadające pismo dla pań, natomiast Izabela ma jej pomóc w odzyskaniu dawnej świetności magazynu. Muszą tylko przeprowadzić się do Krakowa… Obydwie przyjaciółki stają przed bardzo trudnymi decyzjami. Ale właściwie dlaczego miałyby nie podjąć wyzwania? Życie pisze różne scenariusze, a do odważnych świat należy. Kobiety rzucają się w wir pracy. Los przygotował dla nich wiele niespodzianek: porywającą wenecką podróż, odzyskaną przyjaźń, wiosenny Kraków odkrywany na nowo, a wreszcie miłość… Bo wszystko jest możliwe, tylko trzeba chcieć i odważnie spoglądać w przyszłość.

Tak. Tylko dobre wiadomości. Sama mam już dosyć tych złych, które czają się na mnie zewsząd. (s. 56)
Sobota upłynęła mi pod znakiem zimy w TV i Tylko dobrych wiadomości Agnieszki Krawczyk. Po raz pierwszy zetknęłam się z piórem autorki i cóż, jej styl przypadł mi do gustu – lekko się czyta i wcale nie o banalnych sprawach.
Czasami trzeba się zatrzymać, żeby ruszyć naprzód. (s. 133)
I tak postępują główne bohaterki Kamila Rudnicka-Clement i Izabeta Oster, choć do zmian popchnęły je okoliczności i los. Przejście z TV do prasy czy zajęcie się prowadzeniem czasopisma to duże zmiany w życiu kobiet. Przeprowadzają się z Warszawy do Krakowa. Każda z nich pisze nowy rozdział w swoim życiu. Jeszcze nie wiedzą, że ich przyjaźń trwająca od lat zostanie wystawiona na próbę. Nie wiedzą, kogo spotkają na swej drodze, z jakimi problemami przyjdzie im się zmierzyć.
Wtykanie nosa w nie swoje sprawy to głównie zadanie dziennikarzy. (s. 284)
Czasopismo „Stylowa Kobieta” odziedziczone przez Kamilę po byłej teściowej nie wiadomo jakim cudem utrzymuje się wciąż na rynku wydawniczym, ponieważ nie nadaje się do czytania. Ale przyjaciółki mają już pomysł na zmiany, a zaczynają je od tytułu – „Panie przodem!”. Idzie nowe. Tylko trochę w tym przeszkadza przyjaciółka zmarłej właścicielki. Autorka pokazuje, jak zmienić profil czasopisma i je samo, jak rozmawiać z dziennikarzami w różnych sytuacjach, jak motywować do pracy i jak samemu ciężko pracować. W pewnym momencie gazeta schodzi na dalszy plan, a na pierwszy wysuwa się wątek amerykańskiego pisarza i miłość. Dziennikarstwo prasowe zaczyna się przeplatać z telewizyjnym. W ogóle to w tej wielowątkowej powieści poruszonych jest dużo zróżnicowanych tematów dotyczących życia zawodowego i osobistego bohaterów, że trudno by było wszystkie poruszyć i omówić. Dużo się dzieje, wiele komplikacji, ale wszystko się pięknie wiąże i uzupełnia w spójną całość, dążąc do dobrych wiadomości.

wtorek, 9 maja 2017

W Wenecji wirtualnej i rzeczywistej



Autor: Jonathan Holt
Tytuł: Carnivia. Rozgrzeszenie  
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawnictwo: Akurat
Seria: Carnivia
Tom: 3
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-287-0116-8

Zawsze jest coś do znalezienia. (s. 271)
Długo czekałam na trzecią część trylogii Jonathana Holta Carnivia Rozgrzeszenie. Tak długo, że aż zapomniałam, co było w poprzednich dwóch tomach. Pamiętam tylko fragmenty, klimat i internetową wersję Wenecji.
Kapitan Kat Tapo dostała swoje pierwsze samodzielne śledztwo. Jej zadaniem jest znaleźć mordercę Alessandra Cassandrego. Od razu wiadomo, że śledztwo będzie złożone i o szerokim zasięgu. Dlaczego? Bowiem ciało mężczyzny znalezione na plaży weneckiej wyspy Lido jest bardzo okaleczone, widnieją na nim tajemnicze znaki, zaś twarz ofiary ukryta jest pod zagadkową maską. Wkrótce okazało się, iż w symbolice masońskiej taka maska oznacza zdrajcę. To był mord rytualny. Dochodzenie komplikuje fakt, iż Alessandro Cassandre był współwłaścicielem katolickiego banku zaangażowanego w negocjacje z hrabią Tignellim, jednym z najbogatszych ludzi we Włoszech.
Internet to już nie jest luzacka zabawa, w której małolaty robią sobie dowcipy, a nikt nie wie, kim są naprawdę. Teraz to już prawdziwy świat. (s. 389)
Akcja powieści przenosi się do świata wirtualnego, w którym królują avatary. W tym samym czasie wirtualny świat Wenecji stworzony przez Daniele Barbo, czyli carnivia.com, zostaje zaatakowany przez hakerów. Ich działania zagrażają funkcjonowaniu państwa, ale mogą też ujawnić tajemnice przeszłości, które powinny zostać tajemnicami.
Tymczasem do Włoch przylatuje amerykańska podporucznik Holly Boland. Chce on poznać prawdziwą przyczynę wylewu ojca, a także poznać prawdę o jego pracy i rozwiązać zagadkę jego memorandum. Pomaga jej przyjaciel ojca Ian Gilroy.
Nasze dochodzenie jest dostatecznie skomplikowane bez prób powiązania go z jakimiś fantazjami. (s. 183)

czwartek, 6 sierpnia 2015

Brzęczące monety



Autor: Philippa Gregory  
Tytuł: Złoto głupców
Tłumaczenie: Maciejka Mazan
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Zakon Ciemności
Tom: 3
Liczba stron: 344
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-237-7030-05

I znów przeniosę Was w czasy średniowiecza, tym razem do Wenecji, a to za sprawą kolejnego tomu Zakonu Ciemności Philippe Gregory pt. Złoto głupców. Już sam tytuł sugeruje, czego dotyczyć będzie ten tom serii – fałszywych złotych monet.
Piątka podróżników na koniach i z jucznym osiołkiem przybywa do Rawenny wiosną 1454 roku. W imię wyższych celów muszą kłamać, co jest szczególnie trudne dla brata Piotra, bowiem kłamstwo to grzech. Luca Vero podaje się za bogatego arystokratę z zachodnich Włoch, podróżującego z bratem Piotrem, siostrą Izoldą i dwoma służącymi Iszrak i Freize’em. Luca zmierza do Wenecji, a jego celem jest handel towarami i złotem. Dlaczego Wenecja?
To Wenecja – nic nie jest takie, jak się wydaje. (s. 124)
Gdyż to miasto zbudowane na wodzie było najbogatszym miastem chrześcijańskiego świata, który miał jednego boga – handel. Rządziła tu cywilna Rada Dziesięciu. Mieszkańcy mogli jej donosić o wszelkich przestępstwach, wrzucając donosy do wielkich, kamiennych skrzynek z rozdziawionymi ustami w całym mieście, zwanych Bocca di Leone. Średniowieczna Wenecja jawi się jako bogate miasto. Autorka ze szczegółami odmalowuje wygląd domów tzw. casa, dróg i gościńców, placów oraz kanałów; zwraca uwagę na ubiór kobiet poruszających się w chopinach. A że akcję umiejscowiła w okresie karnawału, czasu rozpusty i zabaw, to czytelnik ma okazję wraz z Izoldą i Iszrak przebrać się w stroje karnawałowe i być na przyjęciu. Oj, działo się tam! Czas karnawału wyzwalał żądzę w niektórych kobietach, a te były skłonne zrobić wszystko, by usidlić młodego i pięknego kochanka…
To miasto zależne od handlu, tak samo jak od wody. (s. 64)
Wenecja to też miasto pierwszych bankierów i banków. Razem z bohaterami uczestniczymy w różnych transakcjach handlowych: handlu, manipulacjach finansowych, pożyczkach. Od niedawna w mieście pojawiły się złote noble, a ich cena rynkowa z dnia na dzień rosła. I to na rynku tych złotych monet skupia się cała akcja, rynku niebezpiecznego i nieprzewidzialnego. Wprawdzie jest to historia wymyślona przez autorkę, jednak giełda również w tamtych czasach odnotowywała wzloty i upadki.

środa, 19 listopada 2014

Głosić herezje


Autor: Jonathan Holt
Tytuł: Carnivia. Herezja  
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawnictwo: Akurat
Seria: Carnivia
Tom: 2
Liczba stron: 430
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7758-824-6


Druga część bestsellerowej trylogii, której akcja toczy się równolegle w dwóch Wenecjach: rzeczywistej i wirtualnej. Trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej strony opowieść o morderstwach, porwaniach, międzynarodowej przestępczości oraz intrygach sięgających mackami głęboko w przeszłość… i w przyszłość. Arcydzieło literatury sensacyjnej, łączące cechy najlepszych powieści Stiega Larssona i Dana Browna. Nieznani sprawcy uprowadzają nastoletnią córkę amerykańskiego żołnierza. Wskazówki, gdzie jej szukać, pojawiają się na portalu carnivia.com, ale policja nie potrafi – albo nie chce – ich wykorzystać. W poszukiwania dziewczyny angażują się kapitan Kat Kapo z włoskiej policji i analityczka amerykańskiego wywiadu Holly Boland. Mroczne sekrety, do których docierają, mogą wstrząsnąć fundamentami ładu politycznego nie tylko Włoch, ale także całej Europy. Daniele Barbo, genialny twórca carnivia.com, pilnie strzeże tajemnic zapisanych na jego serwerach. Kiedy część z nich wychodzi na światło dzienne, nic już nie będzie tym, czym było do tej pory.

Żeby mnie ręce bolały od czytania?! To jakaś herezja! A wszystko przez egzemplarz recenzencki drugiego tomu trylogii Carnivia. Dziś to bowiem ma swą oficjalną premierę Carnivia. Herezja Jonathana Holta. Moja premiera skończyła się właściwie dziś, bo było już dobrze po północy, kiedy przeczytałam ostatnią kropkę. Tak mnie wciągnęło ostatnie 100 stron, że pora duchów i opadające powieki ze zmęczenia nie przeszkodziły w dokończeniu powieści. A i okładka od samego początku mnie intrygowała swoją czerwienią i wenecką maską karnawałową, która od początku nadaje powieści nutę tajemniczości.
Pierwszy tom trylogii zakończył się dość sielsko, powiedziałabym, jeśli chodzi o głównych bohaterów prowadzących śledztwo. Tymczasem drugi już na początku zaskoczył kompletną zmianą relacji między tymi bohaterami. A najgorsze jest to, że czytelnik nie wie, co się zdarzyło między nimi, skąd ta oziębłość, a nawet i wrogość między kobietami. Pewne jest tylko to, że Kat Tapo wniosła skargę na porucznika Aldo Pioli tak, jak obiecywała. Z tego powodu jej kariera wróciła do punktu wyjścia. Jednak autor niemalże do ostatnich stron trzyma czytelnika w niepewności, co było przyczyną zerwania rodzącej się włosko-amerykańskiej przyjaźni. Mnie ta niejasność sytuacji nie dawała spokoju, a luźne uwagi narratora rzucone na ten temat w trakcie rozwoju akcji, tylko zaostrzały moją ciekawość.
Tym razem akcja w powieści nie jest tak wielowątkowa jak w pierwszym tomie. Przynajmniej na początku. Nad ranem Aldo Pioli zostaje wezwany do szkieletu znalezionego w wielkiej koparce na terenie budowy nowej amerykańskiej bazy wojskowej. Najciekawsze jest to, że odkrycia dokonał młody człowiek z organizacji Azione Dal Molin w trakcie zaplanowanej akcji protestacyjnej – nocą wraz z innymi wtargnął na plac budowy, by dokonać aktu wandalizmu… Ale się chłopak zdziwił!

piątek, 7 listopada 2014

Prowadzić śledztwo




Autor: Jonathan Holt
Tytuł: Carnivia. Bluźnierstwo  
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawnictwo: Akurat
Seria: Carnivia
Tom: 1
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7758-495-8




Pierwsza część nowej trylogii. Akcja książki toczy się we współczesnej Wenecji, główną bohaterką jest twarda, seksowna oficer policji, rozwiązująca mroczną zagadkę łączącą morderstwo, międzynarodową intrygę, CIA i Kościół katolicki. Jest północ podczas święta La Befana. Zamaskowane postacie tłoczą się na tramwajach wodnych, sztuczne ognie wybuchają nad miastem, a w trattoriach aż szumi od rozmów. Na stopniach kościoła Santa Maria panuje jednak złowroga cisza. Z Wielkiego Kanału wyłowiono ciało: kobietę, ubraną w szaty katolickiego księdza. Jest to profanacja, znana pod biblijnym mianem Obrzydliwości. To pierwsze śledztwo w sprawie morderstwa prowadzone przez kapitan Katerinę Tapo. Od mrocznych zaułków Wenecji przez opuszczony szpital dla umysłowo chorych, tajną stronę internetową Carnivia.com skrywającą sekrety miasta, starożytny chrześcijański klasztor, dociera wreszcie do amerykańskiej bazy wojskowej. Nagle trop się urywa, dowody giną a Kat dostaje rozkaz zamknięcia sprawy.

Siedemdziesiąt sześć… i chcę jeszcze! Zapytacie: czego? Kolejnych rozdziałów trylogii Carnivia! Za mną pierwszy tom, czyli Carnivia. Bluźnierstwo Jonathana Holta. Książka ta trafiła w me ręce przypadkiem, dzięki pani Ani z Business & Culture, za co jej bardzo dziękuję.
Noc La Befany to okazja do przebierania się i zabawy. Z tej okazji skorzystała kapitan karabinierów, Kat Tapo. Jednak niespodziewany telefon oderwał ją od rozrywki i rzucił dosłownie i w przenośni w mętne wody weneckich kanałów. Kat dostała przydział do sprawy zabójstwa, jej pierwszego zabójstwa u boku doświadczonego detektywa pułkownika Aldo Pioli. Sprawa od razu jest bardzo zagadkowa, bowiem ofiarą jest kobieta w stroju… katolickiego księdza, a to niedopuszczalne w katolickim kraju pod okiem papieża, nawet w święto przebierańców. W dodatku ofiara ma na ręku dziwne tatuaże…

czwartek, 13 lutego 2014

Ujawnić tajemnice



Autor: Grzegorz Füllborn
Tytuł: Tajemnice Wenecji
Wydawnictwo: Damidos
Seria: Tajemnice Wenecji
Tom: 2
Liczba stron: 474
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7554-020-4

Edyta Amalfi, nieślubna córka i spadkobierczyni fortuny hrabiego Mirafiore, traci swojego ukochanego Rodriga. Dziewczyna musi opuścić Wenecję, ale odważnie podejmuje walkę przeciwko najwyższej władzy – okrutnym inkwizytorom. Wyławiacz trupów i jego ułomna córka pomagają jej walczyć o sprawiedliwość, jednak potężni członkowie tajnego trybunału wydają kolejne wyroki… Senator Brabantino knuje intrygę za intrygą, pragnąc niepodzielnie panować w Pałacu Dożów. W realizacji morderczych planów wspiera go jego przyjaciel Jingo Foscari, oszust i nikczemnik. Kim jest tajemnicze widmo ukazujące się na Moście Westchnień? Czy Królowa Nocy zdoła ocalić mnichów z Bractwa Św. Czaszy? Czy Edycie Amalfi uda się pomścić śmierć ukochanego i odzyskać spadek? Sensacyjny wątek, przeplatający się z miłosnym, wartka akcja i interesująco przedstawione główne postaci powieści, na tle barwnego obrazu życia średniowiecznej Wenecji – to tylko niektóre zalety tej porywającej opowieści.

Jako że trwają Igrzyska Olimpijskie, to mniej czasu spędzam w towarzystwie literek, a większość z telewizornią. Oglądam. Zmagam się. Kibicuję. Dopinguję. Przeżywam. Ale czytam, tylko w mniejszych ilościach. Postanowiłam rozwikłać Tajemnice Wenecji Grzegorza Füllborna w drugim tomie powieści. O pierwszym pisałam TUTAJ i miałam mieszane uczucia.
Te uczucia towarzyszyły mi dalej w trakcie czytania. Akcja jest bardzo wartka, przygód tu co niemiara, trup ściele się gęsto, intryga goni intrygę. Sensacyjnych wątków jest kilkanaście i trzeba naprawdę się pilnować, kto jest kim, co i jak, i gdzie, aby nadążać za narratorem i wydarzeniami. Normalnie nie ma chwili oddechu! A do tego dochodzi jeszcze wątek arabskich piratów! Narrator zagmatwał akcję totalnie!

sobota, 25 stycznia 2014

Dochować tajemnicy



Autor: Grzegorz Füllborn
Tytuł: Tajemnice Wenecji
Wydawnictwo: Damidos
Seria: Tajemnice Wenecji
Tom: 1
Liczba stron: 329
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7855-016-7


Edyta Amalfi, nieślubna córka i spadkobierczyni fortuny hrabiego Mirafiore, traci swojego ukochanego Rodriga. Dziewczyna musi opuścić Wenecję, ale odważnie podejmuje walkę przeciwko najwyższej władzy – okrutnym inkwizytorom. Wyławiacz trupów i jego ułomna córka pomagają jej walczyć o sprawiedliwość, jednak potężni członkowie tajnego trybunału wydają kolejne wyroki… Senator Brabantino knuje intrygę za intrygą, pragnąc niepodzielnie panować w Pałacu Dożów. W realizacji morderczych planów wspiera go jego przyjaciel Jingo Foscari, oszust i nikczemnik. Kim jest tajemnicze widmo ukazujące się na Moście Westchnień? Czy Królowa Nocy zdoła ocalić mnichów z Bractwa Św. Czaszy? Czy Edycie Amalfi uda się pomścić śmierć ukochanego i odzyskać spadek? Sensacyjny wątek, przeplatający się z miłosnym, wartka akcja i interesująco przedstawione główne postaci powieści, na tle barwnego obrazu życia średniowiecznej Wenecji – to tylko niektóre zalety tej porywającej opowieści.

Tajemnice Wenecji Grzegorza Füllborna to tytuł zarówno pierwszej, jak i drugiej części powieści. Pierwsza część zapowiadała się ciekawie, sądząc z opisu na okładce. I w sumie taka była. Jednak mam kilka "ale".
Na początku nie mogłam się wczytać w powieść. Trochę gubiłam się w natłoku włoskich imion i nazwisk. Jakoś nie mogłam, nie potrafiłam tak na dobre od razu wgryźć się w akcję. Byłam przerzucana od bohatera do bohatera. I z miejsca na miejsce – to Pałac Dożów, to Most Straceń, to wyspa jedna, to wyspa druga i do gondoli wyławiacza trupów pływającego po kanałach Wenecji. Nie wiedziałam początkowo co z czym się je. Ale i potem w trakcie lektury zdarzyło się, że coś mi nie pasowało albo gubiłam wątek (częściowo to także wina życia w wielkim stresie przez ostatnie kilka dni).