Tytuł:
Wspomnienie o Cecylii, smutnej królowej
Wydawnictwo: MG
Liczba stron: 124
Oprawa: twarda
Data wydania: 2015
Oprawa: twarda
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-7779-372-5
Była tylko
cieniem swego królewskiego małżonka. (s. 34)
Jak
wiecie, lubię historię i książki historyczne. Nie interesują mnie wydarzenia
jako takie, fakty, daty. Mnie fascynuje codzienne życie ludzi z różnych epok niezależnie
od przynależności do klasy społecznej, zajmowanego stanowiska czy statusu
materialnego. Ciekawi mnie, jak dawniej ludzie na co dzień funkcjonowali – co
jedli, pili, jak mieszkali, jak się ubierali, jakie mieli rozrywki i poglądy na
świat, jak sobie radzili z głodem, zimnem, czy chorobą, a nawet gdzie… chodzili
piechotą. Dzięki książce Janiny Lesiak Wspomnienie
o Cecylii, smutnej królowej miałam okazję przenieść się na dwór królewski
do XVII wieku. Was też tam zapraszam.
Tytułowa
bohaterka to Cecylia Renata, córka cesarza Ferdynanda II Habsburga i Anny
Bawarskiej, żona króla Polski Władysława IV Wazy, królowa Polski od 1637 roku. Akcja
dzieje się w Wilnie, w marcu 1644 roku. Trwa Wielki Tydzień. Jest to czas
szczególny, czas śmierci i czas narodzenia, czas smutku i radości. Ale czy na
pewno radości?
Królowa
jest w zaawansowanej ciąży. Cierpi nie tylko z powodu typowych objawów dla
błogosławionego stanu, ale i z powodu zimna. Jest jeszcze coś. Coś
niepokojącego, czego przyczyną były wydarzenia sprzed 10 dni, kiedy to królowa,
uciekając przed niedźwiedziem, uderzyła się w brzuch. Od tego momentu wszystko
toczy się źle, bardzo źle. Wokół władczyni unosi się odór śmierci, zapach
świeżego grobu:
Wszyscy wiedzą,
że Cecylia Renata odchodzi, dołącza do korowodu Polek, Niemek, Litwinek,
Węgierek, które jak cienie przesuwały się przez trony, katedry, ołtarze, królewskie
łoża, w cichej posłudze kobiet, będących filarami i ofiarami dynastii. (s. 93)
Odchodzi
z godnością, nie pokazuje cierpienia, a nawet udaje, że śpi.
„Nauczyli mnie,
że córka cesarza i żona króla, nawet w najgorszym cierpieniu, nie może być jak
zwykła wieśniaczka lub mieszczka. Że musi dawać przykład opanowania i
dostojeństwa.” (s. 17)
Janina
Lesiak posługuje się niezwykle plastycznym językiem. Drobiazgowość w opisach
strojów sprawia, że czytelnik widzi je oczami wyobraźni, widzi ich przepych i podziwia
ówczesną modę, np.: dziane pończochy z jedwabiu i koziej sierści czy zgrabne,
leciutkie pantofelki z błękitnego adamaszku z kokardkami uplecionymi z drobnych
perełek, na niedużym, szerszym obcasie. Piękno polskiego języka to też epitety,
metafory i porównania używane w opisach („gnieciony aksamit w odcieniu miodu”, „oczy
ma żywe, błyszczące jak świeżo łuskane kasztany”, „śmierć, jak szary nietoperz,
rozciągnęła nad nią swoje skrzydła, że jej nie odpuści, nie odleci, że już ją
ma w swoich pazurach, że smakuje jej krew, na razie pomaleńku, po kropli, żeby
przedłużyć przyjemność wylizywania cudzego życia z kruchych, cieniutkich żył”).
Owo
piękno języka i strojów kontrastuje z brzydotą i śmiercią. Autorka słowo po
słowie rozbiera parę królewską z ich wielkości, odziera z królewskości i
dostojeństwa, ubiera w normalność i zwyczajność.