Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wala. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wala. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 19 stycznia 2021

Klątwa ruin

Autor: Magdalena Wala

Tytuł: Klątwa ruin

Wydawnictwo: Książnica

Liczba stron: 298

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-245-8445-1

 

Tajemnica sięgająca wielu pokoleń i miłość wbrew zasadom. Wzruszająca podróż do roku 1920 i czasów walki o wolność.

Gdy powieść Klątwa ruin Magdaleny Wali, autorki mojej ulubionej serii historycznej Damy i buntowniczki, wpadła w moje ręce, to trudno było mi się od niej oderwać. Cofnęłam się w czasie do 1920 roku i przeniosłam w okolice Piotrkowa w Wielkopolsce. Zadomowiłam się tam. Znalazłam przychylne mi osoby i nie. Dostałam powieść historyczną skrojoną na miarę. Blurb:

Aniela Wilczkówna wywodzi się z chłopskiej rodziny, ale dzięki protekcji zdobywa wykształcenie i zostaje zatrudniona w ziemiańskim dworze jako panna do towarzystwa. Poznaje tam krewnego właścicielki – porucznika Rafała Mielżyńskiego. Mimo że oficer jest nią zafascynowany, dziewczyna traktuje go z dystansem. Zdaje sobie sprawę z dzielących ich różnic społecznych, skrywa też własne tajemnice. Pewnego dnia Aniela poznaje historię ruin pobliskiego zamku. Związana z nimi legenda opowiada o pięknej Rudowłosej i wyrządzonej jej krzywdzie. Czy ma to coś wspólnego z przeszłością Anieli? Tymczasem nadchodzi lato i zmienia się atmosfera we dworze. Wojska bolszewickie zagrażają Polsce, która niedawno odzyskała niepodległość. Wszyscy starają się wspierać walczących na froncie. Aniela wbrew rozsądkowi myśli o Rafale i martwi się o jego życie.

Musimy zacząć działać. (s. 131)

Ważne było dla mnie ukazanie dwóch stron – racji Polaków i bolszewików, ich agitacji, prawdziwego oblicza oraz ruchu wojsk. Obrazy naznaczone krwią, bólem, śmiercią, ofiarnością żołnierzy i okrucieństwem bolszewików były wstrząsające, ale tak wyglądała pańska wojna. Nie wiedziałam o takim zaangażowaniu społecznym Polaków w walkę z bolszewikami, tak silnej współpracy i wzniesieniu się ponad podziały polityczne i społeczne. Realizm powieści podkreślały fragmenty ówczesnej prasy, wymiana poglądów między bohaterami i wielka polityka w tle, oddanie atmosfery panującej w nowo tworzącym się państwie i walka o ugruntowanie jej suwerenności, klimat w dworku ziemiańskim, hierarchia społeczeństwa i jeszcze pomniejsze rzeczy takie jak szczepienia na czerwonkę i światy wieszane u powały na końskim włosiu – to wszystko wpłynęło na to, że ta powieść jest wiarygodna. Rozbawiły mnie słabostki Polaków na K, ale był to śmiech przez łzy.

Może jesteście bardziej kruche, wzbudzacie w nas potrzebę opieki, ale jednocześnie macie siłę zupełnie nam, mężczyznom, nieznaną. (s. 167)

wtorek, 19 czerwca 2018

Panna w binoklach


Autor: Małgorzata Wala
Tytuł: Natalia
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Damy i buntowniczki
Tom: 3
Liczba stron: 376
Oprawa
: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-7976-790-8


Natalia Odręga pochodzi z zamożnej rodziny posiadającej niemały majątek. Jej ojciec chce wydać ją za mąż za mężczyznę z arystokratycznej rodziny. Ale Natalia, pomimo olbrzymiego posagu, nie miała dotąd szczęścia w miłości… Natalia wraz z rodziną wyjeżdża na karnawał do Krakowa. Młody Szymon Pawłowski,  związany obietnicą złożoną ojcu, poszukuje żony. Poznawszy Natalię, którą szybko polubił, postanawia uczynić zadość życzeniom ojca i oświadcza się. Jednak są osoby, które nie chcą dopuścić do zawarcia małżeństwa. Wraz z pojawieniem się kandydata na męża o Natalii zaczynają krążyć plotki, że para się magią i chce zaszkodzić jednemu z domowników. Ktoś wyraźnie pragnie jej kompromitacji w oczach Szymona. Dziewczyna będzie musiała zdecydować,  czy wyjawić swoje sekrety, zanim wpadnie w wielkie tarapaty.

Nie zawsze to, co piękne, bywa równie wartościowe. (s. 394)
Niedawno zagościła w moim domu kolejna dama i buntowniczka w jednym – Natalia Magdaleny Wali. Jej wizyta nieco się przeciągnęła, gdyż z tak barwną osobą chciałam spędzić nieco więcej czasu.
Tyle razy prosiłam, byś nosiła binokle jedynie w swojej sypialni. Odbierają ci pozostałości urody. (s. 44)
Tytułowa bohaterka nie jest już taką młodą panną na wydaniu. Dwa śluby nie doszły do skutku, dziewczyna przestała marzyć. Natura poskąpiła jej urody, a ślady po ospie nie dodawały uroku. W dodatku Natalia miała poważną wadę wzroku. Była krótkowidzem. Nosiła binokle tylko w domu lub na porannych spacerach ze swoim psem Bestią. Niestety, nawet w domu macocha kazała swej pasierbicy nosić je tylko w sypialni. A Natalia bez binokli widziała niewiele i mimo daleko przedsięwziętej ostrożności nie obyło się bez przykrych konsekwencji – bohaterka wpadała na różne rzeczy, rozlewała herbatę itp. Była wówczas nazywana niedojdą, niemotą. Najgorzej, gdy popełniła jakąś gafę w towarzystwie z powodu swego niedowidzenia. I tu duży plus dla autorki za to, że pokazuje ludzi z pewnymi niedoskonałościami, ułomnościami, że pokazuje ich codzienne funkcjonowanie w domu lub w towarzystwie oraz skutki tegoż. Wprawdzie 2-3 damy używały binokli, ale one należały do socjety, zaś Natalia była mieszczanką. Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja panów. Rany wojenne, szramy wręcz były wskazane – Szymon chodził o lasce z powodu urazu nogi.
Życie człowieka staje się bogatsze, gdy ma swoje pasje. Gdy zaś się z nimi dzieli, sam staje się w oczach innych fascynujący. (s. 68)

poniedziałek, 5 marca 2018

Płatna dama do towarzystwa



Autor: Małgorzata Wala
Tytuł: Rozalia
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Damy i buntowniczki
Tom: 2
Liczba stron: 376
Oprawa
: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7976-790-8 


Marianna Magdaleny Wali to pierwsza dama i buntowniczka, a teraz dołączyła do niej Rozalia. Cóż to była za uczta literacko-historyczna!
A on dowie się, że nie jest delikatnym, salonowym kwiatuszkiem. Jest polującą wilczycą! (s. 146)
Rozalia Pawłowska to młodsza siostra Marianny, hrabiny Sierawskiej. W tajemnicy przed ojcem przybywa do Czarnowca, by być panną do towarzystwa dla Julianny Mierzejewskiej. We dworze dzieją się dziwne rzeczy – światła w ogrodzie, mak na podłodze, plotki służby o strzygoniu, a w ruinach zamku zapewne kryją się spiskowcy. Rozalia chce działać, a nie tylko siedzieć w bezczynnie w domu. Pragnie pomagać powstańcom, emisariuszom. Lubi rozwiązywać zagadki i odkrywać tajemnice. Jest mądra i sprytna, odważna i niezłomna, lecz czasem zbyt lekkomyślna i za szybka w działaniu, jej brawura niejednokrotnie wpędziła ją w tarapaty. Przemawia przez nią młodość i niedoświadczenie, lecz liczą się też chęci.
I dlatego skradała się pani od drzewa do drzewa? (s. 143)
Ciekawość Rozalii rozpala jej umysł i nie daje spać, dlatego gdy w nocy zobaczyła sylwetkę mężczyzny idącego w kierunku ruin, od razu za nim ruszyła. Nawet nie wiedziała, kiedy została napadnięta! Jeden kopniak to za mało, lecz sprawy potoczyły się zgoła inaczej. Tajemniczy mężczyzna zagościł w jej myślach i nie pozwalał spać ani się wyspać. Mimo zakazu dalszych spacerów, bohaterka nadal wymykała się nocą z pokoju. W jej przypadku ciekawość to pierwszy stopień do… poznania prawdy.
Wymagano od niej, jako przyszłej pani dworu, by umiała się znaleźć zarówno w komorze, jak i w kuchni – ale przede wszystkim salonie. (s. 102)
Zasady, zasady i jeszcze raz zasady! Przeciwko jednym Rozalia się w skrytości burzy, a drugie wykorzystuje do nauki. W dodatku rotmistrzowa ciągle przypomina, iż największym skarbem cnotliwej kobiety jest zadowolenie jej męża!
Dziś zajmiemy się czyszczeniem pierzy. (s. 99)
A jedną z cech idealnej żony jest umiejętność zarządzania dworem i służbą. Rozalia towarzyszyła rezydentce Ludwice i skrzętnie wszystko notowała. Oprócz prania pierza czytelnik bierze udział w czyszczeniu dywanów, myciu okien i naczyń, wypiekaniu chleba, przygotowywaniu kąpieli i sprzątaniu całego domu. Autorka zdradza między innymi przepis na proszek do mycia zębów zrobiony z łupin niedojrzałych owoców laskowych, który zapewnia biel zębów. Lecz najlepszy opis dotyczy testu n mamkę! Same smaczki! Także frazeologiczne. Od momentu przeczytania tej powieści wiem, co znaczy „być na szarym końcu”.
Lecz przebywanie we dworze to nie tylko praca. To także przyjmowanie gości, zabawa w ciuciubabkę, krzesła czy „Sekretarza” (te ostatnią warto wypróbować). To czytanie książek, granie na fortepianie i śpiewanie piosenek patriotycznych i tych z przesłaniem.
Cóż, jeśli chce się modnie i elegancko głodować… (s. 169)

czwartek, 12 października 2017

Ślub per procura



Autor: Magdalena Wala
Tytuł: Marianna
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Damy i buntowniczki
Tom: 1
Liczba stron: 328
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7976-443-3


Losem każdej kobiety jest złożyć śluby. (s. 25 )
Kiedy przyjaciółka przyjaciółki pożycza Ci książkę… to musi być to coś dobrego! Tym dobrym była powieść Magdaleny Wali – Marianna.
Ale przecież słyszała o Platerównie. (s. 14)
Marianna Pawłowska właśnie kończy szkołę klasztorną. Klementyna, jej „koleżanka” ze szkoły, nie ułatwia jej życia i dyskredytuje ją w oczach innych, opowiadając innym zasłyszane plotki. Jednak i w plotkach tkwi ziarno prawdy. Tymczasem cara zdetronizowano, wybuchło powstanie, rozpoczęła się wojna. Młoda krew wre, gdy grają werble. Mężczyźni walczyli, ona też chciała tak jak Platerówna i inne. Nic dziwnego, iż wkrótce Marianna zamieniła koronki na żołnierski mundur.
Początkiem drogi każdej kobiety jest mąż albo klasztor. Taki masz wybór – przemyśl go dobrze. (s. 26)
Po klęsce powstania Marianna wróciła cichaczem do domu. Okazuje się, że problemy się mnożą, i to z każdej strony. Rodzinie grozi konfiskata dóbr. W końcu matka nie pozostawia córce wyboru, ojciec zresztą także, gdyż już planuje jej ślub z Moskalem. W żadnym razie! Dziewczyna znów musi się poświęcić. A że od dziecka była odważna, nieposkromiona, miała zamiłowanie do przygód, to raczej nie byłaby szczęśliwa za klasztorną furtą. Zgadza się na ślub z nieznanym jej mężczyzną, choć nie po nosie jej przysięganie mu posłuszeństwa...

piątek, 21 kwietnia 2017

Imię - Katastrofa, nazwisko - Wypadek




Autor: Małgorzata Wala
Tytuł: Mów mi Katastrofa
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Seria z babeczką
Liczba stron: 376
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7976-642-0





Trzy spotkania, każde w innym mieście i w winnych okolicznościach. Dwa to najwyżej przypadek. Trzy tworzą inne słowo na pe. (s. 124)
Kiedy przypadki chodzą po ludziach? Nie wiem, ale na pewno chodzą. Czasem nazywane są one małymi cudami, a innym razem katastrofami. W wyjątkowych sytuacjach z racji przewrotnego szczęścia ktoś może dostać na drugie imię Katastrofa, a na nazwisko Wypadek. Tym ktosiem jest główna bohaterka książki Magdaleny Wali Mów mi Katastrofa.
Mam na imię Aldona, a na nazwisko zdecydowanie nie Wypadek. (s. 20)
Te słowa kieruje bohaterka do przystojnego mężczyzny. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie: zepsute auto, ulewa, zimno, pustkowie na Litwie, tajemnicze wejście do piwnicy w wieży, przebieranie jako striptiz dla ukrywającego się w ciemnościach podglądacza. To tylko próbka możliwości Aldony do wpadania w tarapaty. Tylko jakoś tak dziwnie się składa, że świadkiem jej ostatnich wpadek niezależnie od miejsca i czasu jest ta sama osoba. To przystojniak, który nie wiadomo dlaczego ciągle pojawia się w tych samych miejscach co studentka historii. Na imię mu Kamil.
Aldona westchnęła. Naprawdę nie była łamagą. Czasami po prostu miała pecha. (s. 72)
Może i miała pecha, a może jakoś na nią silniej działało przyciąganie ziemskie, bo w trakcie przypadkowych spotkań z Kamilem najczęściej cierpiał jej zadek. Wielokrotnie zastanawiała się, dlaczego to jej się zawsze przytrafia… Odpowiedzi nie znalazła.
Prawdziwa dziewczyna-demolka – stwierdził wesoło. (s. 125)