Chińczyk
był? Był.
To dziś pora na japońszczyznę.
Dziś bowiem… mały powrót do czasów komuny.
Wtedy krążyły pewne zdania w ‘stylizacji’
japońskiej, które określały polskie przedmioty codziennego użytku.
Oto te, które ja pamiętam:
Samgopchamgo.
– maluch, polonez
Samgomamgo,
samgopchamgo. – maluch, polonez
Samaramaipedały.
– rower
Samblat. –
stół
Wiem,
że było coś jeszcze, ale nie pamiętam. I tu prośba do starszych blogerów, które
pamiętają czasy komuny albo do tych młodszych, by podpytali swoich rodziców:
jeśli znacie takie japońskie zdania, które mają odpowiedniki do polskich przedmiotów,
to piszcie w komentarzach. Nie podsyłajcie zdań typowo japońskich w stylu: ‘japoński
gabinet szefa’ - jamachama.
A
tymczasem… sayonara!