Tytuł:
Dziewczynka z balonikami
Wydawnictwo: Szara Godzina
Liczba stron: 176
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-64312-22-9
O książce Agnieszki Turzynieckiej Dziewczynka z balonikami dużo dobrego czytałam. W końcu i ja mogłam się zapoznać z tą powieścią.
Otóż
27-letnia Marlena Serafin z Polski, od kilku lat mieszkająca i pracująca w
Niemczech, podejmuje życiową decyzję. Na własne życzenie 14.01.2010 r. idzie do
szpitala psychiatrycznego w Karlsrume z powodu depresji. Leczenie szpitalne w
jej przypadku jest koniecznością, ponieważ kobieta mieszka sama i nikt ją nie
wspiera. Marlena trafia na oddział łagodnych przypadków. Lekarz stwierdza u
niej chorobę afektywną dwubiegunową, czyli zaburzenia maniakalno-depresyjne
(raz mania, raz depresja). Wówczas dochodzi do wniosku:
Jestem więc
oficjalnie zagrożona samobójstwem. (s. 13)
Leczenie
w początkowej fazie, o ile w ogóle można by było je tak nazwać, jest zwykłą
obserwacją, zaś pacjentka uczęszcza na różne zajęcia, nie bierze żadnych leków
i czuje się coraz gorzej:
Ja już nie chcę
nic czuć. (s. 19)
Rzeczywistość
ponownie zaczyna boleć. (s. 37)
Różne
etapy choroby Marleny powodują, że kobieta bywa rezydentem na każdym z
oddziałów szpitala psychiatrycznego. To ona sama opisuje te oddziały,
pracujących tam lekarzy i pielęgniarki, pacjentów z różnymi chorobami
psychicznymi. Przyznam szczerze, że czułam pewien niedosyt. Chciałam lepiej
poznać funkcjonowanie takiego szpitalu, zwłaszcza pracę z ludźmi psychicznie
chorymi. Zwłaszcza zabrakło mi bardziej szczegółowych opisów zajęć.