Ten wiersz specjalnie powstał na Szpiknik, tydzień przed imprezą, no i w międzyczasie troćku się pozmieniało... Pojechało 7 osób i 2 bociany, a kapelusz stał się gniazdem ;)
Jest
taka wioska – Barciany zwana,
Która
od wieków z miodów jest znana.
Nad
rzeką Liwną się rozłożyła,
Od
średniowiecza w tym miejscu była.
Na
ziemiach pruskich żyli Bartowie
Leśni
pszczelarze, leśni panowie.
Lecz
gdy Krzyżacy do Bart przybyli,
Szybko
z Prusami się rozprawili.
Na
wzgórzu zamek pobudowali,
Zamek
krzyżacki z cegły, bez stali.
Przed
nim stanęła „Baba” kamienna –
Pruski
wojownik, rzeźba bezcenna.
Na
drugim wzgórzu w tym samym czasie
Kościół
gotycki rósł w pełnej krasie.
Prawa
miejskie Barten nabyły
I
z wioski w miasto się zamieniły.
Mieszkańcy
miasta żyli spokojnie,
Choć
ucierpieli w niejednej wojnie.
Również
pożogi tu się zdarzały,
A
epidemie lud nawiedzały.
Po
drugiej wojnie nieszczęście się stało
I
miasto znowu wioską zostało.
Barty
i Barten już nie istnieją,
Za
to Barciany… w Polsce szaleją!
A
to za sprawą gromadki ludzi,
Która
na co dzień pracą się trudzi,
A
w wolnym czasie dalej pracuje
Z
potrzeby serca – bo tak to czuje.
Z
potrzeby serca, z chęci pomocy
Powstała
drużyna czerwonej dobroci!
Drużyna
Szpiku w Barcianach działa –
Przeciw
białaczce wytacza działa.
Basia
to nasza pierwsza szefowa,
Zwarta
i prężna, do akcji gotowa
Marta
literki wszelakie składa:
Wiersze,
piosenki, pisma układa.
Elżbieta
to nasza powsinoga,
Zawsze
polatać po wsi gotowa.
Wulkan
energii to mała Jola,
Której
dogonić nikt wręcz nie zdoła.
Łucja
fotograf i dobra rada,
Zaś
Ala igłą wspaniale włada.
Bożena
świetnie paczki pakuje,
Iwona
skarbnik kasę rachuje.
Osiem
kobietek z Barcian przybyło,
Osiem
na weekend z Drużyny ubyło,
Ale
na warcie reszta została,
Równie
potrzebna, równie wspaniała.
Zostały
również nasze bociany,
a
całkiem sporo ich w gminie mamy.
Dziś
jeden bociek z nami przyjechał,
Już
uwił gniazdko, na lubą czeka…
A
luba o lubym nic nie wie jeszcze.
Bociana
z nerwów przechodzą dreszcze!
Doroto
Raczkiewicz, szefowo Szpiku,
Podejdź
no tutaj, tylko bez krzyku,
Pochyl
no głowę, szefowo kochana…
Właśnie
zostałaś lubą bociana!