Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ma wieś. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ma wieś. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 5 marca 2020

W prawdziwych szponach


Jak czasem przypadkiem ciche marzenia się spełniają. Wystarczy wracać z biblioteki o właściwej porze, mieć dobry słuch, być ciekawym świata, a potem wytężać wzrok… sokoli! Tak było wczoraj. Ale po kolei.


Pani wójt sprowadziła do mej wsi sokolnika zza Kielc, aby straszyć w parku wrony, które były utrapieniem od lat. Drogę do biblioteki przez park nazywałam „strefą zrzutu”, krakanie wron dobijało, a od kilku dni cicho i pusto. Za to dziś coś się darło. Rozejrzałam się i zobaczyłam jednego ptaka drapieżnego siedzącego na jakimś słupku. Mocniej wytężyłam wzrok i dostrzegłam kolejne dwa. Z daleka zrobiłam zdjęcie:

czwartek, 29 marca 2018

Jedzie pociąg...


do daleka, ani chwili nie czeka… Jestem w drodze od rana. Jadę sobie, bo wygrałam „wycieczkę”, którą zorganizował NFZ. Sponsor wycieczki zafundował mi 4-tygodniowy pobyt w sanatorium w Inowrocławiu. Szkoda tylko, że na same święta… Wielkanoc z obcymi ludźmi przy stoliku to dla mnie nie święta. Dobrze, że żyję w dobie Internetu, to będę się mogła zobaczyć z familią. Także wiecie, czuję się jak banitka i nie dziwota, że wyjazd mnie (na razie) nie cieszy.
A co do bloga, to jakoś będzie funkcjonował. Mam kilka zaległych recenzji do napisania. Kilka e-booków do przeczytania, kilka pomysłów do przemyślenia i jeden do stworzenia niedzielnego cyklu. Zobaczę, jak to z czasem będzie, bo poza zabiegami mam w planach jeszcze kilka rzeczy do zrealizowania.
A na koniec trochę historii mej wsi związanej z koleją. Trzy zdjęcia przedstawiające dworzec kolejki wąskotorowej do Kętrzyna: 

Lata 1900-1920


Rok 1939


Rok 1940

  
Lata 1939-1940


Dziś… pozostał wspomnień czar i te oto zdjęcia.
Jeszcze się odezwę przed świętami, choćby z życzeniami!

niedziela, 24 lipca 2016

Wieś się bawi!



Tydzień temu (15-16 VII) cała wieś, gmina i goście z innych łobcych ziem przybyli do mej wsi, by się bawić i świętować. Jeszcze pusta scena…


Stoliki i stoiska przygotowane w parku czekają na pierwszych gości…


  Pierwszego dnia wraz z Drużyną Szpiku pracowałam. Na placu przed amfiteatrem byłam już 2 godziny wcześniej. Rozstawienie namiotu i zorganizowanie się wymagało trochę pracy. Nasze stoisko w ogóle…

I w szczególe…

My zwarte i gotowe:

niedziela, 10 lipca 2016

Historia Barcian i nie tylko

Ten wiersz specjalnie powstał na Szpiknik, tydzień przed imprezą, no i w międzyczasie troćku się pozmieniało... Pojechało 7 osób i 2 bociany, a kapelusz stał się gniazdem ;)

Jest taka wioska – Barciany zwana,
Która od wieków z miodów jest znana.
Nad rzeką Liwną się rozłożyła,
Od średniowiecza w tym miejscu była.
Na ziemiach pruskich żyli Bartowie
Leśni pszczelarze, leśni panowie.
Lecz gdy Krzyżacy do Bart przybyli,
Szybko z Prusami się rozprawili.
Na wzgórzu zamek pobudowali,
Zamek krzyżacki z cegły, bez stali.
Przed nim stanęła „Baba” kamienna –
Pruski wojownik, rzeźba bezcenna.
Na drugim wzgórzu w tym samym czasie
Kościół gotycki rósł w pełnej krasie.
Prawa miejskie Barten nabyły
I z wioski w miasto się zamieniły. 
Mieszkańcy miasta żyli spokojnie,
Choć ucierpieli w niejednej wojnie.
Również pożogi tu się zdarzały,
A epidemie lud nawiedzały.
Po drugiej wojnie nieszczęście się stało
I miasto znowu wioską zostało.
Barty i Barten już nie istnieją,
Za to Barciany… w Polsce szaleją!
A to za sprawą gromadki ludzi,
Która na co dzień pracą się trudzi,
A w wolnym czasie dalej pracuje
Z potrzeby serca – bo tak to czuje.
Z potrzeby serca, z chęci pomocy
Powstała drużyna czerwonej dobroci!
Drużyna Szpiku w Barcianach działa –
Przeciw białaczce wytacza działa.
Basia to nasza pierwsza szefowa,
Zwarta i prężna, do akcji gotowa
Marta literki wszelakie składa:
Wiersze, piosenki, pisma układa.
Elżbieta to nasza powsinoga,
Zawsze polatać po wsi gotowa.
Wulkan energii to mała Jola,
Której dogonić nikt wręcz nie zdoła.
Łucja fotograf i dobra rada,
Zaś Ala igłą wspaniale włada.
Bożena świetnie paczki pakuje,
Iwona skarbnik kasę rachuje.
Osiem kobietek z Barcian przybyło,
Osiem na weekend z Drużyny ubyło,
Ale na warcie reszta została,
Równie potrzebna, równie wspaniała.
Zostały również nasze bociany,
a całkiem sporo ich w gminie mamy.
Dziś jeden bociek z nami przyjechał,
Już uwił gniazdko, na lubą czeka…
A luba o lubym nic nie wie jeszcze.
Bociana z nerwów przechodzą dreszcze!
Doroto Raczkiewicz, szefowo Szpiku,
Podejdź no tutaj, tylko bez krzyku,
Pochyl no głowę, szefowo kochana…
Właśnie zostałaś lubą bociana!




środa, 23 grudnia 2015

Świątecznie we wsi



Święta już tuż tuż. Wprawdzie śniegu brak, co stało się od kilku lat tradycją, ale wystrój miast i wsi nie pozostawia złudzeń. Dziś kilka zdjęć mej wsi w świątecznym wystroju i nastroju. Przepraszam za jakość zdjęć, ale deszcz, wiatr i mój aparat sprzysięgli się chyba przeciwko mnie. Ale za to niektóre rozmazane zdjęcia wyglądają… niesamowicie! Najlepsze zostawiam na koniec.
Przy budynku GOPS-u (do niedawna siedziba gminy) rośnie olbrzymia choinka, która od połowy jest okutana lampkami:


A gmina taka…, zaś w tle wieża kościoła gotyckiego z XIV wieku:


czwartek, 12 listopada 2015

Drużyna Szpiku



Drużyna Szpiku w mej wsi powstała,

A każda osoba jest w niej wspaniała.
Zbieramy datki, dawców szukamy,
Ręce po łokcie wręcz urabiamy.
Ciągle myślimy, ciągle gdybamy,
Jak pomóc dzieciom, co zrobić mamy,
Aby z chorobą dzielnie walczyły,
Odniosły sukces i zwyciężyły.
Teraz prezenty im szykujemy,
Na mikołajki im zawieziemy,
Więc bardzo prosimy o różne datki:
Maskotki, puzzle, książki, zabawki,
Laleczki, klocki, gry, samochody.
Mikołaj pokona wszelkie przeszkody
I z workiem prezentów wkrótce poleci,
Wywoła uśmiech u chorych dzieci.
Więc nie zwlekajcie, ludzie kochani,
Otwórzcie serca… na Was czekamy!


Pod koniec października zostałam zwerbowana do lokalnej Drużyny Szpiku. Jestem jedną ze współredaktorów strony na facebooku. Wymyśliłam cykl „Dopingujemy siebie”. Tydzień temu Wena przyszła z pomocą, by zebrać prezenty dla chorych dzieciaczków na mikołajki. Jak się okazuje, na moje literki można liczyć. Ale i ja od siebie sypnęłam zdobycznymi książkami i kilkoma zakładkami do książek.