Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lekkie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lekkie. Pokaż wszystkie posty

piątek, 22 lipca 2022

Kocha, lubi, morduje

Autor: Iwona Banach

Tytuł: Kocha, lubi, morduje

Wydawnictwo: Lekkie

Liczba stron: 448

Oprawa: miękka

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-67217-23-1

 

 

 

W dzieciństwie wróżyłam sobie: kocha, lubi, szanuje, nie dba, nie chce… Iwona Banach zaproponowała nową, literacką wyliczankę – Kocha, lubi, morduje.

Ale sekta? Strzygi? Cmentarz? Niemożliwe. (s. 22)

Teodor B., przedsiębiorczy kapłan, zamieszkał w Strzygomiu. Wmówił mieszkańcom, że istnieją strzygi. Te wykorzystywał do manipulacji swoimi wyznawcami. Po jego śmierci pałeczkę przejął młody i przystojny Kornel. Strzygi odeszły w zapomnienie. Biznes kręcił się dzięki urodzie mężczyzny i rozkochaniu w sobie żeńskiej populacji miasteczka. Niespodziewana śmierć Kornela wywołała spore zamieszanie. Kto go zastrzelił srebrną kulą jak jakąś strzygę? Poszukiwania mordercy trwają. W sprawę zamieszana jest siostra komendanta policji oraz piękna i gibka Monika, która była wtulona w zakrwawione zwłoki…

[...] „gość w dom, gospodarz na ostry dyżur” […]. (s. 38)

Iwona B. z Bolesławca popełniła przestępstwo z Kodeksu Karnego. W jej przypadku to już recydywa! Wydała kolejną komedię kryminalną, w której morduje, aż miło! I to na różne sposoby. Jakaś seryjna czy co? Srebrnych kulek jej się zachciało. Kryształowych zresztą też! Ale i kostusze nie odebrała roboty. Niech i ona ma trochę żniwa. Dlatego dyskoteki w miasteczku są częste. Sygnały ciągłe i przerywane wespół w zespół ze światłami radiowozów i karetek co rusz uatrakcyjniają ciszę nocną, gdyż do ekscesów Jaszczotka już mieszkańcy przywykli. Mundurowych do tańca przybywa. A prym wiedzie Sebastian (z nieodłączną Paulą), oddelegowany do sprawy morderstwa na czas spędzenia urlopu u ciotek Borucińskich.

Wszystko to było jakieś pokręcone. (s. 146)

środa, 20 kwietnia 2022

Śmierć na blogowisku

Autor: Iwona Banach

Tytuł: Śmierć na blogowisku

Wydawnictwo: Lekkie

Liczba stron: 416

Oprawa: miękka

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-66630-94-9

 

 

 

Ostatnio z Iwoną Banach byłam na Wakacjach z truchłami. Teraz zaserwowała mi Śmierć na blogowisku, ot co! Blurb:

Internet sam w sobie jest czymś wirtualnym, ale wspomaga się rzeczywistością, a rzeczywistość coraz mniej funkcjonuje bez internetu. Kanapka o wiele lepiej smakuje po wstawieniu jej zdjęcia na Instagram, a nowe buty bez zdjęcia na Facebooku po prostu nie istnieją i zdecydowanie lepiej się noszą, nawet jeżeli piją, uciskają i powodują odcisk na odcisku. A zbrodnia w internetach sprzedaje się jak świeże bułeczki. Kolejna powieść bestsellerowej autorki, która nieodmiennie przyprawia czytelników o ból brzucha. Ze śmiechu.

To tylko zabawa! (s. 59)

Byłam na zlocie blogerów. Wróciłam z blogowiska. Uff… Co tam się działo?! Na początku nocowałam w baraku z innymi, ale z powodu braku sanitariatów musiałam wynająć pokój w „pałacu” księżnej Władzi. Teoretycznie blogowisko było bezpłatne, a praktycznie wyssało każdy grosz. Nawet za wypożyczenie talerza trzeba było płacić! Jedzenie parszywie drogie i parszywe też. Pisarze mieli się pławić w „poczytalności”, a dla blogerów przygotowano grę w zbrodnię i wykłady. Blogowisko miało podziałać klikogennie według organizatora Rapacholina.

To się źle skończy! (s. 7)

Jednak życie weryfikuje plany. Okazji do robienia zdjęć do nie brakowało, gdyż wydarzenie miało ogromny potencjał marketingowy. Śmierć zbierała obfite żniwo wśród blogerów, a uczestnicy zlotu zostali naturalnie odcięci od mediów społecznościowych. Las ciął zasięgi i wszyscy czuli głód sieci. Za to duch ciotki z zaświatów i jej klątwa towarzyszyły im nieustannie, tak jak i kobieta w szlafroku i papilotach oraz czarna Skarbonka ryjąca wszystko, co popadnie.

To jest sieć! Tu się żyje na innych zasadach! (s. 275)

piątek, 25 marca 2022

Wakacje z truchłami

Autor: Iwona Banach

Tytuł: Wakacje z truchłami

Wydawnictwo: Lekkie

Liczba stron: 416

Oprawa: miękka

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-66630-50-5

 

 

 

Urlop zbliża się w tempie jednostajnie przyspieszonym, więc pora planować wakacyjne wyjazdy. Znalazłam nie lada atrakcję! Prywatny Park Rozrywki w Wiedźmianach. Przede mną Wakacje z truchłami Iwony Banach.

A potem nastąpił armagedon. (s. 6)

Pakosiowa, pasjonatka kryminałów, założyła pierwszy Prywatny Park Zbrodni, zwany Truchliskiem. Na jego terenie doszło do prawdziwej zbrodni. Jest trup. Chwilowo bezimienny. W tym czasie niedaleko odbywa się zlot blogerek. Dwie z nich chcą zbić majątek na stworzonym przez siebie portalu o krwawych morderstwach. Zatrzymują się u babki Małochowej, która z obawy o swoje życie tępi wszelkie zjawiska nadprzyrodzone. W Wiedźmianach wiele się dzieje. Tajemnicza formuła zapewniająca wieczne piękno poszukiwana jest przez wielu. Tu miejskie ambicje zderzają się z wiejską rzeczywistością i mentalnością.

W ogóle idea parku była świetna. (s. 24)

Idee zwykle bywają świetne, lecz ich wdrożenie niekoniecznie. Tak się ma z Truchliskiem. Pakosiowa kombinuje i wciąż wymyśla nowe atrakcje dla turystów żądnych sensacji. Tanim kosztem „wyposażyła” park w zbrodnicze elementy. Znajduje się tu m.in. gilotyna, szubienica, wrak spalonego auta, szmaciany klaun bez głowy, tunel miłości. Trupy też są, a jakże. I to jak żywe! Buda z hot dogami również. No i błoto i krzaki. Wszystko pięknie i… nieładnie dla gatunku napływowo-przepływowego. Z wyglądu raczej śmietnisko, tyle że ogrodzone i z nazwą. Park rozrywki szyty na miarę! Nic, tylko zwiedzać!

My się znamy z internetu. (s. 367) 

Iwona Banach krytyki się nie boi. To kolejna powieść autorki, w której bezlitośnie wytyka palcami i piętnuje nasze polskie przywary, pijaństwo, głupotę, pogoń za pieniędzmi i wiecznym pięknem, teorie spiskowe, działalność policji, pogoń za sensacją, social media. Mocno obrywa się instamodelkom, którym Instagram zrobił niezłą papkę z mózgu. Ich głupota śmieszy. Pogoń za dobrym zdjęciem na „odpowiednio” makabrycznym tle, za kolejnym lajkiem, serduszkiem, liczbą followersów przeraża. Instagramerki żyją w social mediach i social mediami, bo życie realne służy im do istnienia w świecie wirtualnym. Facebookologia ma się dobrze, facebookowy altruizm też.

[…] w internecie wszystko jest możliwe, wszystko jest na trochę, na niby, na pokaz i dla lajków. (s. 367)