Tytuł: I ja ciebie też!
Wydawnictwo: Burda Książki
Liczba stron: 280
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-8053-790-3
Umilam sobie przedświąteczny czas z książkami. Ostatnio trafiłam na powieść I ja ciebie też! autorstwa Zuzanny Dobrohuckiej, Beaty Harasimowicz i Katarzyny Kalicińskiej. Blurb:
Nie wiedziały jeszcze, że ta Wigilia będzie inna niż którakolwiek z nich mogła się spodziewać. (s. 40)
W wigilijny poranek trzy przyjaciółki „od zawsze i na zawsze” spotykają się jak co roku na uroczystym śniadaniu. Laura – szefowa dużej stacji telewizyjnej, Agata – reżyserka największych widowisk rozrywkowych, i Wiktoria – właścicielka świetnie prosperującej agencji aktorskiej. Piękne, bogate, spełnione w miłości – czego można chcieć więcej? Może tylko tego, żeby to trwało wiecznie… Ale los okazuje się niezwykle złośliwy i świat tych trzech kobiet rozpada się jak domek z kart w ciągu jednego dnia – i to w Wigilię! Na dodatek muszą poskładać go na nowo… do Sylwestra. Będzie zabawnie, przewrotnie i bardzo wzruszająco. To, co na początku wydawało się tragedią, może okazać się wstępem do zupełnie innego życia.
Poczucie humoru, siła charakteru i kobieca solidarność przydadzą się w tej sytuacji. Ale niezbędne staną się także cygański tabor, urodziwy lekarz, uczuciowy kurier i egzaltowana gwiazda show-biznesu. Czy Laurze, Agacie i Wiktorii uda się ocalić przyjaźń, odzyskać miłość, znaleźć to, co najważniejsze? Życie przecież rzadko układa się tak jak w komediach romantycznych. Chyba że mamy święta!
Dlatego tak ważny był każdy „piknik wiedźm”… (s. 23)
Nie wiem, co łączy autorki, ale ich bohaterki łączy silna przyjaźń, którą pielęgnują od lat. Kobiety mają swoje rytuały i tradycje. Ich przyjaźń jest tak silna, że nawet w wigilijną noc w nagłej sprawie muszą się spotkać, by sobie pomóc. Autorki postawiły na wieloletnią przyjaźń, lojalność, pomoc w nagłych wypadkach. Laura, Agata i Wiktoria są jak siostry i nie potrafią bez siebie żyć. Konspiracyjnie zastanawiają się, jak pomóc tej, która potrzebuje pomocy w danej chwili, jednak we trzy są nie do pokonania. Ich partnerzy nic na to nie poradzą, że czasami muszą zejść na boczny tor, bo solidarności jajników nie są w stanie przeskoczyć. Pojawia się ta czwarta, Donata zwana koleżabką. Kobieta pojawia się tu i tam i tylko roznosi plotki, mistrzowsko wbijając szpile innym.
No już, nie fochaj się! (s. 39)