Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą renowacje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą renowacje. Pokaż wszystkie posty

sobota, 1 lipca 2023

DOPÓKI NA WAWELU ZYGMUNTA BIJE DZWON

 


          Postanowiłam, że Krakowiacy z mojej kolekcji będą nosili imiona królów. Pierwszy dostał imię Kaziu po Kazimierzu Wielkim. Drugi będzie Zygmusiem – po Zygmuncie I Jagiellończyku zwanym Starym.


 

             Zygmuś trafił do mnie z samiuśkich Kielc, w stanie trochę sfatygowanym i właściwie to powinien się nazywać Jasiek, bo zgubił „copke z piór”, ale jak się raz rzekło, to zmieniać zdania nie wypada. Czapkę na wzór dostałam od Kamila i zaraz Zygmusiowi nową, śliczną zrobiłam. 


 

          Zygmuś wymagał naciągnięcia gumek. Po naciągnięciu, okazało się, że ma 19 cm wysokości. Prania ubranka, z wybielaniem koszuli włącznie. Trzeba też było wymienić zetlały pas i sczerniałe cekiny. Odnowiłam też buty. Teraz chłopak jak „świca”, panny się za nim oglądają.

 


                                              Ale on widzi tylko ją – Jadwisię.

 


                       Zygmuś zaprzyjaźnił się z Kaziem i razem po Krakowie hulają.

 


wtorek, 20 września 2022

ODGRZEWANE KOTLETY

           CZYLI STARA NOWA LALKA.

     Kupilibyście takie cudo? 

Ja też nie, gdyby nie ciałko. Dałam całe 7 zeta, bo ciałko jest mtm!



     Głowa jest nie do odratowania, tu by z kilo Benzacne trzeba zużyć. Zwyczajnie się nie opłaca. Za to ucieszyła się pewna sympatyczna Teresa (Tie dye), która miała uszkodzoną szyję.

     Panna nosi u mnie imię Miranda. A to jej nowe wcielenie.



    Miranda kocha herbatkę i książki. Właśnie dobiera się do moich.


                      Teraz mam trzy panny na ciałkach mtm. 

     Maijani i Regina na swoich oraz Miranda na podmienionym.

     Panny wybrały się do ogrodu skorzystać z resztek słońca, bo właśnie przestało padać.


 


     Raz jeszcze Miranda, uśmiechnięta od ucha do ucha, znaczy się zadowolona z nowego ciałka. ;)


 

poniedziałek, 21 marca 2022

PAN MALUŚKIEWICZ ... Z RODZINĄ

                  W 2017 r. przedstawiłam Wam małżeństwo Maluśkiewiczów. 


           Dziś mogę już przedstawić resztę rodziny, której nie byłoby bez przyjaciół. 🙂 W sobotę rano, zobaczyłam przez okno zieloną reklamówkę wiszącą na bramie. A w reklamówce znalazłam 


           Od razu domyśliłam się, że to moja koleżanka Hanka zrobiła mi kolejny prezent. Znajdujące się tam lale stały się pretekstem do odszukania rodzinki Maluskiewiczów. 

 

            Przybyłe laleczki to nikt inny tylko młodszy brat pana Maluskiewicza i córeczka rodzinki. To ona pierwsza została umyta i ubrana w nowa sukienkę.


                Cała rodzinka to angielskie laleczki do domku dla lalek z lat 60tych. Caroline's Home, Barton. Ciałka gumowe na drucie, główki zdejmowane. Niestety ubranka były przyklejone i nie do odratowania po za marynarkami. Klej na ciałkach dal się zmyć. A ciałka po rozebraniu wyglądały tak , upaskudzone klejem, ale przyjrzyjcie się dobrze. Hi, hi. Jaka szczegółowa anatomia. ;)


                Pani Maluśkiewiczowa dostała bieliznę.

 

                                   A także nową sukienkę. 


          Pan Maluśkiewicz dostał nowa koszulę śnieżnobiałą i krawat stary oraz oryginalną marynarkę, za to nowe spodnie. Jego oryginalne wyglądało tak, zobaczcie plamy . 


             Młody dostał jeansy i koszulkę w paski. Strój jednak sprawia, że panowie choć jednakowi, po za kolorem włosów, zdają się być w różnym wieku. 


             Rodzinka odnowiona, ma meble, teraz przydałby się domek. Mebelki są w skali 1:24, ale lalki trochę większe tak 1;17. Na zdjęciu porównanie z laką 1:12. 


              Mam nadzieję, że dobrnęliście do końca 😉    

 Edit!  Jest zmiana w tekście, okazało się, że nie są niemieckie.

AB Barton Toys firma powstała w GB w 1945 r.  aby dać zatrudnienie zwalnianym z wojska żołnierzom. Produkowała domki dla lalek, ich wyposażenie oraz lalki.  Od 1976 r. zmieniono nazwę na Caroline's Home. W latach 80tych markę przejęła firma Lundby.

wtorek, 15 marca 2022

O TRADYCJACH PICIA HERBATY

            Bardzo lubię lalki pracujące, czyli tzw. użytkowe. Już o nich kiedyś pisałam. Od dawna marzyła mi się lalka - ocieplacz na dzbanek do herbaty. Nie wiem, kto i kiedy to wymyślił, ale wiem, że takie lalki modne były w czasach ZSRR. 

        Dlatego nie mogłam się oprzeć pokusie, kiedy na giełdzie zobaczyłam tę ślicznotkę.


        Trochę sfatygowana i przykurzona, ale w miarę czysta i włosy z idealną fryzurą. Jak widzicie była w pakiecie ze Skipper, ławeczką dla małej lalki i podniszczoną NRD owską kanapą 1:12. 

 Skipper pojedzie do Metki, ławeczkę zaanektowała  Leloo.


   Kanapa wymagała nieco więcej pracy. Zdjęcie przed i po.


 
             Kanapę dostała Pani Smith do swojego salonu. Jak widzicie, można wygodnie się rozsiąść i wypić herbatę.
       A teraz wracam do ocieplacza na dzbanek. Postanowiłam, że choć panna urodziła się w Leningradzie to będzie nosiła imię Oksana. W  związku z tym strój został nieco przystosowany do nowego imidżu.


           Róża trochę mi nie wyszła, ale z czasem zastąpię ją ładniejszą.






sobota, 25 września 2021

HARCERKA NA ZWIADACH

        Niedawno pisałam Wam o prezentach od Marzenki Górskiej. Były tam  laleczki z Gromady wymagające naprawy i ubrania. 


         Wymyśliłam sobie, że zrobię z nich harcerzy. Oryginalne lalki pojawiają się bardzo rzadko i w niebotycznych cenach. Łatwiej jednak wymyślić niż zrobić, zwłaszcza gdy się nie ma odpowiednich materiałów. Najpierw więc poskładałam i pomalowałam buzie.


        Potem raz jeszcze przekopałam garderobę i znalazłam starą harcerską spódnicę. O matulu i ja w to kiedyś się mieściłam? Chyba niemożliwe. Teraz nie było już wytłumaczenia.  Poświęciłam na szycie cztery godziny, bo igła co rusz wypadała z łap, ale uściboliłam.

        Kieszonki i pagony są przyklejone, nie dałam rady przyszyć. Za guziki posłużyły mi malutkie ćwieczki oderwane od starej bluzki. Sznur to zielony kordonek, pasek skórzany z dużym ćwieczkiem zamiast klamry. Czerwona chusta z cienkiego płócienka. Najgorszy był kapelusz. Ten naleśnik zrobiłam z filcu naciągniętego na mokro i gorąco na zakrętkę od deo. Lilijka i krzyż harcerski wycięte ze srebrnego samoprzylepnego papieru. Podkolanówki namalowane. U lalek z Gromady też takie są. I oto przed Wami druhna Alicja.

 

           Alicja postanowiła wybrać się na zwiady do lasu. Jednak stanowczo odmówiła udania się tam w naleśniku na głowie. Musiałyśmy pożyczyć beret od AM.


          Zwiad był ukierunkowany na znalezienie w lesie produktów na harcerski posiłek. Niestety wszystkie grzybki, które Alicja znalazła wyglądały uroczo acz nie jadalnie.

 

                            Nie pomogło wchodzenie na drzewo


                                             Ani na takie


                                 Bo z nich widziała tylko to:


                            Zaglądała pod krzaczki wrzosu


                                      I pod młode sosenki


 Wreszcie zrezygnowana nazbierała czerwonych borówek


 Drużyna zamiast grzybowej zupy dostanie dżem z borówek ;)

piątek, 18 czerwca 2021

MA DZIEWCZYNA DWA WARKOCZE

             Nareszcie! Długo to trwało, ale mogę powiedzieć, że Justynka  Kwidzynianka wreszcie gotowa. Ma warkocze tak jak chciałam, co prawda blond, ale są. Perukę dostałam w prezencie od Sylwii Wójcik, ale była to peruka dziecięca. Czekała do odpowiedniej pogody, żeby ją suszyć na dworze.


         Justynka dostała niemowlęcą sukienkę rozmiar 56 i niemowlęce buciki. Za to kokardy są prawdziwe z PRLu , szyfonowe. Zazdrościłam takich koleżankom, bo przeważnie miałam krótkie fryzurki. 


           Teraz marzy mi się młodsza koleżanka Justynki, ta z lat 70tych. Ale cieszę się, że mam choć jedną Kwidzyniankę. 


                     Przypomnę na koniec metamorfozy Justysi.