Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą łowiczanki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą łowiczanki. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 2 kwietnia 2020

ULISIA, TEGO WOJTKA, CO ZA KOŚCIOŁEM SIEDZI

          Dziś kolejne dwie panny, rodem z Lipiec, zaprezentują Wam swoje piękne wełniaki.



           Najpierw Marcjanna. Najdłużej naczekała się na swoją kolej, bo chyba od prawie roku. Kupiłam ja w SH, za przysłowiowe 5 złotych, bo lalka z tych mocno poszkodowanych. Wzięłam ze względu na strój. Krawalka  wcześniejszego typu, miała zepsute oko, pękniętą rączkę i brakuje jej części stopy. Oczko zamocowałam na stale otwarte, co wygląda trochę niesamowicie. Pękniecie ręki zasłania rękaw, który musiałam dorobić, a stópkę buty.

         
                Strój zszywany na lalce, trzeba było pruć i po wyczyszczeniu zszywać na nowo. Brakowało bluzki, ale dorobiłam tylko rękawy i kołnierzyk. Dodałam korale. Buty zamieniłam od innej lalki, bo miała białe plastikowe. Spróbowałam tez dodać jej chustkę.


                          Jednak chyba lepiej wygląda bez.



        A teraz Ulisia (tego Wojtka , co za kościołem siedzi i do której młody Płoszka posyłał z wódką). Historia Ulisi jest niecodzienna.


           Kupiłam, w zestawie, lalkę bez nóg. Kiedy ją rozebrałam, rozpadła się na kawałki. Osobno ręce, głowa, a tułów na dwie części. Postanowiłam, że strojem obdaruję inną lalkę podobnej wielkości. Kiedyś kupiłam lalkę bez ubranka. Nie ma sygnatury. Podobna jest z buzi do mojej Frani CFWC.


           Zrobiona jest z celuloidu, albo z twardego plastiku malowanego jak celuloid. Ma wmoldowane włosy oraz buty i skarpetki. Z oryginalnego stroju wykorzystałam spódniczkę, halkę, zapaskę i chustkę. Dorobiłam bluzeczkę i gorset, dodałam koraliki.



           W mojej ośmioosobowej ekipie jest tylko jeden mężczyzna - Jantoś czyli Antek Boryna. Ponad to jest Hanka Borynowa, Józka Borynianka, siostra Hanki Weronka, Jagusia, Nastka Gołębianka.  Teraz chętnie powiększyłabym grono męskie  np. o Macieja Borynę, Mateusza czy nawet Witka.


 

czwartek, 27 lutego 2020

JÓZKA BORYNIANKA

         Jak może zauważyliście, wszystkie lalki w łowickich strojach ludowych noszą u mnie imiona bohaterów "Chłopów" W.S. Reymonta. Była już Nastka, Jagusia, Weronka oraz Antek i Hanka. 
          Dziś kolej na Józkę. 


         Józka przybyła do mnie ze Śląska, od pana Krzysia wraz z licznymi krewnymi, jak już pokazywałam. Ponieważ trzeba było wymienić gumki, została rozebrana i prezentowała się tak.



              Pochodzi ze Spółdzielni Pracy MIŚ w Siedlcach, ale nie wiem czy tylko lalka i czy ktoś inny nie jest producentem stroju. Ma 19 cm wzrostu. Przyklejoną peruczkę, zamykane oczy dziwnego pomarańczowego koloru, namalowane majteczki i buty. 


           Strój łowicki bardzo starannie wykonany, jednak przyszyty na ciałku i kosztował mnie wiele zachodu. Józka ma bieliznę - pantalony i halkę, spódnicę i zapaskę (wełniak łowicki), biała bluzeczkę z haftowanymi rękawami, kołnierzykiem osobno przyszywanym. Gorset z koralami i czerwona chustkę.


            Wełniaki naszywane są taśmami i prawdziwymi cekinami, zapaska ma też haft na czarnym wykończeniu. Staranność i dbałość o szczegóły stroju zachwyca i żal, że to wszystko jest zszywane na lalce. W dodatku tak dziwnie, że  chcąc zdjąć gorset, trzeba najpierw zdjąć głowę.
Była jeszcze jedna Łowiczanka, niestety bez nóg, a po rozebraniu wyglądała tak.


      Rączki są jakieś malutkie i wyglądają na produkt Estetyki z Warszawy, natomiast strój bardzo przypomina ten Józki, (zwłaszcza sposób zrobienia gorsetu) choć jest mniej staranny.



           Chciałam ubrać w niego Hankę, ale jest na nią za duży. Muszę poczekać, aż znajdę odpowiednie nogi, albo laleczkę właściwego wzrostu.



           Dokopałam się do nowych wiadomości o Józce. Lalka pochodzi z 1984 r. Sprzedawana była w Cepelii, a ubranko jest działem Spółdzielni "Sztuka Łowicka" w Łowiczu. (zdj. Allegro)





                        Sprzedawana była w takim pudełku



              Okazuje się, że "Sztuka Łowicka" ubierała lalki chyba ze wszystkich polskich wytwórni (Estetyka, Gromada, Miś, Pomoc-Krawal) i sprzedawała w Cepelii pod własna marką.
 

sobota, 20 lipca 2013

GOŚCINIEC KONOPIELKA





Gdzie można spotkać lalki? W najbardziej nieoczekiwanych miejscach. No bo kto spodziewałby się lalek w przydrożnym zajeździe? A jednak. Wracając z wizyty w Lipuszu na Kaszubach, zatrzymaliśmy się w miejscowości Zblewo , w przydrożnym zajeździe o wdzięcznej nazwie „Gościniec Konopielka”. Tradycyjna drewniana gospoda, wnętrze gabarytami i budową przypominające wiejską stodołę. Wystrój stylizowany na ludowo, kelnerki w ludowych spódnicach i czerwonych koralach. I w samym rogu tej stodoły, w ramach wystroju, dwie lalki w ludowych, łowickich strojach. 


          Jedna to typowa Cepelia, za to druga. Strój przepiękny i widać, że stary. Lalka, też stara. Myślę, że z czasów kiedy Krawal był jeszcze Spółdzielnią „Pomoc”, poprawcie jeśli się mylę. 


         Może Konopielka i Łowiczanki to pomieszanie stylów i regionów, ale ja się nie czepiam. Fajnie, że stare lalki znalazły tu swoje miejsce. Będą je podziwiać setki dzieci, a wielu starszym paniom przypomną lata minionego dzieciństwa.