Korzystając z gościnnych występów dwóch
primabalerin z teatru Bolszoj, pragnę Wam przedstawić Dziadka do Orzechów. W
zbiorze drewnianych lalek, czy postaci baśniowych jest to nieodzowna pozycja,
od czasu powstania słynnego baletu.
Mój Dziadek jest, jakby to powiedzieć,
w stroju nieoficjalnym. Wiadomo, na próby nie ubiera się galowego kostiumu. Jest
cały wykonany z drewna i mierzy sobie zaledwie 11 cm. Pochodzi z Niemiec,
ale nie jest niestety sygnowany. Znalazłam go niedawno w ulubionej graciarni i
bardzo się ucieszyłam, bo zawsze chciałam go mieć. Wolałabym takiego w stroju
galowym, ale może jeszcze się kiedyś trafi.
Po próbie Dziadek i baleriny wesoło
sobie gawędzili w garderobie. Obie Panny miały na kolanach maskotki, dlatego
pozwolę sobie przedstawić też fotkę Dziadka z ulubionymi maskotkami moich lal.
Największy to miś
Julki, Hannah – Julie, Biały Miś – Lucynki, brązowy grubasek – Małgosi,
fioletowy – Breany, a kotek należy do Beatki. Zabrakło na zdjęciu gąski Niny.