Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pedigree. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pedigree. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 28 grudnia 2017

ŚWIĄTECZNA NIESPODZIANKA





      Życie potrafi zaskoczyć! Niby banał, a jednak. W samą wigilię mój M dostał 39 stopni gorączki. Robiłam co mogłam, żeby choć na jakiś czas mógł usiąść z nami przy wigilijnym stole. Jakoś się udało i do stołu siedliśmy w komplecie. Potem gorączka wygrała i musiał się położyć.

      Ale nie o takiej niespodziance chciałam Wam napisać. Niespodzianka dotyczy prezentów. Wśród różnych podarków nie zabrakło i lalek. Ja dostałam trzy.

      Małą nową Sindy w najmodniejszej koszuli drwala.



      Blondaska – chłopczyka ze Spółdzielni Pracy MIŚ



      Oraz ową fantastyczna niespodziankę.

Przedstawiam : Belissima e rarissima,  Miss Mauxion, Susanna nera, ALCO & FURGA Alta Moda Bambola czyli : najpiękniejsza i najrzadsza Miss Mauxion, czarna Zuzanna od Alco i Furga z serii Alta Moda lalek.



      Lalka wyprodukowana w latach 1965-66 prawdopodobnie dla producenta czekoladek Mauxion. Niestety niewiele jest o niej informacji w sieci, po za jedną, że to bardzo poszukiwana i droga lalka. Rzadko pojawia się na ebayu i osiąga wysokie ceny, a licytujących jest zawsze kilkudziesięciu.  A moją „Mikołaj” znalazł w SH, co prawda golutką, ale zadbał o piękny strój.



      Oryginalny wyglądał tak, w kilku wersjach kolorystycznych, widziałam pomarańczowy, różowy i niebieski. Sandałki też były w różnych kolorach.



      Moja Miss ma nieco starty makijaż i trochę przekrzywione rzęsy. Oczy się nie zamykają. Nie wiem czy były nieruchome, czy  po prostu zardzewiały, co się przytrafiło mojej czarnulce od Schildkrota.



      A to jeszcze kilka zdjęć z netu.



      Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego podarku i nawet nie marzyłam, choć Ashoka posiada ją w swoich zbiorach. Byłabym szczęśliwa posiadając jakąkolwiek lalkę od Furgi, a tu od razu taki rarytas. Mikołaju jesteś wielki!

 Dane techniczne: wysokość 42 cm, materiał winyl, włosy rootowane, producent ALCO & FURGA.

poniedziałek, 12 czerwca 2017

NIE NADĄŻAM


      Czas leci, na łeb na szyję. Nie nadążam za lalkowym kalendarzem. Dziś Dzień Sindy – przemiłych lalek.


      Lalka Sindy powstała w Wielkiej Brytanii w 1963 r. 
 
Pedigree 1963
      Firma Pedigree dostała propozycję od Mattela na licencyjna produkcję Barbie, jednak z niej nie skorzystała. Lalki Barbie nie były wówczas w UK popularne. Firma przyjęła projekt licencyjny innej amerykańskiej lalki – Tammy. Wkrótce Sindy stała się najbardziej rozpoznawalną lalką na wyspach i najlepiej się sprzedającą. Szczyt sławy przypadł na lata 1968-70. 
 
Pedigree 1979
      Właściciele firmy chcieli wprowadzić lalkę na rynek amerykański, ale ponieśli klęskę. Pod koniec lat 70tych sprzedali prawa do lalki firmie Hasbro, która postanowiła zmienić wygląd lalki,żeby przebić się na amerykański rynek. 
 
Hasbro Balerina 1980
      Niestety wygląd Sindy, upodobnionej do Barbie przyniósł Hasbro same kłopoty. Odmieniona lalka sprzedawała się gorzej, a Mattel wniósł sprawę o naruszenie praw autorskich do sądu i wygrał. Sindy znów musiała zmienić oblicze., jednak doprowadziło to do totalnej klęski i wycofania lalki z handlu w 1997 r.  
 
Hasbro 1992
      W 1999 r. licencja wróciła do Pedigree, która doszła do porozumienia z Mattelem i zmieniła image Sindy z młodej kobiety na nastolatkę.
 
Pedigree 2003
       Lalkę wypuszczono na rynek w 40 rocznice powstania Sindy, a w 2006 rozpoczęto produkcję masową. Jednak nowe wcielenie nie stało się rozpoznawalne.
      W latach 1913-15 piękną serię klasycznych Sindy wypuścił Tonner. Lalki wysokiej klasy, typowo kolekcjonerskie. 
 
Sindy od Tonnera
      W 2016 r. powstała nowa seria Sindy dla Tesco w dwóch rozmiarach. Niestety te lalki już w niczym nie przypominają Sindy i chyba jednak nie mają szans na podbicie rynku.

Sindy Tesco 2016

      Mam trzy Sindy, a właściwie dwie i pól. Jedną od Pedigree


      Pół to Akwamaryna , lalka z odrąbanymi nogami, która z konieczności została Syrenką.


      I niezidentyfikowana bliżej Sindy o wielkich oczach, nazwana Oczko (Eye). 



      Kilkakrotnie oglądałam w Tesco nowe Sindy i nie zdecydowałam się na kupno.

      A jak Wam się nowe Sindy podobają?

Dzięki Manhamanie dodaję dwa linki do Sindy pracującej dla linii lotniczych:

https://klinikalalek.blogspot.com/2011/03/british-airways-sindy-cabin-crew.html

 https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.babiafi.co.uk/2016/07/cabin-crew-sindy.html&prev=search

I jeszcze linki do stron o Sindy:
 http://www.oursindymuseum.com/

 http://www.mysindy.com/

poniedziałek, 30 maja 2016

MYSZ, KTÓRA RYKNĘŁA






         Pewnie by ryknęła (jak każda kobieta), gdyby zobaczyła, że ktoś zwinął jej nowe sukienki.
         Ostatnio u „Dziadka” lalkowa posucha, za to udało mi się kupić dwie zupełnie nowe sukieneczki. Pomyślałam, ze na baśkowate będą za duże, ale może na jakąś inną się przyda. W domu zobaczyłam, że kiecuszki są sygnowane. Pochodzą od Angeliny balleriny. Kto to taki nie wiedziałam. Ale od czego są znawcy? Okazało się, że rzeczona ballerina to nie lalka tylko  - mysz! I to od Madame Alexander.


         Zaczęłam poszukiwać odpowiedniej lalki, kiedy ktoś nieśmiało  zapytał. A może dla mnie?

         Sindusia przymierzyła sukienki i okazało się, że pasują. Może nie są opięte, ale też nie wiszą na niej.
         Wybrała się zaraz na kolorystyczna sesyjkę w ogrodzie. Patrzcie i podziwiajcie.:)


poniedziałek, 22 lutego 2016

PRÓŻNY TRUD




         Najlepiej to nic sobie nie obiecywać! Podobno jak człowiek coś sobie obiecuje, to diabeł zaciera ręce.  Mnie też się nie udało. Obiecałam sobie, że nie będzie w mojej kolekcji lalek Barbie i jej podobnych, czyli fashion 12 cali. Wszystkie moje zdobycze odpowiadające tym parametrom miały trafiać do Metki. I co? Z jednej strony wszystkie (prawie) kupione do niej trafiły, ale nieładnie jest oddawać prezenty, prawda? Darczyńca mógłby się poczuć urażony, mogłoby mu być smutno, że niedoceniałam prezentu. I tak dorobiłam się już sporego stadka baśkowatych.  A dokładnie siedmiu. Po jednej od:  Mattela – MH,  Simby ,  Manley, Plasty, Lundby, Pedigree i Hasbro.  Z tego towarzystwa cztery to prezenty.
 
Stadko baśkowatych
         No i dałam za wygraną. Postanowiłam przygarniać po jednej z każdej firmy, lub rodzaju, pod warunkiem, że będą to panny co najmniej 30letnie, no chyba, że znów trafi się jakiś prezent.
 
Manley - Donna
Sindy od Pedigree i Sindy - Akwamaryna od Hsbro
Petra von Plasty i Petra - Anjelica od Lundby
Arielka - Jurata od Simby
         Całe szczęście nie zarzekałam się maluchów, bo ich przyrost jest naprawdę spory. Od Mattela chyba z 11, od Simby 7, no i innych też spora garstka. Ale o nich innym razem. Tutaj tylko dwie Kelly towarzyszą Klaudynce. 
 
Klaudynka MH i Kelluszki
      Oczywiście będę wdzięczna za każdą identyfikację, bo ciągle mobilizuję się do robienia kart katalogowych.
Kelly Love 'N Care 2000

środa, 20 stycznia 2016

DALEJ NA SANECZKI



      Witam wszystkich zimowo i dziękuję, że do mnie zaglądacie.
       Dziękuję też za wszystkie miłe komentarze.
       
      No i się doprawiłam. Dreszcze, gorączka i jeszcze na dodatek ząb. Przeleżałam dwa dni i wynudziłam się jak pies w studni.
         A za oknem taka piękna puchowa pierzynka przykryła pola, lasy i mój taras, na którym buszują ptaki na przemian z kotami.
         Z nudów zrobiłam chabrową czapeczkę i przymierzyłam ją Sindy. 


          Sindusia, jak się zobaczyła w lusterku, orzekła, że to jej kolor. No i co ja robię, że ona jeszcze zimowego ubranka nie ma. Wzięłam kawałek polarku i uszyłam długą, ciepłą spódnicę. Do niej nieco cieńszą bluzkę ze starego stroju kąpielowego. Na to włożyła śliczny sweterek od Ewy i niebieskie gumaczki, które robią za kozaki. Polarowy szaliczek ze złotą broszką dopełnił stroju. Sindy podziwiała swój nowy image z zadowoleniem.


         A wiesz,  zapytała, odwiedziły mnie dwie córeczki mojej kuzynki. Wzięłabym dzieciaczki na sanki, ale nie mają się w co ubrać. ( Ostatnio przybyło do nas kilka golasków w rozmiarze mini).
         Dawaj, odparłam, wszak i tak się nudzę, a z polaru i filcu szyje się szybko i nie trzeba obrębiać.
         I tak powstały dwa ubranka dla laleczek Kelly, czerwone i zielone.
         Czerwonym została obdarzona blondynka z kucykami . Ta przynajmniej przybyła w butach. Cały strój składa się z czerwonej spódniczki, kurteczki, kapelusika, białego szaliczka z perłową broszką.  Panna ma na imię Ruby.


         Zielony sprezentowałam brązowowłosej , śniadej Adele. Strój składa się z  zielonej spódnicy, płaszczyka, biegłego szaliczka z zieloną perełką i włóczkowej czapeczki koloru morskiego.


         Tym samym cała trójka była gotowa na sanki, ale ja nie bardzo. Spróbowałam więc tła zastępcze. Szału nie było.


         Następnego dnia nie wytrzymałam. Ubrałam się grubo i wyskoczyłam na taras dosłownie na trzy minutki. Niestety słońce skryło się za chmurami.


         Ale dziewczynki i tak dobrze się bawiły.


        
          A na koniec przedstawię następny z moich gwiazdkowych prezentów  „Moja lala” od Krawala. Dzidziuś w stylu vintage. Odlany w całości. Niestety nie ma sygnatury. Za to ma pudełko, które świadczy o legalnym pochodzeniu.