Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ferdynand. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ferdynand. Pokaż wszystkie posty

środa, 24 września 2014

OBŁOK MAGELLANA





„Płynie okręt przez odmęty,
Nie zwyczajny - lecz zaklęty,
Z dna wypływa na powierzchnię,
A gdy tylko dzień się zmierzchnie,
Okręt wznosi się do góry
Nad obłoki i nad chmury „  J. Brzechwa  



            Znawcy literatury okrzykną, że to zupełny kogel- mogel. Ale najpierw wyjaśnię wszystko od początku.

            Ferdynand przybył do mnie od Ewy. Ciekawiło mnie bardzo kim jest. Niestety na pleckach ma tylko numerek J15. Strój sugerował jakiś strój ludowy, ale nie znalazłam. Myślałam, że może Bask, bo ma beret i już miał nazywać się Don Pedro.

         A potem wybrałam się nad morze i doznałam olśnienia. Mój chłopaczek jest żeglarzem. Taki Ferdynand Magellan w miniaturze (14,5 cm). 


            Od razu było widać, że morze ma we krwi. Postawiony na brzegu nie dał się przewrócić pierwszej fali.     

             
          
Lagunę pokonał na tratwie.


            Dzielnie zdobywał dzikie skaliste wybrzeże. 



            Wspinał się po skałach.


            Zwiedzał jaskinie.


            A potem niespodzianie zjawiła się mgła. Przyszła od strony morza. Prawdziwy obłok.

            Magellan ruszył ku brzegowi morza. Widać było, że coś zobaczył we mgle.


            Wtedy i ja zobaczyłam.

            Potem mgła przesłoniła wszystko.