Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ania z Zielonego Wzgórza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ania z Zielonego Wzgórza. Pokaż wszystkie posty

środa, 29 lipca 2015

POSTAWIONE NA GŁOWIE





         Mój dzisiejszy post miał dotyczyć mojej pierwszej lalki od Berenguer. Miał, bo właśnie napatoczyła się waza.
         Waza napatoczyła się wtedy, gdy myślałam o zrobieniu ciekawego zdjęcia lalce. 


         Pamiętacie powieść Lucy M. Montgomery „Rilla ze Złotego Brzegu”? No i rozpętało się piekło. Rilla ze Złotego Brzegu okazała się „Rillą z Ingleside” (nazwa miejscowości nic ze Złotym Brzegiem nie ma wspólnego bo, nazwa brzmiałaby wtedy Golden Coast).  I tu dotarłam do wielu jeszcze takich kwiatków. Na przykład tłumaczenie imion (co nam wydaje się dziś niedopuszczalne, zwłaszcza jeśli nie używa się oficjalnych odpowiedników, a gdy takowych nie ma nie tłumaczy się ich i już.).
         Pamiętacie jak Rilla znalazła noworodka, którego matka zmarła. Dziecko trzeba było przetransportować do domu z odległej farmy. Rilla znalazła właśnie dużą wazę, w której umieściła chłopczyka.  Nadała chłopcu imiona James Kitchener, co nie widomo dlaczego tłumaczka przetłumaczyła jako Jaś, choć powinna przetłumaczyć jako Jakub (Kubuś).



          No i posypało się. Ania z Zielonego Wzgórza, jest Anią z Zielonych Okiennic. Ukochana przyjaciółka Ani, Ewa Ford ma na imię Leslie, a jej syn Krzysztof to Ken (Kenneth). Flora Meredith naprawdę ma na imię Faith. A Marszałkowa Elliot najprawdopodobniej jest Elliotową Marshall.  Josie jest Józią , a Jane  - Janką, co można przełknąć. Na szczęście Gilbert jest Gilbertem, a Diana Dianą. Poczytałam sobie i dowiedziałam się, że polscy tłumacze czasem beztrosko wyrzucali z książek niektóre rozdziały. Od tego wszystkiego zakręciło mi się w głowie.
         Wróćmy zatem do mojej lalki. Choć nie posiada cech anatomicznych dotyczących płci, postanowiłam, że zostanie Jamesem czyli Kubusiem.  Całkiem fajnie mu w tej wazie.


 Kubuś ma 5 cali wzrostu i pochodzi z serii ELC Mini Cupcake doll .
         Na główce ma sygnaturę Berenguer.


         Ubrany jest w różowy pajacyk ze śliniaczkiem , na którym jest babeczka i napis Cup Cake.  Ubranko sygnowane JC Toys Group  ELC (USA/Spain) nie żadne tam Made in China.


         Ma śliczne szaroniebieskie oczka (akrylowe) i wmoldowane włoski. Całe ciałko ( po za opisanym brakiem) jest cudnie wymodelowane, łącznie z liniami na dłoniach i stópkach. Zwłaszcza ma cudne uszka i maleńkie paluszki. Jednym słowem same zachwyty. 


         Wraz  z nim znalazłam chodzik, co prawda różni się trochę od chodzika na zdjęciach w pudełku, ale może były różne serie.


         Ponieważ inne laleczki miały wózek, kołyskę i krzesełko, postanowiłam , że James nie będzie gorszy. Co prawda kołyska jest od Simby, a wózek nie wiem od kogo, ale są.


         Kubuś wypróbował jeszcze inną wazę


         A nawet świecznik



I zaprzyjaźnił się z moim jeżem.