Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Murzynki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Murzynki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 28 lutego 2023

RZUTEM NA TAŚMĘ

         Jeszcze udało mi się wrzucić lutowy post.  Chcę się pochwalić  zdobyczami zabawkowymi z lutego. Nie było ich wiele. Trochę ubranek dla lalek. Jeszcze nie wypranych, więc o nich kiedyś , jak ogarnę. 

Udało mi się też kupić celuloidową, bardzo kolorowa kaczuszkę. 


           Celuloidową figurkę Dziewczynka z gąskami według takiej samej porcelanowej firmy Goebel.


           A dziś dotarł ostatni zakup, kioskowe laleczki z czasów PRL. Laleczki miały pewne braki, ale kupiłam je tanio i w dodatku dostałam dwie w gratisie.


              Lalki już trochę ogarnięte. Murzynek dostał oczka i uzupełnienie grzechotki. Czeka jeszcze na smoczek. Tak samo jego bliźniak białas, który oczka miał.

          

             Oczka  to takie przezroczyste sztyfty - pinezki, tak jak wnętrza grzechotek. Te kioskowe w większości takie miały, zwłaszcza z od połowy lat 70tych. Biała dostała oczka, na smoczek też czeka, a ta z Estetyki (13 cm) dostała brakująca rączkę, ciut za dużą. (chyba od 15 centymetrowej)


 


            Dwa gratisiki, maluszki dostały smoczki. Smoczki mam, ale otwory w ustach u tamtych, poprzednich są za małe. Te dwie miały większe. Dostana też wkrótce jakieś ubranka.


        Udało mi się zdobyć też trochę różnych miniaturek. Zostaną użyte do sesji, to wtedy zobaczycie. Spodobał mi się projekt muzealny i mam pomysł na drugi, tym razem muzeum etnograficzne. 

Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze.

środa, 21 grudnia 2022

DZIEŃ LALKI AFRO


            Ostatnia kartka tegorocznego, lalkowego kalendarza.Moje murzynki też oczywiście świętują. Sporo ich u mnie. To tylko kilka z nich.


 W tym roku szczególnie świętują polskie lale. Mea i Bibi ze Spółdzielni Miś.


 

                                   Z Misia jest też Makumba.



                                         I te urocze maluchy.



               Wesołego świętowania w afrykańskich rytmach!

wtorek, 4 lutego 2020

AFRYKAŃSKA SZAMANKA

                   Luty. Media zapowiadają ochłodzenie, lekki mróz, a może nawet trochę śniegu. A ja Was zabieram do Afryki. Na spotkanie z Najalą, afrykańska szamanką.

           
          Najala od kilku dni jest narzeczoną Czaki, mojego wodza Zulusów.


           Pochodzi z innego plemienia. Różnią się trochę budową ciała i odcieniem skóry. Najala jest ciut niższa, ma nieco inne oczy i włosy. No i niestety nie jest sygnowana. Także plastik jest nieco inny i samo wykonanie nie tak szczegółowe. Strój oryginalny, składa się z topu, spódniczki z rafii i... uwaga ... majtek ! Również koraliki i kwiatek we włosach są oryginalne.
Razem stanowią bardzo ładna parę. 





      Zdjęcia robione na szybko, więc nie są najlepszej jakości.

           I jeszcze pokaże dla Ewy moją najnowsza Chiclanę, na stołeczku i z gitarą, ma nawet metkę.


                         A dla Dorotki ogarniętą już  Dusię. 

 

niedziela, 30 czerwca 2019

TA DOROTKA

           Ta przemiła Dorotka z bloga "Pies w swetrze" jest niesamowita. Nie tylko robi śliczne swetry, ale kocha zwierzęta. Ma pieski oraz kotki, tak właśnie w liczbie mnogiej. Ma jeszcze jedną zaletę (hi, hi) nie zbiera lalek. 
Dorotka po cichutku odwiedza moje blogi i napisała, że znalazłszy w stodole karton ze starymi lalkami zaraz pomyślała o mnie.
        I przybyły. Pancernie zapakowane w liczbie pięciu.

     
            Dorotka nie odnawiała, bo jak napisała, nie zna się na tym i nie chciała uszkodzić. Największą radość sprawiła mi Murzynkiem. Jest identyczny jak mój z dzieciństwa.


Laleczka sygnowana główką misia miała sparciałe gumki.


            Trzeba je było wymienić. Zrobiłam spódniczkę z filcowej "trawy" i dałam koraliki. Oraz imię Mea. Imię ma podwójne znaczenie - Mea jedna z postaci "W pustyni i w puszczy" i dodatkowo imię Mea znaczy moja, bo taka sama jak moja z dzieciństwa.

        
          Jak widzicie Mea znalazła u mnie afrykańskie klimaty i temperatury. ;)
          Znalazła też koleżankę -Bibi.

 
       Bibi powstała z tej samej formy (SP Miś), ale ma inny kolor skóry, włosy i malunek twarzy, a nawet pomalowane paznokcie.


        Mei towarzyszyły bliźniaczki z byłego ZSRR oraz dwa maluszki. Po malunku oczu sądzę, że dzieciaczki od Betty Tong. Cała gromadka po odświeżeniu.


        Pozostałe laleczki znajdą opis w swoim własnym poście.
Dorotko serdecznie dziękuję za prezent. Masz wielkie serducho. Pozdrawiam Cię gorąco. ♥




 

środa, 19 grudnia 2018

OSTATNIA KARTKA Z KALENDARZA

           Ostania kartka z naszego kalendarza. Czy warto będzie kontynuować naszą zabawę? Jeśli chcecie będę nadal wklejać kartki z kalendarza, jeśli nie będzie chętnych, to chciałabym chociaż abyśmy pamiętali o Dniu Lalki Polskiej.
        A skoro już obchodzimy dzień Afrykanek, Afroamerykanek, to przypomnę Wam moje ciemnoskóre laleczki.
Pierwszą w kolekcji była Małgorzata. Lalka porcelanowa od Leonardo Collection.


       Mam jeszcze drugą porcelankę, niestety nic o niej nie wiem. To Eliza.

           Teraz taka zbiorówka : U góry od lewej:  Tiru - Biggi, Małgorzata, Zula - E. Schwenk,
Na dole: Toto - Miniland, Momo z kiosku Ruchu ?, Czaka z Johanesburga, Jill ?, Lily -  KS ?, Bambo - Miś?


Trzy polskie Murzynki. Bibi - Miś, Bambo i Dinah-  Eststyka.


           Posiadam jeszcze oryginalną Akuabę - Ashę.


                                       Choco od Bandai


                                 
                                             Kelly -  Mattel




                                           Nandi -  Hans Volk

 
                                   Susanna od Alko-Furga



 
                                      Tomasino od Sebino



                                 Pralinkę od Schildkrota


              I to chyba wszystkie, choć głowy nie dam. A i tak przekroczyłam czas.

wtorek, 27 lutego 2018

OKRUCHY DZIECIŃSTWA cz. 2




      Muszę się Wam pochwalić, że zdobyłam następną laleczkę z mojej listy skarbów dzieciństwa.



     Wypatrzyłam ją na Allegro w stosiku starych zabawek. Cena była bardziej niż przystępna, bo wychodziło 1zł/szt.  Zestaw składał się z trzech piesków PRL ( jeden duży plastykowy pudel z ruchomymi oczkami, jeden pluszowy i jeden futerkowy na drutach), dwóch marynarzy ( drewniany i plastykowy(, Krakowiaka z Cepelii, babci z papier mache, temperówki  - dziewczynki na sankach, laleczki z główką z pingpongowej piłeczki, pierrota, drewnianego kota, dziecięcego zegarka.


 Ale tak naprawdę zależało mi tylko na niej.

      Malutkiej Murzynce w częściach. 



      Plastykowe laleczki kupowało się w kioskach Ruch. 

 
Tak wyglądał kiosk w czasach mojego dzieciństwa

Były najtańsze z możliwych, bo w zależności od wielkości kosztowały od 3,50 do 7,50 zł.



      Miały ruchome oczka, rączki i nóżki oraz główkę na gumki. Gumki te bardzo często podczas użytkowania przerywały się i trzeba było naprawiać. Często też nóżki się gubiły lub pękał korpus i wtedy trzeba było kupić nową. Nie wiem ile przewinęło się przez moje pudełko  z zabawkami, ale dużo. Najczęściej były różowe z włosami  malowanymi lub w kolorze plastyku. 


Były też Murzynki.
      Cena bardzo mnie ucieszyła, bo dotąd spotykałam na Allegro różowe  w cenie koło 50 zł. Za 10 cm laleczkę.

Szczerze mówiąc, to sprzedawcy ceny biorą chyba prosto z kosmosu.

       Oczywiście od raz po przywiezieniu do domu laleczkę umyłam i wymieniłam gumki. Musiałam też nieco podmalować jedno oczko.



      Teraz trzeba było wymyślić imię i odziać przybysza. Dostała  na imię Dinah. 


Przez chwilę myślałam o spódniczce z rafii i koralikach. Zdecydowałam jednak, że będzie  ubrana tak, jak w kiosku Ruchu, kiedy siedziała na półeczce ubrana  w spódniczkę na szelkach ze wstążki. Poszukałam nawet starych, jedwabnych wstążek, żeby było jak w oryginale.

      Oto Dinah w całej swej PRL’owskiej krasie. Jak przed pięćdziesięciu, z górą, laty.  Dinah pochodzi ze Spółdzielni Estetyka w Warszawie. Firmowe imię Bambi.



      Mam Murzynkę, co wcale nie oznacza, że nie będę polować na różowolicą.  Kto wie, co całkiem przypadkiem można trafić, może i Kiki (Pyza) jeszcze do mnie trafi.
Pozostałe zabawki też chciałabym odnowić i pokazać w odpowiednim czasie.