Bardzo lubię lalki pracujące, czyli tzw. użytkowe. Już o nich kiedyś pisałam. Od dawna marzyła mi się lalka - ocieplacz na dzbanek do herbaty. Nie wiem, kto i kiedy to wymyślił, ale wiem, że takie lalki modne były w czasach ZSRR.
Dlatego nie mogłam się oprzeć pokusie, kiedy na giełdzie zobaczyłam tę ślicznotkę.
Trochę sfatygowana i przykurzona, ale w miarę czysta i włosy z idealną fryzurą. Jak widzicie była w pakiecie ze Skipper, ławeczką dla małej lalki i podniszczoną NRD owską kanapą 1:12.
Skipper pojedzie do Metki, ławeczkę zaanektowała Leloo.
Kanapa wymagała nieco więcej pracy. Zdjęcie przed i po.
Kanapę dostała Pani Smith do swojego salonu. Jak widzicie, można wygodnie się rozsiąść i wypić herbatę. A teraz wracam do ocieplacza na dzbanek. Postanowiłam, że choć panna urodziła się w Leningradzie to będzie nosiła imię Oksana. W związku z tym strój został nieco przystosowany do nowego imidżu.
Róża trochę mi nie wyszła, ale z czasem zastąpię ją ładniejszą.