Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Teresa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Teresa. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 października 2017

O LECIE TRZEBA ZAPOMNIEĆ JUŻ ...




      Po pięknym poniedziałku, wtorek choć ciepły był mglisty. Taki prawdziwie jesienny, pełen złotych liści. I choć termometr wskazywał +18, to kurtka wcale nie przeszkadzała. Moje lalki też żegnają się z letnią garderobą. Oczywiście,  o ile w ogóle mają jakąś inną. Ale nad tym usilnie pracują kochane koleżanki. Niedawno dostałam całkiem nieoczekiwany prezent od Marzenki z Dłubanin lalkowych. Uszczęśliwiła troje moich rezydentów( nie mylić z medycznymi).
                        Kenyś dostał uroczy brązowy golf.


                               Tereska płaszczyk z kapturem.


         A Jurata śliczne zielone ponczo. Zważywszy na pogodę nad Bałtykiem, takie cieplutkie okrycie bardzo się przyda.


      Ponieważ obdarowani zaraz się przebrali, także inne lalki zaczęły się domagać cieplejszych strojów. Przytargałam wielkie pudło z ciuszkami i zaczęły się przebieranki. Doszło do gorszących scen, kiedy z wnętrza pudła ukazało się futerko. Każda chciała je mieć. 
                      Ostatecznie futerko dostała Hitomi, 


             a ja obiecałam uszyć szybko następne, dla Shani. 


                Także Rebecca znalazła futrzana kurteczkę.  


          Spieszę donieść, że przy szyciu futerek nie ucierpiało żadne zwierzątko (nawet znienawidzona przeze mnie nornica), bo moje panny preferują futra syntetyczne i bardzo kochają przyrodę.
Jedynie Barbie, powiedziała, że wierzy jeszcze w powrót słonecznych dni i zmieniła tylko sukienkę, na taką z długimi rękawami. 


                      Podziwiajcie też jej nowy kapelusz.


 Kapelusz pochodzi od Barbie „Day to night” z 85. Znalazłam na giełdzie trochę ciuszków i drobiazgów. W domu dopiero zauważyłam, że przez nieuwagę nie wzięłam walizeczki od tej Barbie. Gdybym skojarzyła, to może w kartonie było  więcej drobiazgów od tego modelu, a najbardziej prześladuje mnie myśl, że może w walizce były słynne biało różowe szpilki. Och żałuję bardzo, znów brak wiedzy został ukarany.
Z giełdy wrócił ze mną jeszcze ktoś, ale  o tym następnym razem.

niedziela, 4 czerwca 2017

LALKOWO SÓWKOWE PREZENTY



      Nie da się ukryć, że znów obchodziłam rocznicę przyjścia na świat. Którą? Kobiety pytać nie wypada, a chwalić się nie ma czym, bo ani rocznica osiemnasta, ani setna (jeszcze). ;)
      Ale pochwalić się prezentami, jest ogromnie miło. Najpierw sówki. Za sprawą syna, synowej i wnuczek przybyły do mnie takie oto sówki.
      Sówka imienniczka, znalazła miejsce na lustrze, bo Tereski są troszkę próżne. ;)


      Dwa cudne porcelanowe kubeczki z rodzinką sówek, zamieszkały na półce z ukochana porcelaną. Róże musiały się posunąć.


      Nawet pudełeczka od kubków są piękne i będą służyły jako schowanka na moje skarby.





      Teraz laluszki.
      Dwie lalki 1:12, do domku dla lalek, pochodzą chyba z UK. Dziadka znalazłam, jako członka wiktoriańskiej rodziny. Były częścią prezentu od Metki i JD.


      MTM jest prezentem od mojego M, a towarzyszył jej słuszny bukiet róż.  Obok,  mój nowy nabytek z SH, Tereska.


      Na koniec pochwalę się bukietem, który własnoręcznie zrobiła dla mnie córcia, wkrótce absolwenta florystyki. Prawda, że piękny?