Znacie? To posłuchajcie.
„Tuż nad Bugiem,z lewej strony,
Stoi wielki bór zielony.
Noc go kryje skrzydłem kruczem,
Świt otwiera srebrnym kluczem,
A zachodu łuna złota
Zatrzaskuje jasne wrota.”
Stoi wielki bór zielony.
Noc go kryje skrzydłem kruczem,
Świt otwiera srebrnym kluczem,
A zachodu łuna złota
Zatrzaskuje jasne wrota.”
Któż z nas nie zna uroczej baśni
Marii Konopnickiej z pięknymi ilustracjami Zofii Fijałkowskiej.
Czy
też Anny Stylo - Ginter .
Janek
spotyka Jagodowego Króla i jego siedmiu synów, Jagodowych Królewiczów, a także
pięć panien Borówczanek z ciocią Boróczyną .
Moja Wandzia, która z racji stroju uważa się
za siostrę owych Królewiczów, Jagodową Królewnę, jak tylko usłyszała, że w
lesie są już jagody, marudziła cały tydzień.
To
wreszcie się wybraliśmy. Jagody rzeczywiście obrodziły, ale jak się okazało
harcerze trochę objedli krzaczki i dla nas niewiele już zostało. Grzybów też
nie było, ale Wandzia i tak dwa znalazła.
Jagódek
starczyło na deser, a na pierogi trzeba
było dokupić.
W
lesie było cudnie, trafiliśmy też na łany kwitnącej macierzanki.
„A tam siedzi we fortecy
Pająk, co ma krzyż przez plecy
I krzyżakiem się nazywa:
Bestia sroga a złośliwa!”
Wandzia
dzielna Królewna Jagodowa nie pozwoliła się wziąć do niewoli i nazbierawszy
naręcze wonnej macierzanki wróciła do domu, a my razem z nią.
Wandzia to panienka z PRLu, SP Miś Siedlce, można je było kupić w kiosku RUCHu.