Kiedy Wielka Noc nastanie życzę Wam na Zmartwychwstanie
dużo szczęścia i radości, które niechaj zawsze gości w dobrym sercu, w jasnej duszy,
niechaj wszystkie żale skruszy.
Z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocy przyjmijcie te
życzenia drodzy przyjaciele od mieszkańców baszty Szarej Sowy na Wichrowym
Wzgórzu.
A, że pogoda wcale nie wielkanocna, to dla ocieplenia
atmosfery przedstawiam Wam dwie nowe-stare laleczki.
Jak na swój wiek, panny mają po czterdziestce, trzymają
się całkiem dobrze. Solidna niemiecka robota rodem z DDR.
Brunetka , wysokość 32 cm. Korpus i nogi z plastiku, głowa i ręce
gumowe. Zamykane niebieskie oczka.
Włosy bardzo dobrej jakości, wystarczyło uczesać. Ubrana
była w oryginalny strój. To dzięki napisowi na zatrzaskach SOLIDOR, zidentyfikowałam pochodzenie lalek. Bo
brunetka nie ma żadnej sygnatury. Ubrana
była w płócienna bluzeczkę, dederonową spódniczkę i dederonowe majtaski. Brak
tylko butów. Te są pożyczone od porcelanki. Dostała na imię Rosa.
Druga panna ma włosy koloru miodu i bardzo oryginalną
fryzurę. Z krótkich włosów na czubku głowy wystawały dwa długie pęczki. Dopiero
dzięki zdjęciom w necie odkryłam, że to kucyki.
Pod włosami lala ma sygnaturę KI 301381 i nad ostatnią
jedynką malutkie 12. Oczka brązowe, zamykane. Budowa jak u koleżanki, od której
jest 3 cm
wyższa.
Była
zupełnie golutka. W przepastnych walizach znalazłam pasującą sukienkę, ale była
przykrótka. Obszyłam więc dół koronką, dodałam różyczkę .
Jeszcze tylko butki od porcelanki i strój gotowy. Pannie
na imię Lisa.
Obie lale postanowiły przygotować wielkanocny
koszyczek. Z wielkiego pudła wygrzebały pisanki, drewnianego zajączka i gotowe.
A tu nagle słyszą cichutkie bee, bee.
To
wielkanocny baranek zwabiony zapachem rzeżuchy postanowił przyłączyć się wielkanocnych życzeń.