Wiem, już szykujecie się na smoka w
jamie. Nic z tego. Dziś nie będzie o smoku, tylko o tym, że w Krakowie jest
jedyna, ostatnia już w naszym kraju fabryka lalek. KRAWAL.
Narodziła się w 1948 jako Chemiczna
Spółdzielnia Pracy „Pomoc” i wkrótce zasłynęła z produkcji pierwszej w Polsce
winylowej lalki. W 1980 r. spółdzielnia zmieniła nazwę na Krawal – Krakowska Wytwórnia Lalek. Czasy się
zmieniły, wiele wytwórni lalek w naszym kraju nie wytrzymało konkurencji z
jednej strony z lalkami z zachodu, z drugiej z tanimi lalkami z Chin. Został tylko Krawal.
Szczerze mówiąc nie pamiętam lalek z
lat 70tych, sama byłam już za stara na lalki, za to pamiętam te z lat
80-90tych. Lalki , którymi bawiła się moja córka. Niestety wszystkie zostały
oddane innym dzieciom, gdy z nich wyrosła.
Aż do tego tygodnia nie miałam żadnej
Krawlki. A właściwie to miałam, nic o tym nie wiedząc. Ale o tym za chwilę.
W czwartek w SH znalazłam upragnioną
Krawalkę. Była goła, brudna, rozczochrana. Najgorsza bieda była z oczkami,
jakiś sadysta powyrywał wszystkie rzęsy. W dodatku prawe oczko było zepsute.
Opadało do połowy, nie chciało się ani porządnie zamknąć, ani otworzyć.
trzeba
było je na stałe przykleić, żeby było otwarte.
Lalka ma troszkę ciemniejszą karnację,
wokół oczu (niebieskich) niebieskie cienie. Usta jasnoczerwone. Jest szatynką z
krótkimi włosami, nieco wystrzępionymi.
Z brakiem rzęs poradziłam sobie łatwo,
po prostu wkleiłam kawałki rzęs kupionych w chińskim sklepie.
Ciałko jest trochę porysowane, nosi
ślady jakiegoś ostrego narzędzia.
Na razie mam kłopot z ubraniem.
Laleczka dostała różowe spodenki w niezapominajki i bluzeczkę jeansową bez
rękawów.
( Przerobioną z misiowej sukienki).
Próbowałam zidentyfikować ją, ale w
katalogu umieszczonym na blogu lalkarnia
Dlatego sama nadałam jej imię Zosia.
Za to szukając jednej lalki,
niespodziewanie znalazłam inną. Otóż miałam już Krawalkę, choć o tym nie
wiedziałam. Wszystko przez to, że Krawal nie sygnował większości wyrobów.
 |
Takie oto logo widnieje na baaardzo nielicznych wyrobach. |
Otóż moja Ditta, okazała się być
Krawalową Karoliną. Poznałam ja po charakterystycznej sukience, która się
zachowała.
Zdjęcie porównawcze z katalogu
zamieszczonym na blogu lalkarnia.
W sobotę trafiła do mnie trzecia
laleczka od Krawala. To prezent na Dzień Matki od mojej córki. Laleczka jest
tego samego wzrostu, co Zosia . Ma jednak jaśniejszą karnację, miodowe, krótkie
włosy, oczka ciemnoniebieskie z rzęsami. Usta różowe.
Na środku pleców
tajemnicze 0. Jest w bardzo dobrym stanie, ma
tylko jedną malutką dziureczkę w plecach, co pod ubrankiem nie będzie widoczne.
Na imię dostała Basia.
Podejrzewam, że była chłopcem w stroju
ludowym, jak na tym zdjęciu.
Na razie nie mam dla niej ubranka.
Okazało się, że posiadam butki od Krawalki, ale niestety od większej, dlatego
obie moje panny są na razie bose. Butki
widać w katalogu.
Ciuszki na razie są pożyczone od Ronji, a butki od porcelanki.
Tak nieoczekiwanie mam aż trzy
reprezentantki Krawala.
P.S. Nie trzy tylko cztery. Ala, Krakowianka jest też od Krawala, to Basia z katalogu.