Czas przecieka mi przez palce. Znów nazbierało się zaległości w świecie lalkowym i miniaturkowym. Trudno coś musi poczekać. A byłoby o czym pisać. Nowe lalki, prezenty, ciuszki, trudno ogarnąć i porobić zdjęcia. Wzięłam lalki do ogrodu pod wieczór i wszystkie zdjęcia okazały się do wyrzucenia, zupełnie nie ostre. A tu terminy się zbliżają i trzeba przygotować się do świętowania.
16 października będą świętować lale z celuloidu i Halloween za pasem. Zauważyłam, że niektórzy już się do niego przygotowują.
Postanowiłam, że w tym roku częścią wystroju będzie Apteczka Czarownicy . Już dwa razy udało mi się zdobyć mini słoiczki z brokatem i ozdobami do paznokci. Świetnie nadadzą się na słoje apteczne. Tylko trzeba im zrobić etykietki. No to siedziałam do północy wczoraj i dłubałam. Wszystko pięknie opisałam po łacinie, żeby nie było ściemy. Dorobiłam też trzy tomiszcza o dekoktach i truciznach.
Tak się prezentuje w ogólnym widoku.
A tak w czterech częściach
Co kryje się za tajemniczymi nazwami? Argentum to srebro, a Aurum - złoto.
Mamy tu Krew jednorożca (czerwona) i Śluz ropuchy (zielony).
Fioletowa to nalewka z Beladonny czyli Wilczej jagody, a w granulkach muchomor jadowity.
Na dolnej półce Księga Trucizn cz I i księga Dekoktów czyli wywarów.
A nad wszystkim czuwa skarabeusz, bo podobno wiedza tajemna wywodzi się ze starożytnego Egiptu.