Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Leonardo Collection. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Leonardo Collection. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 12 marca 2017

JEST NA OPAK


         Wasze dobre życzenia zadziałały z wielka siłą. Po Dianie sypnęło lalkami.
Kasia Zbieraczka – Dziwaczka napisała „Jak są nogi to i obuwie się znajdzie”
No i zadziałało odwrotnie. Najpierw znalazłam buty. Dosyć dziwną parę. Jeden biało-czarny, a drugi czarno-biały. Jednak stanowiły parę, bo jeden był lewy, a drugi prawy.  Próbowałam te buty wcisnąć jakiejś lalce, ale dla jednej były za duże, dla innej za małe. Aż tu w sobotę na targowisku dojrzałam słodką buzię. Wyglądała trochę na młodszą siostrę Moxie. I nie dużo mnie wzrok mylił, bo na główce były literki MGA. 

 
           A dokładnie napis: TM&C w kółeczku 2004
                                            MGA Entertainment Inc R w kółeczku
                                             Made in China
           Śliczny rudzielec z zielonymi oczkami!


           Panna nie była ubrana stosownie do okoliczności, bo była w piżamach i boso.


          Po przybyciu do domu odszukałam jej tożsamość w komputerze.
Noelle z 4 Ever Best Friends – Pajama Party. Choć piżamka była od jej koleżanki z dwupaka. Oryginalnie do piżamki był tez różowy szlafrok i kapcie., choć są i zdjęcia bez szlafroka.

          Buty okazały się być od serii – School is cool!
          Panienka dostała nowe imię Nelly, jako, że Noelle już mam, to BFC od MGA. Czy moja Best Friends jest miniaturką tych dużych? Tylko tamta Noelle ma brązowe oczy i włosy.
           Piżamki są do spania, a Nelly chce prowadzić aktywne życie, przecież nie jest chora.


             Okazało się, że w pudle z małymi ciuszkami jest odpowiednia garderoba. A mianowicie spodnie i kilka bluzeczek. Oto przegląd szafy.



             Laleczka jest bardzo starannie wykonana z miękkiego winylu, ale główka twarda jak kamień. Dobrze,  że włosy ma śliczne. Jest raczej sztywniarą, ale ma ruchome nadgarstki. Dłonie można wyjąć przy wkładaniu ciasnych rękawków, to plus. Stópki ma dosyć duże i może stać samodzielnie.
            W tym tygodniu zdobyłam jeszcze fajny serwis dla lalek 18 cali, z Leonardo Collection.


           A dzisiaj, aż trzy lalki na giełdzie w Pruszczu, gdzie wybrałam się razem z Ashoką  (Lalki-Laleczki – Lalunie).


             Ona to ma szczęście do wyszukiwania lalek! Dwie lalki powędrują do Metki, a brązowowłosa Lucky zostanie u mnie. Niestety, licytacji na allegro nie udało mi się wygrać, ale i tak ten tydzień zaliczam na wielkim plusie.

piątek, 26 grudnia 2014

MARINA, MARINA, MARINA ...



         Przedstawiam Wam pierwszy z moich Gwiazdkowych prezentów. To Marina – porcelanka od mojego M. To chyba największa z moich lalek ma około 70 cm.
         Po zakupie prezentowała się tak. Trochę rozczochrana, trochę przybrudzona, w paskudnej sukience sieroty z przytułku i fartuszku . 


         Marina jest od Leonardo Collection, na rączce miała karteczkę z napisem My name is ..., ale imienia nie dopisano.


         Ma śliczne niebieskie oczka, a mnie się udało zdobyć fajne marynarskie ubranko dla niemowlaka i tak narodziła się Marina – czyli Morska.



          Marynarski ubranko niestety jest typowo letnie, a tu zima za pasem.



         Marina dostała rajstopki,  białą bluzeczkę i sukieneczkę z króliczkiem. 


         A ponieważ właśnie spadł śnieg i trzeba się cieplej ubierać, to założyła jeszcze biały sweterek i czapeczkę mikołajkową.



         Wybrała się na świąteczny spacer. Ogród przysypany śniegiem wygląda iście bajkowo.


sobota, 8 marca 2014

CZARNA SERIA




         Nic z tych rzeczy, to nie dalszy ciąg wszelakich nieszczęść. To dalszy ciąg przedstawienia moich czarnych lal.
         Zacznę od tych jeszcze niepokazywanych. 

                                                          Tiru

         Oto Biggi w wersji afro. Dostała na imię Tiru , na cześć mojej ulubionej biegaczki Tirunesh Dibaba. Ma 40  cm wzrostu i oznaczenie B 40/335    na główce. Przybyła z SH w samych różowych majtkach, dostała sukienkę , butki i cieplutki sweterek z kapturem.

                                                            Momo

         To mały Murzynek Momo, z czasów PRLu. Można je było kupić w kioskach RUCH.
Właściwie jest bardziej figurką niż lalką, bo odlany jest w całości, nawet z grzechotką. Jako oczy i środek grzechotki zastosowano coś w rodzaju plastikowej transparentnej pinezki w kolorze niebieskim. Nie posiada sygnatur, mierzy 21 cm.
         Policzyłam moje czarnulki i jest ich dziewięć. A oto pozostałe, które pragną się Wam przypomnieć:


                                                             Bambo


                                                            Czaka


                                                            Jill


                                                      Małgorzata



                                                           Zula


                              A to moje całe afrykańskie plemię razem.


         A może ktoś już rozszyfrował sygnaturę Lily - KS?



PS. Na prośbę Dominiki mój zaginiony w pomroce dziejów Murzynek.



niedziela, 16 grudnia 2012

NA CAŁEJ POŁACI ŚNIEG




**Na naszą równinę - śnieg.
Na każdą mieścinę - śnieg.
Na tłoczek przed kinem
Na ładną dziewczynę - śnieg... śnieg.**

                                           ***

         Śnieg, śnieg i po śniegu. Czy dotrwa jeszcze do jutra? Dziś cały dzień było na plusie i śnieg zaczął się topić. Dobrze, że jeszcze zdążyłam zrobić kilka zdjęć na początku tygodnia.


         Piosenkę miesiąca prezentuje Wam mój długo ukrywany skarb.
Oto Elżbieta. Od Leonardo Collection. Ma 43 cm, piękne kasztanowe włosy i zielony świąteczny strój z białym futerkiem i srebrno-złotymi ozdobami. 


Miała też zielone pantofelki, ale uznałam, ze na zimę są raczej niepraktyczne i w serii zamianek otrzymała brązowe sznurowane kozaczki. Nie miała swojej czapeczki, czapka pochodzi od innej lalki.


         Elżbietę dostałam w prezencie od mojej córki. To chyba najładniejsza z moich lal.


         Kiedy popadał śnieg Elżbieta poczuła się Elżusią i zaprosiła koleżanki na zimowy spacer po ogrodzie.


         Towarzyszyły jej Nuka i Emilka.

         Nuka jak to Inuitka uwielbia śnieg.

         Emilka w zimowym ubranku również doceniła zalety śniegu.


         Na spacerze spotkały też Mikołaja.



         Lalki z żalem patrzyły dziś na topniejący śnieg i marzą o białych świętach, ale skoro Barbara była po lodzie...
         A może częste śpiewanie przeboju Starszych Panów zaczaruje zimową aurę i znów „na całej połaci (będzie) śnieg”!

czwartek, 8 listopada 2012

TAKA MALA





         Od trzech tygodni nie kupiłam sobie lalki. Buuuuu. Dziś też obleciałam SHy w moim mieście i nic. To znaczy nic takiego, co mogłabym chcieć, bo różnego rodzaju niemowląt zatrzęsienie, przeważnie od City Toy albo niesygnowane. Więc dziś będzie odgrzewane danie, czyli ....


         Moje maluszki. Tym razem porcelanowe panienki. 



         Pierwsza Pati.  Kupiłam ją w SH wraz z pudełkiem, napis głosił Porcelain Keepsake Dolls. Pati to laleczka komunijna, miała nawet krzyżyk, ale łańcuszek był zerwany.


         Trzy panienki od DeAgostini:  Tosia, Gosiulka i Gosia


         Gonia jako Szkotka i w stroju plażowym.


         Hettie, Szkotka od Leonardo Collection


         Mimi, niestety bez jakichkolwiek informacji.


         Nika, dostałam ją od koleżanki.


         Nanette, też prezent 


         Aurelka, następny prezent

Innym razem zaprezentuję pozostałe maluszki.