Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą naprawy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą naprawy. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 22 maja 2018

CHIRURG PLASTY - KOWY

         Jak obiecałam dziś post o chirurgii plastycznej plastykowej.
        Często trafiają się nam lalki po przejściach, a ja ciągle mam obawy, że próbując naprawić uszkodzę jeszcze bardziej. Czasem jednak jest to jedyne wyjście, bo specjalistów jak na lekarstwo, a ja nie śmiem niektórych koleżanek prosić o naprawę.  Niestety w ferworze napraw zapomniałam o zrobieniu zdjęć przed, z wyjątkiem Bestii, dlatego będą opisy i zdjęcia post factum.
             Na pierwszy ogień Topsi od Bush. Metka dostała ją w gratisie. Laleczka miała talię obwiązaną taśmą klejącą i nogi trzymające się na sparciałych gumkach.Najpierw odwinęłam taśmę i lalka rozpadła się na cztery części. Osobno góra, osobno część "miednicowa", no i każda noga osobno.
Nogi to była pestka, wystarczyło wymienić gumkę. Natomiast złożenie korpusu w całość na początku zdawała się niemożliwa do wykonania. No chyba, żeby przykleić na stałe. I tu wymyśliłam opcję z drutem. Musi być sprężysty, żeby po włożeniu końce się rozeszły. Zrobiłam z niego pętlę w kształcie greckiej litery gamma. Do dolnej części przywiązałam podwójnie gumę, tak , aby dwa końce zwisały. Potem drut umieściłam w górnej części korpusu. Zwisającą gumkę przywiązałam do tej, na której trzymały się nogi. Nadmiar obcięłam. Efekt jest taki. Ciałko skręca się w pasie.


                                    Rysunek poglądowy łączenia.




         Druga ofiara to Bestia. Z niewiadomych przyczyn, może wadliwego materiału, oba stawy biodrowe się odłamały od mocowania. I postanowiłam zastąpić je koralikami. Usunęłam wystające części dawnego łączenia - biały plastik.Wydłubałam kulki i wkleiłam koraliki z dosyć dużymi otworami.


           Przewlokłam mocną gumkę, związałam i nadmiar obcięłam. Nie myślcie, że poszło szybko. Najpierw użyłam zbyt małych koralików, potem okazało się, że gumka jest za słaba, ale w końcu się udało.
A efekt jest taki, że lalek sam stoi.

            Następne w kolejce czekały Pamelki z zetlałą gumką w rączkach. Tu poszło szybciutko, bo laleczki dodatkowo mają ruchome bolce i nie trzeba męczyć się z przepychaniem gumki. Wystarczy wykałaczką wysunąć bolec, włożyć gumkę i bolec zasunąć.
Pameli już ubrane.

       Na koniec Skipper z rozklekotanymi stawami. Tu nie bawiłam się w rozkładanie na części pierwsze. Ashoka poradziła mi wcisnąć klej w stawy. Radziła co prawda kropelkę, ale bałam się sklejenia na amen. Wcisnęłam Magika. Stawy się usztywniły, lalka może stać. Na zdjęciu schnie po operacji.


         Wszystkie lalki należą do Metki. Ja tylko zdobywałam szlify chirurga.  ☺

P.S. Dziewczyny gorąco polecam przeczytać:

 http://www.twojediy.pl/jak-urzadzic-domowe-spa/

sobota, 27 maja 2017

DZIEŃ RATOWANIA LALEK



      Tak się złożyło, że dzisiaj nie uratowałam żadnej lalki. U "Dziadka" pustki tym razem i w SH też nic. A czasu też za bardzo nie miałam na przygotowanie posta. Najpierw zakupy, potem sprzątanie, obiad, ogród i ... goście.
      Dlatego postanowiłam, że  z braku czasu przypomnę Wam kilka moich lalek, prezentując zdjęcia stanów przed i po odratowaniu.

                                                                  AGNIESZKA


                                                                       JAGUSIA

                                                 
                                                                            JÓZIA


                                                                          KRZYŚ


                                                                           LILKA




                                                                        
                                                                      ROZALKA


                 Jeszcze kilka lalek czeka w szufladzie na moją wenę, a jutro wybieram się na giełdę do Pruszcza, może uda mi się znów jakieś biedactwo uratować.
            Życzę Wszystkim miłej niedzieli i ładnej, ciepłej pogody na spacery i fotosesje z ulubienicami.

piątek, 4 lipca 2014

FACHOWCY





         Ostatnio mam prawdziwy wysyp lalek. Nie nadążam z opisywaniem. Jeszcze zalegają mi panny urodzinowe, lalki od Ewy czekają na swoje 5 minut, SH’owe znaleziska z piękną Bellą, cudnym rudzielcem na czele, a tu znowu prezenty. Wczoraj byłam pożegnać się z koleżanką z pracy, która wyjeżdża na stałe za granicę. Opróżniając piwnicę znalazła kilkanaście lalek, w większości barbiowate. Te trafią do mojej córki. Były też i lale dla mnie, a szczególnie jedna.

         Ostatnio Ashoka na swoim blogu pokazywała nieumiejętnie naprawianą lalkę. Moja przy tamtej to arcydzieło fachowości. Sami zobaczcie!


         I co Wy na to? Ktoś miał dobre chęci, bo chciał dziecku laleczkę zreperować, ale zwyczajnie, jak to u nas, nie wyszło. 


        Mimo mnóstwa dziur lalka nie mogła , ani stać, ani siedzieć. Szczerze muszę przyznać, że najpierw usiłował przykleić oderwane części nóg, dopiero potem zrobił te dziury.


         Ja także zaczęłam od kleju. Super niemiecki klej do plastiku nie pomógł. Pomyślałam o sposobie w jaki były mocowane nóżki moich celuloidek.  Kiszka! Wycięłam krążki, przeciągnęłam gumkę i nogi wisiały. Pogłówkowałam trochę i wycięłam dwa następne kółka.
         Oto instrukcja, gdyby komuś przytrafiło się podobne oberwanie zaczepów w rękach lub nogach.
1.      Trzeba wziąć plastik dosyć twardy, ale elastyczny, no i żeby można go ciąć nożyczkami. Ja użyłam pokrywek z wiaderek po twarogu na sernik.
2.    Wymierzyć i wyciąć koła lub owale, atak aby po wepchnięciu do nóżki/rączki nie wypadały i nie przesuwały się.
3.     Wymierzyć i wyciąć dwa koła troszkę większe od otworów (na nogi/ręce) w korpusie.
4.    W środku każdego kółka wywiercić otwór na gumkę, nie za duży, tylko aby gumka przeszła.
5.     Przewlekamy gumkę przez pierwsze koło (p.2) zawiązujemy supeł i przeciągamy gumkę, tak aby supeł mocował się z jednej strony.
6.    Wciskamy kółko w otwór w nóżce.
7.     Przeciągamy gumkę przez pierwsze koło (p.3) i przekładamy gumkę przez otwory w korpusie.
8.    Pierwsze koło (p.3) przyklejamy ( użyłam Kropelki) do zewnętrznej strony korpusu, zaklejając dziurę.
9.    Przeciągamy gumkę przez drugie koło (p.3) i drugie koło (p.2), mocno naciągamy gumkę i wiążemy supeł.


10.           Drugie koło (p.3) przyklejamy na dziurę w korpusie.
11.  Drugie koło (p.2) umieszczamy w otworze nogi/ręki.
12.Gotowe. Lalka może stać. Oczywiście czekamy, aż klej wyschnie, Trwa to chwilę, ale potem lepiej lalkę na jakiś czas zostawić w spokoju.


Dostała na imię Blanka. Bo ma białe usta i blond włosy. Włosy trochę przerzedzone przez czas i dzieci, które się nią bawiły, ale nadal miękkie i miłe. Blanka ma niezwykły kolor oczu, nie są ani niebieskie, ani zielone. 


       Na plecach ma zepsuty piszczek. Na Dollplanet znalazłam zdjęcia podobnych lalek. Określono je jako niemieckie. Jedna miała datowanie na 1972 r.  Niestety Blanka nie ma sygnatur. Ma 53 cm wzrotu. Korpus i nogi są z twardego winylu, a głowa i ręce z gumy. Przybyła do mnie w tej sukni. Czy uwierzycie, że jest cała szyta ręcznie! Z przodu miała trochę dziurek po przyszywanych i odpruwanych aplikacjach, dlatego zamaskowałam je kwiatkami. Sukienka jest na halce. Niestety Blanka nie miała swoich butów i jest bosa. 


                   Jeśli ktoś wie cokolwiek o pochodzeniu Blanki, proszę dać znać.


Odzyskawszy władzę w nogach Blanka poszła na krótki spacer po ogrodzie.