Inka zmotywowała mnie do pokazania
mojej drugiej Nancy od Famosy. To prezent od Metki, dosyć zresztą dawny. Wstyd
mi, że nie pokazałam jej wcześniej. (Właściwie pokazałam ukradkiem, w
prezentacji moich 18 calówek) Ale jak tu pokazywać się światu w nocnej koszuli?
Jakoś nie mogłam się zebrać, żeby jej
coś uszyć. Aż tu, w moim Rossmannie,
pokazały się ubranka Endo dla Dolls world todeys’s girl i w dodatku
przecenione. Same lalki niezbyt mi się podobają, ale ciuszki i owszem.
|
Lalka od Peterkin UK |
Niestety, jak zalazłam do sklepu to już wyboru nie było i kupiłam bluzeczkę z
pataszorkiem. Żałuję, że nie było butów, te kaloszki są obłędne, tylko nie wiadomo czy by pasował rozmiar. Kupiłam bluzkę z myślą o Noelce. Ale na nią okazała się przykusa. Żadna
strata, bo to jedna lalka, która ciuchów
ma dostatek, czego o innych moich lalkach powiedzieć nie mogę.
Panienka od Famosy dostała na imię
Suzette, w odróżnieniu od kuzynki, która zatrzymała firmowe imię Nancy.
Panienki niewiele się różnią. Suzette ma bardzo delikatny makijaż i różowe pasemka
we włosach.
Nancy biczowatą różową szminkę, niezmywalny brokat na powiekach i
miodowe pasemka. Układ włosów jest ten sam, takie same oczy.
Zastanawiałam się nawet, czy tej
szminki Nancy nie zmyć. Co Wy na to?
Suzette miała już bluzeczkę i sandałki
od Natalii, co prawda troszkę za duże, ale ujdą. teraz trzeba było jakiś dół
wykombinować. Spodenki, nieco luźne czy spódniczka?
Suzette zdecydowała się na spódniczkę.
A kiedy miała kompletny strój, postanowiła odbyć spacer po ogrodzie. Ogród trochę
ucierpiał przez wichury i ulewy i nie prezentuje się tak pięknie jak
poprzednio, ale kilka miejsc znalazłyśmy.