Obserwatorzy
wtorek, 25 sierpnia 2015
RÓŻOWA WSTĄŻKA
Przez jakiś czas mnie nie będzie. Jutro idę do szpitala. Pomyślcie o mnie cieplutko zwłaszcza w czwartek rano. Do zobaczenia.
niedziela, 23 sierpnia 2015
AKWAMARYNA
„Czasem, mimo woli stajemy się kimś
zupełnie innym.”
Taki los spotkał Sindy od Hasbro. W sobotnie przedpołudnie
zajrzałam do jednego z SH w Tczewie. W stercie pluszaków, których już nikt nie
chciał zobaczyłam okropną włóczkową sukienkę
i całkiem ładny buziak.
Włosy domorosły fryzjer skrócił o połowę.
Po chwili
okazało się, że nie tylko włosy. Pierwszy raz zobaczyłam tak okaleczoną lalkę.
Jakiś
sadysta po prostu odrąbał Sindy nogi na
wysokości kolan.
Muszę dodać, że lalka po za tym była w
stanie bardzo dobrym. Buzia w idealnym stanie, ręce, korpus nie ma ani jednej
rysy. Pomyślałam, że wezmę ja na części. Może komuś przyda się główka, albo
rączki, żeby wymienić pogryzione.
Od dawna chciałam mojej Juracie uszyć
ogon i jakoś nie mogłam się za to zabrać. Zapytałam więc Metkę, czy nie ma
czasem w swoich zasobach ogona. Dowiedziałam się, że jedyny ogon nosi lalka,
która nie ma nóg. Taka syrenka z konieczności. I wtedy zaświtało mi, że moja
Sindy też może zostać syrenką.
Ponieważ ma fioletowo niebieskie oczy i
blond włosy, postanowiłam uszyć jej ogon w kolorze błękitnym. Do tego
staniczek. Bursztynowy pasek i błękitne muszelki. Oto gotowa syrenka.
Teraz należało znaleźć dla niej imię.
„Aquamarine” to australijski film familijny, może nie najwyższych lotów, ale
tytułową bohaterką jest błękitna syrena o blond włosach. I tak moja Sindy została
Akwamaryną.
Akwamaryna jak każda syrenka bez wody
żyć nie może. Jak nie ma w pobliżu morza to choćby jezioro musi znaleźć. I
znalazła.
wtorek, 18 sierpnia 2015
BO JA MAM PSA
Kogóż nie uwiódł czar wyprzedaży?
Potraficie oprzeć się napisowi –
WSZYSTKO 1 ZŁOTY!
Taka wyprzedaż trwa w znajomej
graciarni, w dziale z ciuchami. Obok ciuchów i butów, są też zabawki.
Najczęściej pluszaki, ale też lalki i inne dobra. Dawno, dawno temu widziałam
tam stareńkiego miśka wypchanego chyba trawą morską i jakoś ciągle nie miałam
odwagi go przygarnąć. Bałam się, że nie potrafię naprawić. Kiedy wiedziona tam
magią 1 złotówki weszłam poszperać, misia już nie było. Za to znalazłam psa. Piesek
pudelek z lat 1950-60, wysokość 18 cm. Był w o niebo lepszym stanie niż miś, ale też
pożałowania godnym.
Po pierwsze, miał tylko jedno oko i
brak mu obroży.
Po drugie, oberwany ogonek.
Po trzecie, brudny był okropnie, choć
na zdjęciu nie widać.
Po czwarte, bardzo powycierane futerko.
To były minusy. Teraz plusy.
Piesek wyglądał na Steiffa, choć nie
miał swojego guziczka z sygnaturą . A to kilka podobnych z netu.
Głowa ruchoma – 360 stopni, oraz
ruchome nóżki.
No i ta cena 1 PLN. Drugą złotówkę wydałam na oczy, bo chciałam
szklane. Niestety nie znalazłam podobnych i są okrągłe, bez białka.
Pozszywałam, wyprałam. Pranie
przebiegało następująco. W miseczce zrobiłam pianę z płynu do prania wełny +
Vanish. Gąbką wcierałam w futerko i zaraz wycierałam ręcznikiem, żeby zbyt nie
zmoczyć. Piesek wypchany jest trawą morską, albo czymś podobnym. Wyczesałam,
wysuszyłam, a na koniec przyszyłam nowe oczy i zrobiłam czerwoną obrożę, z
paska do sukienki.
Oto
pudelek Snobby w całej okazałości
I we wszelkich możliwych pozach. Koszt całkowity 2 PLN.
![]() |
Przed i po renowacji |
A kiedy poszłam po oczka wpadł mi w
łapki drugi Steiff za złotówkę. Tym razem współczesny miś. Ładniutki, jak nowy
i z metalowym guziczkiem oraz metką. Ale wykonanie to już nie to. Oczka
plastikowe i nic się nie rusza.
Moje dwa Steiffki razem.
niedziela, 16 sierpnia 2015
SIEDZI ZAJĄC POD MIEDZĄ
Jakiś czas temu pisałam o Anne Geddes i
jej lalkach z okazji nabycia wiewióreczki.
Ostatnimi
czasy wpadły mi w łapki następne dzieciozwierzaczki .
A mianowicie dwa króliczki białe
oraz miś . Mniejszy króliczek był w jajku „czekoladowym”. Miś miał fajny
czerwony sweterek.
Wszystkie cztery geddsiaki wybrały się
szukać tej miedzy i sprawdzić, czy nie siedzi tam ich kuzyn zajączek.
Ale do miedzy nie dotarły, bo przeszkodził płot i
skończyło się na robieniu sobie selfie na tarasie i skalniaku.
Zapraszamy do oglądania.
środa, 12 sierpnia 2015
UPAŁ
Nieznośny upał daje się we znaki. Większość
dnia spędzamy w czterech ścianach, po za tymi, kiedy muszę biegać od szpitala
do szpitala. Co rano obiecuję sobie co zrobię, siedząc w domu i za zwyczaj nie
robię nic, tylko dyszę.
Moje lalki domagają się letniego
przyodziewku, a ja nawet nie mam siły założyć im letnich ciuszków.
Tylko Rozalia i Noelka załapały się na
nowe stroje.
Rozalia, ponieważ jest duża zyskała
fajną niemowlęcą, letnia sukienkę w której wygląda dużo lepiej niż we własnej.
Noelka ma chyba najwięcej ciuszków.
Ostatnio wpadła mi w łapki ślicznie uszyta bluzeczka dla jakiegoś misia, która
dla Noelki jest tuniczką.
A ponieważ od św. Anki chłodne wieczory
i poranki, zaprezentuję Wam także skarpetkowy sweterek, który uszyłam Noelce
już jakiś czas temu.
I jeszcze mam do Was prośbę. Jedna z
lalkozbieraczek nadesłała mi zdjęcie główki lalki i sygnatury. Obydwie nie możemy
znaleźć nic o niej. Może ktoś już widział i wie z jakiej firmy pochodzi lalka?
![]() | |
KALISKIE ZAKŁADY PRZEMYSŁU TERENOWEGO |
Będziemy wdzięczne za odpowiedź.
Dzięki Ali już wiemy. To Kalisz, ale nie spadkobierca Szrajera tylko Kaliskie Zakłady Przemysłu Terenowego. Istnieją do dziś, tylko nie zajmują się już produkcja zabawek, wyrabiają hełmy i kaski. A oto link z sygnaturą
http://www.kzpt.pl/index.php/pl/historia-firmy
Zagadka rozwiązana
Dzięki Ali już wiemy. To Kalisz, ale nie spadkobierca Szrajera tylko Kaliskie Zakłady Przemysłu Terenowego. Istnieją do dziś, tylko nie zajmują się już produkcja zabawek, wyrabiają hełmy i kaski. A oto link z sygnaturą
http://www.kzpt.pl/index.php/pl/historia-firmy
Zagadka rozwiązana
wtorek, 4 sierpnia 2015
PANIENKA Z OKIENKA
Odwiedzając Jarmark Dominikański w
Gdańsku natknęłam się na niezwykłą wystawę.
Lalenki.
Patrycjuszki Gdańskie.
Na dziedzińcu staromiejskiego ratusza
goszczą od czerwca prześliczne damy. Ich
twórczynią jest pani Iwona Kornacka artystka z Pałacu Młodzieży w Gdańsku. W
jednej z gazet przeczytałam, że p. Iwona jest naszą koleżanką „po fachu”, od
kilku lat kolekcjonuje porcelanowe lalki w historycznych strojach.
Podobno do stworzenia Lalenek
zainspirowała ja „Panienka z okienka”.
Lalki w typie Tildy są od początku do końca jej dziełem.
Od korpusów, przez bieliznę, strojne suknie, a nawet biżuterię.
Niestety zdjęcia robione telefonem nie są dobrej jakości,
dlatego zachęcam do osobistego oglądania. Wystawa czynna do końca września.
Subskrybuj:
Posty (Atom)