Już od jakiegoś czasu krążyły po
okolicy plotki, że w Baszcie Szarej Sowy, aktualnej siedzibie Maggie, straszy. Podobno
na strychu , podobno widziano przez okno, podobno , podobno...
Dwie młode nieustraszone studentki
parapsychologii Yun Mi i Kim Song, postanowiły sprawdzić wiarygodność doniesień
poczty pantoflowej. W tym celu wspięły się
na poddasze po słynnych 365 schodach i cóż zobaczyły?
Strych
jak strych. Stare graty, zapomniane zabawki.
- E, to
nie sztuka przyjść na strych w biały dzień. – Powiedziała Yun Mi. – Trzeba przyjść
wieczorem.
Wieczorem niespodziewanie na drzwiach
wiodących na strych wisiała kartka.
- Ty pierwsza – powiedziała odważnie
Yun Mi i wepchnęła Kim Song do środka.
- Witam panią czym mogę służyć?
Kim Song nieśmiało zapytała. – Ja bym
chciała wiedzieć, czy z tym duchem to prawda?
- Z tym? –
Wróżka Eve wskazała na kufer tuż za sobą.
Krzesło pod Kim Song straciło
stabilność. Na skrzyni siedział najprawdziwszy duch!
- Proszę się nie obawiać. – Powiedziała
Eve, to tylko Kacperek. Bardzo miły i życzliwy duszek.
Kim Song trochę się uspokoiła. – Czy to
ty straszysz? – E zaraz straszysz to tylko zabawa. – odrzekła Kacperek. – A możesz
teraz ? – Oczywiście!
- No, trochę
strasznie. – Ale tylko trochę. Zapraszam Ciebie i Yun Mi, która stoi za
drzwiami dziś wieczorem na wspólna zabawę na strychu. Zaczynamy o ósmej. –
Przyjdziemy na pewno!.
O ósmej obie siostry stawiły sie na
strychu, jak to było umówione. Kacperek już czekał.
- Gasimy
światło!
- Musicie
się przebrać.
A teraz
straszymy!
Zabawa była wspaniała do samej północy.
Kiedy zegar na wieży skończył wydzwaniać północ....
- Kacperku, gdzie jesteś? Kacper daj
spokój, nie chowaj się!
Ale Kacperka
nigdzie nie było.
Dziewczyny
zapaliły światło.
Strych wyglądał
tak samo jak rano.
A to moja dyniowa dekoracja .