Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cienie do powiek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cienie do powiek. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 18 listopada 2013

251. Cienie Enjoy

Cienie te chwaliła na swoim blogu Gosia, spodobały mi się, a gdy na nie natrafiłam to od razu wybrałam sobie dwa kolorki (te dwa różowe - 11 i 12). Co do 11, co zaraz dokładniej powiem, nie jestem zadowolona, ale z 12 owszem i przy następnej wizycie w Trendy Shop zakupiłam piękny granat z nr 35 :) A poniżej zbliżenie na każdy kolorek wraz ze swatchem :)

11 - jedyny brokatowy/perłowy w mojej skromnej trzy-sztukowej kolekcji :) Jak widać po lewej, cień tworzy takie jakieś grudki, które jakoś zniechęcają mnie do używania tego cienia... A szkoda, bo wygląda całkiem przyzwoicie :)
12 - kolejne cienie są już matowe. Ten to ciężki kolor do określenia, ale skłaniałabym się ku fioletowi :) Aparat raczej nie zjadł kolorów. Na powiece wygląda on dużo jaśniej niż w rzeczywistości. Nie powiem, żeby był łatwy w obsłudze, ale jak już nałożymy go odpowiednio na powiece to bardzo ładnie wygląda i się długo utrzymuje :) Nie roluje się raczej, nie blednie, nic się z nim nie dzieje :)
35 - najnowszy nabytek, choć użyty dopiero raz :P efekty pokażę poniżej :) Ten cień zachowuje się identycznie jak ten powyżej, ładnie wygląda na powiece, ale żeby nie zrobić sobie krzywdy, trzeba się odrobinę napracować :) Jednak efekt jest świetny :)
na koniec wszystkie cienie "na plecach"

Teraz pokażę Wam makijaże z użyciem powyższych cieni :) Z nr 11 niestety nie mam... Ten cień na tyle mnie wkurza, że nie mam żadnego makijażu z nim... Tzn. użyłam go parę razy, ale jest tak ciężki w użyciu... Tzn. może nie ciężki w użyciu, a po prostu brzydko wygląda... Choć może się do niego przekonam :)


Makijaż z użyciem różowo-fioletowego cienia o nr 12































A teraz czas na makijaż z granatowym cieniem: (tego nie było jeszcze na blogu :))
Inspiracją do niego był post Natalii
(wybacz Natalio, jeśli mój jest nieudolnym odwzorowaniem Twojego dzieła :P)
tutaj użyłam wyłącznie dwóch cieni - nr 35 Enjoy i Inglota 393 - zero srebra pomiędzy, taki kolor wyszedł po zmieszaniu tych dwóch cieni :) Wybaczcie jakość... Ale niestety po obróbce straciły trochę ostrości te zdjęcia... :( Mimo wszystko myślę, że się Wam podoba :)
 
Cienie Enjoy możecie kupić w sklepach Trendy Shop za 5,99 :) 
Generalnie matowe cienie są warte uwagi i niektórzy porównują je z Inglotami ;) A ten brokat niestety mi nie przypadł do gustu... :( Może inne brokatowe/perłowe z Enjoy są lepsze, mój nie :(
Dlatego brokatowy nr 11 dostaje 2+/5
A pozostałe, czyli 12 i 35 dostają tyle samo, czyli 4+/5 
Polecam Wam z czystym sercem te matowe ;)) Są naprawdę warte uwagi, tylko trzeba się nimi umieć posługiwać ;)    

środa, 23 października 2013

228. Essence - paletka cieni floral grunge - 02 eye like grunge


Jakiś czas temu zakupiłam tą paletkę. Moje pierwsze wrażenie po przyjściu do domu nie było zbyt dobre... Jednak dałam im szanse i jestem z nich całkiem zadowolona ;)

tak się prezentują cienie (zdj. z fleszem) - cień w lewym dolnym rogu jest matowy, reszta metaliczno-satynowa
Cena: ok. 12zł
Dostępność: Natura, Hebe, Superpharm

MOJA OPINIA
Pokażę Wam najpierw wszystkie cienie po kolei :)








Cień w lewym dolnym rogu (widoczny jako najjaśniejszy w tle na paletce) jest cieniem matowym, lekko satynowym, w kolorze jasnopopielatym. Używam go najczęściej pod łuk brwiowy. Całkiem dobrze tam wygląda i dobrze się utrzymuje ;) Dość dobrze napigmentowany.






Lecimy do góry - górny lewy róg to cień metaliczny, w kolorze ciemnoszarym czy też lekko czarnym. Daję go w zewn. kącik albo na dolną powiekę ;) Raczej nie zdarza mu się blaknąć, o rolowaniu się nie wypowiem ;) Jest dość dobrze napigmentowany, choć trzeba z 2 razy nałożyć, żeby uzyskać pożądany efekt :)






Prawy, górny róg, obok szaroczarnego to zielony, czy też oliwkowy, metaliczny kolorek. Jest bardzo dobrze napigmentowany (najlepiej z całej czwórki) i bardzo błyszczący. Z tego też względu świetnie rozświetla nam wewnętrzny kącik :) Kolor nam nie blaknie. Nie lubię zieleni, więc nigdy nie położyłam go na całą powiekę :)















I ostatni cień - metaliczny jasny fiolecik. To na nim mi chyba najbardziej zależało z całej czwórki, niestety cień jest średnio napigmentowany i trzeba kilka razy go nakładać, żeby uzyskać zamierzony efekt... Jednak nie jest to tak uciążliwe, jak z cieniem Astora :D (KLIK)
Cień raczej nie blaknie, ani się nie roluje i pięknie wygląda na powiece. 







tu cała czwóreczka razem - fiolet, szaroczarny, oliwka i matowy jasny popiel :)
po lewej bez bazy, po prawej z - matowy jasny popiel, oliwka, fiolet i szaroczarny


Do tego pasuje pokazać jakiś makijaż :) Pamiętajcie, że jeszcze się uczę, więc przymknijcie oko na niedociągnięcia ;)
 
wewnętrzny kącik - oliwka, powieka fiolet (w kąciku zewn. inny, ciemniejszy), a pod łukiem brwiowym matowy popiel - jego praktycznie nie widać :)

 
znów fiolety - wybaczcie osypane cienie... tutaj mamy oliwkę w wewn. kąciku, czarno-szary na dolnej powiece, a pod łukiem brwiowym matowy popiel


OCENA
Wydawałoby się, że te cienie są kompletnie do siebie niedopasowane, ale mimo to nawet oliwkowy cień jest przeze mnie wykorzystany :) Szkoda tylko, że trzeba się chwilkę napracować, żeby osiągnąć ładny efekt. Mimo to, całkiem je polubiłam :) 4-/5 

poniedziałek, 21 października 2013

226. Moje Ingloty


Dziś powiem Wam parę słów o moich cieniach z Inglota :) Wygrałam je w rozdaniu u Neko. Są to moje pierwsze Ingloty, ale z pewnością nie ostatnie :D Już nawet (nie) raz krążyłam wokół stoiska i gdy wybrałam sobie konkretny kolorek to akurat zabrakło dla mnie :(( Ale dzięki temu odkryłam cienie Enjoy.... ;) O których też niedługo coś powiem.

Najpierw wszystkie cienie po kolei + swatch na palcu.
457 - dość ciemny brązik, matowy z drobinkami. Całkiem dobrze napigmentowany, ale rzadko go używam ;)
393 - to jest coś między szampanem a lekką brzoskwinką. Cień ma wykończenie satynowe, z połyskiem. Świetna pigmentacja i trwałość. Używam go najczęściej - głównie do rozświetlenia wewnętrznego kącika :)
112 - kolejny połyskliwy/satynowy cień. Jest to brązik/beż z połyskiem złocistym, czasem jakby zielenią, stare złoto, sama nie wiem jak to określić (z taką głębią - jeśli wiecie o co mi chodzi :D) Cudownie wygląda na powiece, dobrze napigmentowany. Będzie dobrze go widać na zdjęciu ze swatchami na ręce ;)
463 - jasnobeżowy mat z drobinkami, czyli to samo co brązowy 457, z tą różnicą, że ten jest kiepsko widoczny na powiece. Tzn. pigmentacja jest całkiem dobra, ale średnio widać efekt. Wiem, że to jasny cień i widać go nie będzie, ale jednak ;) Ja go używam pod łuk brwiowy, ale w sumie to kiepsko go widać...
393, 112, 463 i 457
393, 112, 463 i 457 - tu widać tą głębię tego 112 - CUDO :D - BEZ BAZY!

I na koniec makijaż:
trochę słaby makijaż... wybaczcie, ale dopiero się uczę ;) a aparat też trochę zjadł kolory... w wewn. kąciku 393 (ta jasna brzoskwinka), potem 112 z tą głębią i w zewn. kąciku brązowy 457, a pod łukiem brwiowym 463 (którego nie bardzo widać...) Wszystko jest bez bazy :)


Cienie się raczej nie rolują, ładnie ze sobą współgrają. Nawet baza nie jest im potrzebna! Tzn. żeby się dłużej utrzymały jedynie, ale dla podbicia koloru nie trzeba, same na siebie pracują ;))

Ich jedynym minusem jest cena. Za taki wkładzik trzeba zapłacić 15zł... Do tego można dokupić paletkę magnetyczną i skomponować własny zestaw kolorystyczny, co jest genialne ;) Ja jestem właśnie w trakcie tworzenia własnej paletki - ale z pudełeczka i magnesu - czekam na magnes xD Jak zrobię to pokażę :) Niedługo też powinnam zaprezentować Wam cienie Enjoy ;)

Oceniam je na 5-/5 - minus za cenę, która jest nieco wysoka :)

Nie pytam, czy znacie i czy macie ;) Mówię tylko, że jeśli któraś z Was ich jeszcze nie ma albo się wacha, to niech odkłada pieniądze i bez zastanowienia kupuje ;))

poniedziałek, 6 maja 2013

77. Cienie do powiek - Essense Quattro 09 denim

Te cienie czekają na swoją recenzję już długooo, dostałam je na święta Bożego Narodzenia, także trochę już są w mojej kosmetyczce ;) Nie wiedziałam jak się zabrać, żeby pokazać je odpowiednio na zdjęciach :) Nadal nie jestem zadowolona, ale dłużej już zwlekać nie mogę :)



Rzut okiem na wnętrzności:






Mamy 4 cienie - srebrny, szafirowy, granat z drobinkami i grafitowy z drobinkami :)











Skład i inne takie:


Moja opinia:
Ciężko mi było zrobić odpowiednie swatche, ale oto i one:

Jak widać najlepiej się sprawuje srebrny i szafirowy. Granatowy niestety ma kiepską pigmentację - podobnie jak grafit, ale grafit jest całkiem nie do użytku, bo się "zakluszczył" :D Cienie się rolują pod koniec dnia, nie używałam z bazą, ale na korektor/podkład próbowałam i jest trochę lepiej. Kosztują ok. 13 zł. Dostępne w wielu drogeriach. Generalnie nie jestem tak bardzo zadwolona, bo do użytku mam pół opakowania :(



 


Ocena: Średniotrwałe, ale nie najgorsze. Ładne kolorki, ale w połowie nie do użytku... Cena i dostępność w porządku. Oceniam na 4-/5. 

 Wolicie naturalne kolory cieni czy bardziej kolorowe? :) Używałyście tych z Essence? Co o nich sądzicie? :)

niedziela, 7 kwietnia 2013

46. Mój codzienny makijaż :)

Jak Wam mija to niedzielne popołudnie? :) Mi baaardzo leniwie :)
A teraz chciałam pokazać Wam mój codzienny makijaż :) Wybaczcie niedociągnięcia, nie jestem makijażystką, a ręce się trzęsą :P

1. Zaczynamy od nałożenia jasnego cienia - ja wybrałam srebrzysty cień z mojej paletki z Essence 

2. Rysujemy kreskę eyelinerem - eyeliner z Miss Sporty :)

 Tu powinnam zakończyć swój pokaz xD Bo niestety przy malowaniu tuszem pobrudziłam całą powiekę :( Mam nadzieje, że wybaczycie :)

3. Tuszujemy rzęsy - tusz do rzęs Avon SuperShock


A tak wygląda to w pełnej okazałości:

Do makijażu użyłam (sam makijaż oczu):
- srebrzysty cień z paletki Essence Quattro
- eyeliner Miss Sporty Studio Lash
- tusz do rzęs Avon SuperShock

Jak Wam się podoba? :) Od razu mówię, że mam świadomość, że moje makijaże dalekoo mają do tych prezentowanych przez resztę blogerek :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...