Pokazywanie postów oznaczonych etykietą astor. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą astor. Pokaż wszystkie posty

sobota, 12 października 2013

217. Cienie do powiek Couture Eye Shadow Astor 660 Passion Purple

Daaawno temu kupiłam w Pepco poniższy cień, kosztował mnie 2,99, żal było go nie wziąć :) 



























Z tyłu znajdziemy:

Skład:
Cena: ok. 20zł, w Pepco za 2,99 w promocji :) (bez promocji 7,99)
Dostępność: szafy Astor (drogerie i supermarkety), internet i Pepco ;)

MOJA OPINIA
Kolor strasznie mi się spodobał, wydał mi się idealny. Jednak gdy w domu go wypróbowałam, zrozumiałam skąd taka niska cena :D Cień jest zwyczajnie słabo, a wręcz nawet bardzo słabo napigmentowany... 
Zobaczcie same:
z lewej pacynką, w środku nałożone palcem, a z prawej na bazie Essence





























Jak widać bez bazy ani rusz... A nawet i z nią jakoś się nie chce nałożyć, nie mówiąc już o tym, że na inny cień się wcale nie trzyma... ;) Czasem delikatnie podkreślam nim dolną powiekę, ale nic poza tym... 

Moja ocena miała być baaaardzo słaba, ale postanowiłam dać mu ostatnią szansę i oto efekty (wszystko na bazie Essence I love stage):
od wewn. kącika cienie Sensique - srebrne, z prawej Astor - efekt delikatny bardzo
ale z czasem doszłam do takiego efektu, który mnie zadowolił :)
a tak w całości, wybaczcie jeszcze nieogarnięte włosy i jakieś klamoty w tle ;))
Namachałam się przy tym trochę, ale doszłam też do wniosku, że nie lubię pędzli i najlepiej mi się pracuje zwyczajnie - palcami :) Może wreszcie dojdę do ładu z moimi cieniami... Ciągle tylko dokupuję, a potem się na nie wkurzam, a może wystarczy zmienić pędzle na palce i wszystko się odmieni ;)) Niedługo pokażę inne cienie, więc zobaczymy jak idą moje postępy w makijażu :D 

Jeszcze tylko powiem, że cień jest strasznie zbity w opakowaniu... Co przekłada się na jedną ważną cechę - nie osypuje się. Cień zwyczajnie trudno nabrać na palec/pędzel czy co tam mamy... Jednak gdy się to nam już uda, mamy pewność, że cień się nie osypał, a całość znajduje się  tam gdzie sobie tego życzymy ;) Tylko ta pigmentacja...

OCENA
Po cieniu z tej firmy spodziewałam się o wiele, wiele więcej... Jednak kolor jest obłędny i wybaczę mu to, że tak ciężko uzyskać mocny odcień na powiece :)) 4-/5

Dodam też, że cień (razem ze starymi, poczciwymi, czteroletnimi około Sensique...) wytrzymał cały dzień na bazie Essence I love stage (o której też niedługo coś powiem) i się nie zrolował ani nie wyblakł!!!

Miała któraś z Was go tylko kupionego gdzie indziej niż w Pepco? Jestem ciekawa czy za większe pieniądze był lepszy :))

sobota, 20 lipca 2013

143. Moja kolekcja mazideł do ust :)

Pomysł na posta podrzuciła mi Malina, a ja stwierdziłam, że to świetny pomysł zebrać moje wszystkie mazidła do ust w jednym miejscu :) Poniżej znajdziecie zdjęcia mazidła wraz z efektem na ustach i moją krótką opinią :) No to zaczynamy...  
Kolejność przypadkowa, ale na samym końcu wybiorę 3 najlepsze mazidła, które z czystym sumieniem polecam :)


A tak wygląda cały mój zbiór: [przepraszam za jakość zdjęcia]


1. Pomadka Oriflame Pure Colour - silver pink (recenzja)
Pomadkę kupiłam za 6,50 :) Spodziewałam się, że będzie się źle nakładać i zbierać w kącikach, jak moja inna z drobinkami, ale zostałam mile zaskoczona :) Pięknie błyszczy, a moje usta są "mokre" :) Polecam :)

2. Szminka Yves Rocher Couleurs Nature - beige austral















Ta pomadka niestety jest przeterminowana, dla mojego dobra nie powiem ile ;) W zasadzie jej nie używam, ale trzymam, bo ma ładne opakowanie i fajny kolor :) Choć na ustach jest strasznie sucha :( Szminka należała do mojej mamy, ale ona nie używa szminek, więc ja sobie ją wzięłam no i tak leży już kilka lat u mnie ;) Na tym zdjęciu wygląda przepięknie i złociście, chyba zacznę jej używać ;)

3. Balsam do ust Tisane
Jest to wygrana w rozdaniu u Nekosmetics :) [nie wiem czemu jej blog zniknął... :(] Szczerze mówiąc nie przepadam za takimi mazidłami, ale używam go wieczorami lub gdy jestem w domu :) Trochę odraża mnie pakowanie do środka brudnych palców, np. na mieście, gdzie na naszych dłoniach jest miliony zarazków :( Ale w domu, kiedy wiem, że mam czyste ręce chętnie go używam - ma przesłodki zapach i dobrze nawilża, choć ciężko przełożyć balsam z palców na usta :P

4. Szminka Cien nr 13 pink explosion (recenzja)

Kupiłam ją za 5,99 w Lidlu :) Śmieszne pieniądze, prawda? :) Szminka jest bardzo fajna, choć dość sucha, lepiej połączyć ją z jakimś balsamem do ust :) No i niestety jest to dość ciemny kolorek i lubi schodzić nierównomiernie, ale z tym należy się liczyć przy każdej kolorowej pomadce ;) Jaśniejsze kolory z pewnością spisują się o wiele lepiej :) Dodam też, że bardzo zaskoczyło mnie opakowanie, które jest baardzo solidne :)

5. Pomadka do ust Labello o zapachu star fruits i passion fruits















Tą pomadkę przywiozłam sobie z Włoch. Jest dość ciemna i delikatnie barwi nasze usta. Prześlicznie pachnie i jest pyszna :D

6. Pomadka Maybelline Colorsensational 832 Kiss Pearl (recenzja)
Najgorsza z moich obecnych pomadek ;/ Strasznie się roluje i zbiera w kącikach... Mimo to ślicznie, słodko pachnie i ma bardzo eleganckie opakowanie :) Kosztowała mnie prawie 20zł i solidnie zniechęciła do firmy Maybelline, miejmy nadzieję, że Color Whisper na dobre odbudują wizerunek Maybelline w moich oczach ;)

7. Szminka w kredce Astor 009 burnt rose (recenzja
















O niej wszystko napisałam w recenzji :) Jest świetna i bardzo ją lubię :) Nawilża, nadaje kolor, pięknie błyszczy, czego chcieć więcej!

8. Pomadka Essence Kiss Care Love 03 fruitylicious (recenzja


Ta pomadka jest bardzo fajna, ale sztyft jest twardy i ciężko nałożyć ją na usta :P Poza tym nawilża i pięknie błyszczy :)

9. Pomadka zmieniająca kolor od P2 010 unique pink (recenzja)

Nadaje ustom piękny kolor! To dzięki niej pokochałam bardziej kolorowe pomadki, niż zwyczajne bezbarwne balsamy do ust :D Nawilżała usta, które pięknie wyglądały, a po starciu się pomadki z ust, zostawał kolor, przez co nie trzeba się martwić o plamy na ustach :P Niestety dzisiaj się skończyła :) Nie wiem czy się na nią jeszcze skuszę, bo miała dość dziwny zapach... Poza tym mam trochę tych mazideł jak widać :)

10. Błyszczyk do ust Essence XXXL Shine 01 pure chic







Błyszczyk ten wygrałam w rozdaniu u Karoliny G. :) 
Jest przezroczysty, nadaje ustom piękny błysk, nawilża je i zarazem nie kleją się nam usta :) Jest fajny, choć nie lubię błyszczyków :P Czeka na zimę, kiedy będę potrzebować czegoś takiego jak ten błyszczyk :)












11. Pomadka Wibo Eliksir 01 (recenzja)


Przyzwoita pomadka w jeszcze przyzwiotszej cenie :) Toż to grosze kosztuje :) W miarę równomiernie się ściera, łatwo nakłada, nawilża :) Tylko to opakowanie takie brzydkie :(

12. Pomadka Manhattan Soft Mat 53M (recenzja)


 














To niestety nie jest zbyt trafiony zakup :( Szminka nie jest do końca w tym kolorze, jakim bym chciała :P Trochę wysusza usta, ale balsam pod spód i nie ma problemu :) Może jakby była w innym kolorze...

13. Błyszczyk do ust Bell Air Flow 03



 











Te testerki dostałam w box'ie Face&Look - jeden jest mój, a drugi mamy. Trafiły się dwa takie same kolory. W pierwszym momencie pomyślałam: 'O ja cie! Fuksja! Ale super!' - emocje przygasły po pierwszym nałożeniu na usta... Błyszczyk się ciężko nakłada, żeby równomiernie się rozłożył, źle to wygląda. Nie uwierzyłybyście ile stałam przed lustrem, żeby zdjęcie zrobić i żeby to wyglądało "do ludzi" :) Mimo przepięknego owocowego zapachu i przyjemnego smaku nie znalazłam w nich nic pozytywnego :( Klei się, gluty się robią na ustach i w ogóle jest blee. Nie polecam!!! 

14. Balsam do ust Laura Conti





Kiedyś miałam Lip Smackera o smaku bodajże Fanty i stwierdziłam, że za taką cenę (5zł) to nic tylko brać :) Balsam fajny, ale dużego nawilżenia nie ma. Smakuje dziwnie, nie jest niesmaczny, ale do pomarańczy trochę mu brakuje :)












 



15. Maybelline Color Whisper 720 Mocha Muse (recenzja


Najnowszy nabytek - bardzo udany! :) Jest świetna - nawilża, delikatnie koloruje i pięknie się prezentuje, niczym lekki błyszczyk. Idealna na lato :) Czekam na jakąś promocję, żeby kupić inne kolory :P


16. Carmex wiśniowy








Niestety Carmex kompletnie nie przypadł mi do gustu... Fakt, wykończę go, ale kolejnego opakowania na pewno nie kupię ;) - wysusza usta! zamiast je nawilżać...














PODSUMOWANIE
Jeśli przebrnęłyście przez to wszystko, to zapraszam Was na zestawienie moich hitów - wybrałam 3 najlepsze mazidła :) Miałam to zestawić w formie podium, ale nie potrafię powiedzieć, które z nich jest najlepsze, a które gorsze, one są po prostu moimi ulubionymi :)
 [od lewej: Color Whisper, Szminka w kredce Astor, P2 mood lipbalm]

Jako najgorszy bez wątpienia wybieram błyszczyk Bell Air Flow :(

A Wy macie jakieś ulubione mazidła? :) - celowo nie umieściłam tu Eliksira, bo nie używam jej na codzień :) Mimo to ją polecam :)

niedziela, 7 lipca 2013

132. Szminka w kredce Soft Sensation Lipcolor Butter od Astor 009 Burnt Rose

Przy okazji postu o Ulubieńcach, wiele z Was było ciekawych jak się sprawuje szminka w kredce od Astora, dlatego też dziś wreszcie zaspokoję Waszą ciekawość :)
Szminkę dostałam do testów od portalu wizaż.pl za co pięknie dziękuję, bo to była sama przyjemność :D

Wczoraj zwróciłam aparat Fujifilm. Niestety zdjęcia wychodzą nieostre i wolę je robić telefonem - jak do tej pory wychodzą świetnie i nikt na nie nie narzekał :) Od dziś poluję na jakiś aparat w dobrej cenie :) Może uda mi się znaleźć odpowiedni w najbliższym czasie ;)


Cena: ok.25 zł wg wizażu, gdzieś widziałam za 19zł ostatnio w promocji :)
Dostępność: Rossmann, Superpharm, Natura itd. 

MOJA OPINIA
Zapach: Dla mnie bomba! Słodki, ale nie nachalny zapach wanilii.

Konsystencja: Szminka jest sztywno osadzona, nie kiwa się. Sztyft jest zbity i nie rozpuszcza się, a zarazem gładko sunie po ustach :) Szminka też nie zmienia swojej konsystencji, nie rozpuszcza się, nie kruszy :) Mimo noszenia w torebce przy upale ;)

Opakowanie: Tu bym miała małe zastrzeżenie, bo trochę szminki mi się ukruszyło, gdy szminka sama (nic się samo nie dzieje, wiem) się rozkręciła :( Nie wiem jak to się stało, od tej pory nie noszę jej tak często w torebce i problemu nie ma :) Poza tym opakowanie jest koloru szminki, co ułatwia wybór na pewno :) Wizualnie jest bardzo ładne - moje różowe i jak każde ze z metalowymi wstawkami i napisami :) Napisy nieco się mi starły, ale nie przeszkadza mi to absolutnie, no chyba że starłyby się do końca przed skończeniem kosmetyku, ale nie sądzę, żeby tak się stało :) 
Szminki było w sumie drugie tyle niż widać :) Niestety odrobina mi się zniszczyła, ale szminka jak widać przeżyła i ma się dobrze :)
  Działanie: Na opakowaniu znajdziemy: color + balm + shine. Zgadzam się z tym w 100%. Szminka daje przepiękny i trwały kolor, mam wrażenie, że delikatnie farbuje moje usta, przez co bardzo estetycznie schodzi - a trzyma się na ustach długo, ale nie podam Wam czasu w godzinach, bo to każdy inaczej będzie miał - jednak jest trwalsza od innych :) Balm: Cuuuudownie nawilża - co niestety wiąże się z tym, że gdy moje usta są nawilżone, to szminki się ślizgają po ustach i nie chcą się nałożyć :P Tak mam jak chcę drugi raz jej użyć, ale ostatecznie udaje mi się ją nałożyć. Nie mam o to pretensji - widzę, że faktycznie nawilża. Co do shine: szminka nie posiada żadnych drobinek - dla wielu plus, ostatnio też i dla mnie ;) Usta się błyszczą, ale nie znajdziecie w niej ani grama brokatu czy innego pieroństwa :)
Co najważniejsze, usta się nam nie kleją :)


Wg mnie usta są delikatnie różowe, nawilżone, pięknie błyszczą - czego chcieć więcej :)

OCENA
Najlepsza bez dwóch zdań :) Jest warta swojej ceny :) Nie pożałujecie jej na pewno!!! 5/5

Jeszcze pokażę Wam filmik z tymi szmineczkami w roli głównej:

I jeszcze podgląd na inne kolorki - zdjęcie zapożyczone od wizaż.pl [moja to czwarta od lewej]

Który kolor wybieracie? :) 
Pozdrawiam, zakatarzona Rzenn :(

czwartek, 4 lipca 2013

130. Ulubieńcy - czerwiec 2013

Po małych problemach technicznych przychodzę do Was z Ulubieńcami czerwca :) Bez zbędnego gadania:

1. Krem do stóp Satynowe Stopy od Eveline (recenzja)





Miłość od pierwszego wejrzenia :) Ten piękny, cynamonowy zapach! <3 Może nie działa tak jak powinien, bo nie nadaje się do bardzo wysuszonych czy nawet popękanych pięt, ale szybko się wchłania, ma fajną konsystencję i bardzo przyjemnie się go używa :)














2. Szminka w kredce - Soft sensation Lipcolor Butter od Astor





Takiej szminki jeszcze nie miałam, niby kusiły mnie te z Revlona, ale kiedyś zawiodłam się na ich kosmetykach o omijam ich szafę szerokim łukiem... :) Aż tu nagle zgłosiłam się do testów na wizażu i od tej pory się z tą szminką nie rozstaję :) Nadaje piękny kolor, lekki połysk (ale bez drobinek), świetnie nawilża! Cudowna! 














3. Masło do ciała odżywcze z wanilią od Joanny (recenzja)




To masło niedawno Wam opisywałam :) Jest lekkie, ale mimo to nawilża w dodatku pięknie pachnie :) 
Jest świetne! I bardzo tanie :)












Uff, zdołałam wreszcie pokazać Wam moich ulubieńców... :) W zasadzie ostatnio nie mam jakichś nowości, które by mnie bardzo urzekły, ale powyższe produkty są świetne i będę je każdemu polecać :)

sobota, 8 czerwca 2013

109. Chwalipięctwo

Dziś długi post, chwalipięcki :P 

Zacznę od tego, że dziś byłam na peelingu dłoni u konsultantki Oriflame :) Siedziałam sobie kiedyś nad Wisłą i Pani mnie zaczepiła i zaprosiła :) Zabrałam ze sobą Kasię - moją współspaczkę i nam obu Pani wykonała zabieg SPA dłoni :) Najpierw nałożyła nam olejek, potem peeling a na końcu maskę. W trakcie opowiadała nam o ofertach itd. Na końcu "namówiła" - ale nie nachalnie! Na wstąpienie do Klubu Oriflame.Stwierdziłam, że co mi szkodzi (choć z kosmetykami Oriflame nie mam za wiele do czynienia...) - za wstąpienie zapłacę tylko 1 zł :) Potem miałyśmy (jak chciałyśmy dostać upominek) podać 5 numerów do naszych znajomych - oczywiście wypełniłyśmy szybko tą ankietę :) Za co otrzymałyśmy żel pod prysznic:

Żel ma przepiękny zapach, ale pewnie będziemy go używać zimą, bo czuć w nim chyba imbir - zapach w każdym razie jest orientalny i rozgrzewający ;)
A w Oriflame zapewne niedługo poczynię dużo zakupów... Bo to kusi strasznie :D

EDIT: żel nie powala, poza zapachem, ale nie bardzo zostaje na skórze :P

















Moje zakupy + testowanie Astor:

Po lewej szminka w kredce od Astor - otrzymałam do testów od portalu Wizaż.pl :)
A w środku fluid matujący under20 (obawiam się czy nie jest dla mnie za ciemny, szukam czegoś lekkiego i niedrogiego na wesele... a moje obecne podkłady to jakiś żart jest ;) 
I z prawej cienie z Verony, Butterfly - kosztowały tylko 6,99... Ale nie jestem nimi jakoś specjalnie zafascynowana... Zobaczymy jak dalej się będą sprawować.

Recenzja szminki w kredce myślę, że jeszcze w tym miesiącu ;) Zapraszam :)








 



Wygrana u Paczajki
Zakończyła się całomajówkowa rozdawajka, więc i przyszła do mnie przesyłka od Paczajki :) Na dodatek zostałam obserwatorem miesiąca, za co też dostałam małe co nieco :)

Maseczka do twarzy i kredka do oczu, a jako obserwator miesiąca zgarnęłam masło shea, mydełko lawendowe i schowaną próbeczkę kremu na przebarwienia z Flosleku ;) - bardzo się cieszę z przesyłki :* Jeszcze tak pięknie zapakowana i liścik :)








 


W tym momencie jestem w Krakowie, a w Tarnowie czeka na mnie przesyłka z wygranej u Neko - serdecznie Was do niej zapraszam :)

Dostałam się także do testów kosmetyków Green People - organizuje je firma Bio-Beauty. Póki co, czekam na przesyłkę ;)

W sobotę idę na wesele i na tą okazję mam zamiar zrobić sobie ombre w szarościach i dlatego kupiłam też lakier z Rimmel, akurat w promocji za 7,49 :) - kolor 803 man overboard.
Skoro post chwalipięcki, to wystawię i moje ombre - nieudolne i nieudolnie wyczyszone :P Ale na wesele obiecuję, że się bardziej postaram :) A na tym ombre póki co brakuje powyższego szaraka :) Po sesji zrobię post z moimi (nie)udolnymi zdobieniami :P Specjalnie dla Whatki:

Tak, wiem, skórki tragicznie zafarbowane i od srebrności i od czerwonego poprzednika... A płytka zielona od Essence - do wesela walczę z wszelkimi przebarwieniami :D







 












Dziękuję dziewczyny za przesyłki, cieszę się niezmiernie! :)

wtorek, 30 kwietnia 2013

69. Moje pierwsze ombre na paznokciach :)

Witajcie! 
Dużo czasu upłynęło zanim zdecydowałam się na własne ombre :D A uwierzcie, bardzo chciałam, ale nie do końca wiedziałam jak się za to zabrać :( A jest to proste, przyjemne i nie ważne czy będzie krzywo czy nie, bo i tak jest ładnie :D 

Na początek może zdjęcie "nagich" paznokci:


Wybaczcie po raz kolejny moje skórki, nie potrafię o nie należycie zadbać :))
Teraz czas na lakier podkładowy:


W tym miejscu powinnam pokazać wam gąbeczkę, ale tego nie zrobię niestety, bo gąbeczka była gąbeczką do mycia się i była już dość sfatygowana i dokonała swojego żywota upiększając moje paznokcie :D Uwierzcie mi, że jest to tak proste, że żadne pokazywanie tutaj gąbek nie jest potrzebne ;)











 

Dlatego też od razu przejdziemy do konkretów. Oto moje OMBRE :D



Jak widzicie jest krzywe, niedokładne, ale i tak piękne :) Bo tu nie ma żadnych zasad. Poniżej dodam jeszcze jedno zdjęcie, na którym mam poprawione paznokcie granatowym lakierem i pomalowane bezbarwnym z wierzchu ;)
















Czyż to nie jest piękne? Jaram się tym okrutnie :D Tak, to jest zdjęcie z banneru :) Musiałam zmienić coś i z nudów zrobiłam sobie banner, który jako tako wygląda. Tak, zrobiłam go w Paincie :D Stary, dobry Paint. Hahaha :) 

A jak Wam się podoba moje ombre? :) Chyba nieźle wyszło? ;) 

Zapraszam też do trwającego rozdania:

sobota, 16 marca 2013

21. Lakier do paznokci Astor Fashion Studio nr 109 Midnight Silk


Tak lakier prezentuje się na paznokciach, nieprawdaż, że robi wrażenie? 
Dostępność: Rossmann, Hebe, Natura, praktycznie wszędzie :) (aczkolwiek raczej w drogeriach sieciowych)
Cena: ok.12-13zł/6ml
Moja opinia: 
Nie odpryskuje, delikatnie ścierają się końcówki, przez co wytrzymuje góra 3 dni, więc za tą cenę (prawie 13zł) nie jest to aż takie dobre, ale wystarcza jedna warstwa, więc jak przestaje dobrze wyglądać można sobie dołożyć drugą warstwę :) Lakier ma lekkie drobinki, przez co ładnie się błyszczy, nie smuży, wprost idealny :) Nie farbuje płytki paznokcia, ale przy zmywaniu go z paznokcia trzeba uważać, bo lubi "zafajdać" skórki :)



Pędzelek ma zwyczajny, ale dobrze się nim nakłada i rozprowadza lakier. Schnie dość szybko :)





 Ocena:
Ciężka sprawa z nim jest, gdyby był tańszy to bez problemu dostałby 5/5, ale jednak za tą cenę mógłby dłużej odrobinkę wytrzymać, aczkolwiek nie jest tak źle z tym :) Tak więc otrzymuje solidne 4+/5 :)

piątek, 15 lutego 2013

2. Moja kolekcja lakierów :) Part 1

Z racji tego, że się przemieszczam ciągle między Krakowem a Tarnowem, nie mogę mieć w żadnym z tych miejsc wszystkich moich kosmetyków :) Z tego też względu pokażę Wam moje zbiory lakierów jakie mam w swoim domu, w przyszłym tygodniu zaprezentuję to co mam na półce swojego mieszkania :)
Zanim zaczniecie oglądać zdjęcia muszę uprzedzić, że jestem bardzo niecierpliwa i niestety lakier musi kryć idealnie przy pierwszej warstwie, nienawidzę nakładać dwóch warstw i czekać, aż to wszystko wyschnie... 

EDIT: Zrobiłam odnośniki do recenzji lakierów jakie pojawiają się na blogu :)


1. Astor, Fashion Studio nr 109 Midnight Silk - jedwab o północy, no bardzo ciekawa nazwa :D póki co to mój ulubieniec, mimo ceny ;p (jestem centusiem do potęgi), choć to jest jeszcze cena jaką mogę zapłacić za lakier (ok.13zł/6ml)
 2. Golden Rose, Paris nr 131 - przy jednej warstwie straszliwie smuży mimo, że kolor jest prześwietny! nie do użytku :( (ok.3-5zł/11ml)

3. Wibo, Express Growth nr 278 - także smuży przy jednej warstwie :(( a kolor zapowiadał się wyśmienicie, ogromnie lubię szafiry i granaty ;) (nie tylko ze względu geologicznego xD) (ok.5zł/8ml)



4. Safari, Trendy Colour! nr 267 - z tego co pamiętam jedna warstwa nie wystarczała... przy okazji tego posta chciałam go otworzyć, ale nawet trick z gumką recepturką nie pomógł, także pozostanie dla mnie wielką tajemnicą co się z nim po takim czasie stało, a mam go długo ;p (ok.3zł/12ml)
5. Maybelline NY, my Varnish nr 553 - jedna warstwa po raz kolejny to za mało, choć kolor jest cudny, kiedyś daaawno temu miałam taki kolor tylko z Lovely i był to mój ulubiony wówczas :) ten miał się okazać hitem, a stał się kitem :( (ok. 11zł/7ml) [kupiony z czarnym z kolejnego posta - 2 za 11zł]



6.MAX - nie wiem jaki posiada numer, bardzo fajny kolorek na lato, dość długo się utrzymuje :) (ok.1zł/6ml) 
7. Wibo, Extreme Nails nr 54 - bardzo fajny, miał być szary a jednak jest taki niebieskawy z drobinkami, mimo to był bardzo dobry :) długo utrzymuje się na paznokciu i ładnie wygląda :) (ok.6zł/8ml)








8.Lovely, Crystal Strenght nr 289 -różowy brokat, samodzielnie nie wygląda za ładnie, ale z jakimś pod spód wygląda już świetnie :) czasem robiłam sobie nim same końcówki, długo używany a póki co nie gęstnieje :) (ok.6zł/10ml) 
9. Essence, Colour & go nr 29 Everybody's talking about - najlepszy z najlepszych, bardzo dobre krycie, długo się utrzymuje na płytce, nie jest drogi! niestety od częstego używania zgęstniał i jest nie do użytku :( (ok.6zł/5ml)
10. MAX - kolejny bez numeru :( różowy perłowy, bardzo przyjemny, choć ściera się szybciej od swojego niebieskiego brata ;p (ok.1zł/6ml)



11. Lovely, Must Have Naturalist nr 5 - nie jestem zachwycona, choć miał być następcą tego z Safari... Jedna warstwa to o wiele za mało... No i paznokieć wygląda dziwnie, nie polubiliśmy się :( (ok.6zł/9ml) 
12. Safari, Trendy Colour! nr 331 - bardzo fajny lakier, choć niestety już rozwarstwił się i zgęstniał :( jest to szary, który zachowuje się jak kameleon, z jakim kolorem ubrań go zestawić to tak się lekko zabarwiał, z brązami wyglądał na beż, z czarnym na szary a z różem miał taką lekko różową poświatę, cudowny był :) i dość przyzwoicie trzymał się na paznokciach, oczywiście jedna warstwa wystarczała :) (ok.3,5zł/12ml)

13. Essence, Nail art tip painter nr 3 silver surfer - bardzo wygodny do robienia paseczków, dawniej dość często robiłam nim różne cuda, ale ostatnio jestem wierna jednokolorowym paznokciom :) (ok.9zł/4ml)



14. Wibo, Your fantasy nr 198 - bardzo fajny, choć z początku rzadko używałam, długo wytrzymuje na paznokciu a nawet jeśli odpryskuje to tego nie widać, ciężko się zmywa ze względu na brokat, ale ja i tak daję radę jednym wacikiem go zmyć, bez zbędnych trudności :) (ok. 5-6zł/11ml)
 15. Dor, nail colour nr 12 - biały lakier używany przeze mnie do końcówek, dawno powinnam go wyrzucić, ale tak jakoś leży i czeka (nie wiem na co xd) (ok.4zł/9ml)
16. Lovely, Crystal Strenght nr 21 - kremowy z różowym połyskiem, kiedyś miałam z niebieskim z Avonu, sądziłam, że ten może go zastąpić, ale niestety jest mało wyrazisty, albo po prostu wyrosłam z  mało-widocznych lakierów :) (ok. 6zł/10ml)





17. Lovely, Nail care Diamond hardener - super odżywka, paznokcie są błyszczące i twarde po niej :) niestety już się kończy i ciężko ją wygrzebać ze słoiczka :( ma bardzo fajny pędzelek :) (ok.5zł/11ml)
18. My secret, Matte effect top coat - to jest nowinka kupiona zaledwie wczoraj, myślę, że zrobię o niej osobny post w najbliższym czasie :) bo pasuje pod niego jakiś lakier bez brokatów itd, a takie mam w Krakowie ;p (ok.9zł/10ml)

Poniżej wstawiam zdjęcie zrobione jakiś czas temu, gdy kombinowałam z wzorkami ;p (użyte 11. szary i 1. szafir)


To póki co wszystkie lakiery jakie posiadam w domu :) Kolekcja stale rośnie :) 
Pozdrawiam i zapraszam na część drugą, która pojawi się jak tylko pojawię się w Krakowie :) xoxo

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...