Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 457. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 457. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 października 2013

226. Moje Ingloty


Dziś powiem Wam parę słów o moich cieniach z Inglota :) Wygrałam je w rozdaniu u Neko. Są to moje pierwsze Ingloty, ale z pewnością nie ostatnie :D Już nawet (nie) raz krążyłam wokół stoiska i gdy wybrałam sobie konkretny kolorek to akurat zabrakło dla mnie :(( Ale dzięki temu odkryłam cienie Enjoy.... ;) O których też niedługo coś powiem.

Najpierw wszystkie cienie po kolei + swatch na palcu.
457 - dość ciemny brązik, matowy z drobinkami. Całkiem dobrze napigmentowany, ale rzadko go używam ;)
393 - to jest coś między szampanem a lekką brzoskwinką. Cień ma wykończenie satynowe, z połyskiem. Świetna pigmentacja i trwałość. Używam go najczęściej - głównie do rozświetlenia wewnętrznego kącika :)
112 - kolejny połyskliwy/satynowy cień. Jest to brązik/beż z połyskiem złocistym, czasem jakby zielenią, stare złoto, sama nie wiem jak to określić (z taką głębią - jeśli wiecie o co mi chodzi :D) Cudownie wygląda na powiece, dobrze napigmentowany. Będzie dobrze go widać na zdjęciu ze swatchami na ręce ;)
463 - jasnobeżowy mat z drobinkami, czyli to samo co brązowy 457, z tą różnicą, że ten jest kiepsko widoczny na powiece. Tzn. pigmentacja jest całkiem dobra, ale średnio widać efekt. Wiem, że to jasny cień i widać go nie będzie, ale jednak ;) Ja go używam pod łuk brwiowy, ale w sumie to kiepsko go widać...
393, 112, 463 i 457
393, 112, 463 i 457 - tu widać tą głębię tego 112 - CUDO :D - BEZ BAZY!

I na koniec makijaż:
trochę słaby makijaż... wybaczcie, ale dopiero się uczę ;) a aparat też trochę zjadł kolory... w wewn. kąciku 393 (ta jasna brzoskwinka), potem 112 z tą głębią i w zewn. kąciku brązowy 457, a pod łukiem brwiowym 463 (którego nie bardzo widać...) Wszystko jest bez bazy :)


Cienie się raczej nie rolują, ładnie ze sobą współgrają. Nawet baza nie jest im potrzebna! Tzn. żeby się dłużej utrzymały jedynie, ale dla podbicia koloru nie trzeba, same na siebie pracują ;))

Ich jedynym minusem jest cena. Za taki wkładzik trzeba zapłacić 15zł... Do tego można dokupić paletkę magnetyczną i skomponować własny zestaw kolorystyczny, co jest genialne ;) Ja jestem właśnie w trakcie tworzenia własnej paletki - ale z pudełeczka i magnesu - czekam na magnes xD Jak zrobię to pokażę :) Niedługo też powinnam zaprezentować Wam cienie Enjoy ;)

Oceniam je na 5-/5 - minus za cenę, która jest nieco wysoka :)

Nie pytam, czy znacie i czy macie ;) Mówię tylko, że jeśli któraś z Was ich jeszcze nie ma albo się wacha, to niech odkłada pieniądze i bez zastanowienia kupuje ;))

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...