248. Makijaż nowymi Inglotami

Większości z Was w moim ostatnim poście zakupowym spodobały się nowe cienie z Inglota. A dziś chcę Wam pokazać delikatny makijaż zmalowany właśnie nimi. Zostawiam Was ze zdjęciami ;)

a tak prezentuje się makijaż w całości :) Na policzkach mam bronzer Honolulu, a na ustach szminkę w kredce od Astor :)

a to dwa gagatki, którymi zmalowałam ten makijaż :)

Coś te zdjęcia nieco niewyraźne, ale myślę, że wszystko widać ;) Piszcie jak Wam się podoba i jak zwykle proszę o krytykę, to mi bardzo pomaga. Wiem, że powinnam wyciągać cień wyżej, ale zazwyczaj mi to nie wychodzi... Obiecuję ćwiczyć (i męczyć Was takimi postami :P)

Jeszcze powiem krótko o tych cieniach :) Kupiłam je po 10zł, mieszkają teraz w zrobionej przeze mnie paletce magnetycznej. Jeśli chcecie to mogę Wam pokazać ją ;) Popsułam wiele cieni i umieściłam w tej paletce xD Tzn. nie popsułam, tylko powyciągałam z oryginalnych opakowań. Po to, żeby mieć wszystko razem ;) Ale ja nie o tym :)
Cienie łatwo się nakładają, pięknie ze sobą współgrają. Są jasne, ten fiolet na zdjęciu wyszedł dość ciemny... Ładnie błyszczą, nie osypują się, nie rolują. Są wprost idealne ;) Pewnie skuszę się nie długo na jakieś nowe kolorki :)) A poniżej jeszcze dokładniejsze swatch'e:

AMC Shine 128

AMC Shine 144

Oceniam na 5/5