Poniedziałek 5 Marca. Druga zmiana, Chłopcy w szkołach do późna i tak ich nie zwiozę do domu, obiad został z niedzieli, słowem... nic mnie w domu nie trzyma. A we łbie się kłębią najrozmaitsze możliwości zagospodarowania tego czasu, wygrywa oczywiście rajd pieszy. Mogłem wprawdzie czmychnąć gdzieś głębiej w pogórze, i potem wrócić autobusem wprost w objęcia elektrowni... ale jakoś wolałem dojść tam na własnych nogach - a skoro tak, to trzeba było zaplanować trasę.
Pada na wariant ekstremalny - takim przy którym nie bardzo mogę liczyć na wsparcie. Ani nikt znajomy jeżdżący do pracy tam gdzie ja nie mieszka, ani połączeń komunikacyjnych dogodnych nie znam. W praktyce wygląda to tak że jak już wyjdę, to nie mam odwrotu - jeszcze do Kłokowej mogę zawrócić i iść czekać na autobus, a potem już punkt bez powrotu. Muszę iść do skutku. Powiem szczerze że ja lubię takie poczucie iż odwrotu nie ma.
Wychodzę z domu po dziewiątej, też macie taki problem, iż nagle przypominacie sobie o miliardzie rzeczy które jeszcze koniecznie trzeba sprawdzić, zrobić, dotknąć? No ja tak mam... koszmar.
Nawet laptop Marzenki podpinam w łazience na płytkach w niejasnym poczuciu iż jeśli zapalą się baterie, to pożar się nie rozprzestrzeni... (oczywiście żadnego pożaru nie było, tylko bezbrzeżne zdumienie najbliższych).
Najtrudniej jest wykołować Aurę, ale dostaje kęsek na tarasie, a ja w tym momencie wymykam się z drugiej strony domu i jak najszybciej znikam w przecznicy, żeby mnie nie zobaczyła. Nie towarzyszy mi tęskne naszczekiwanie, wiec chyba się nie zorientowała?
Zobacz trasę w Traseo
TARNÓW
Początkowo maszeruję z kijkami pod pachą, żeby nie zaniepokoić jej charakterystycznym stukaniem, które wszak świetnie zna. Wkrótce jednak dochodzę do Alei Tarnowskich i tam już śmigam jak na wędrowca przystało.
Restauracja/pensjonat Podzamcze.
Zero kryptoreklamy - ale spokojnie możecie tu zaglądnąć, bo przyjemny lokalik.
Bastion - że co że nie widać? No nie widać! Jak coś jest nieremontowane od setek lat, to choćby to i taki geniusz jak Tarnowski zaprojektował, to zaczyna niszczeć.
A całe to wzniesienie jest usypane ludzką ręką (no wieloma rękami ale ludzkimi), Stanowiło renesansową fortyfikację ziemną, przed zasadniczymi umocnieniami zamkowymi. Pamiętam jak kiedyś stała tu... skocznia narciarska!
Krzyż milenijny - tyle że z 1900 Roku! Obecnie ładnie wyremontowany (ciekawe co zostało z oryginału, i co z tym zrobiono?)
Podczas jego sadowienia (1900r nie współcześnie) na tym cyplu, odnaleziono grób młodej kobiety z dzieckiem. Nie udało się rozwiązać zagadki, ale prawdopodobnie pochówek z czasów przedchrześcijańskich.
Ruiny Zamku Tarnowskich - te na górze, to relikty zamku średniowiecznego - Spycimira, a te niżej to już fortyfikacje (nie rezydencja) Tarnowskich.
Widok na ruiny przez jedną ze strzelnic.
Taki widok na Tarnów miała by księżniczka na zamku, a nawet nieco lepszy, bo ja stoję na przyziemiu a ona miała komnaty na piętrze, gdyby jeszcze były i zamek i księżniczka na nim...
Widok z góry na zamek renesansowy - zwany często a niepoprawnie "salą rycerską" - był to rodzaj wierzy artyleryjskiej, której dolne kondygnacje mieściły arsenał i strzelnice blokujące główną drogę na zamek. Sama konstrukcja miała możliwość niszczenia przeciwnika ogniem artylerii, na kilkaset metrów przed tym, nim jego działa osiągnęły minimalny zasięg ostrzału.
Widok na Pogórze z doliną Białej.
TARNOWIEC
Kościół św. Józefa, na pierwszym planie - sklep ogrodniczy - rzecz jasna jeszcze nieczynny.
Piękna stara kapliczka.
Na moje oko - lastrykowy krzyz został dodany później, być może zmieniając stary żelazny i skorodowany, lub zniszczony działaniami wojennymi?
Dawny dom ludowy - podobno po remoncie ma wrócić do funkcji społecznych? Pasowało by, bo budynek ciekawy.
Cmentarz wojenny nr 180.
Pochowani głównie żołnierze carscy, ale też i kilku cesarsko/królewskich.
Do dość częsta praktyka z czasów wielkiej akcji grzebania i honorowania poległych w I Wojnie światowej na tych terenach. Trudno było o tereny cmentarne, dlatego wykorzystywano obręby kapliczek będące poświęconą ziemią i godne miejsce pochówku.
Tłumaczenie moje:
Najwznioślejsze duszy porywy Ojczyźnie oddajemy
Wojowie! Polegliście bohaterską śmiercią wierni do grobu.
Zwróćcie uwagę войны nie солдаты
czyli "wojownicy" (wojowie - bardziej ze słowiańska) a nie żołnierze.
NOWODWORZE
Widok na dolinę Białej. w tej chwili Nowodworze, już całkowicie straciło swój wiejski charakter - stając się wielką sypialnią.
RADLNA
Niszczejący klasycystyczny dwór Sanguszków z połowy XIX wieku.
Spróbuję coś więcej o nim znaleźć, to specjalnie tu się kopsnę i zrobię większy materiał.
Atena z Radlnej
Rdlna Tower ;-)
I na to szły "unijne" pieniądze...
Jak by kogoś interesowało to Gryf - nawiązuje do Gryfów Łowczowskich - rodu będącego dziedzicami tamtych terenów, zaś szabla i mannlicher rzecz jasna do bitwy łowczowskiej Legionistów w czasie Bożego Narodzenia 1914 roku.
ŚWIEBODZIN
Kościół i parafia pod wezwaniem św. Maksymiliana Marii Kolbego
Grota maryjna obok kościoła.
KŁOKOWA
Stacja PKP, a ściślej peron.
Stacja Kolejowa na Turystycznym Szlaku Kolejowym Przez Karpaty.
Tak wiem pokazywałem już to miejsce - ale zawsze ma dla mnie "magiczną" siłę.
Rzeka Biała - w oddali wzniesienia Wału i Lubinki.
Raz na moście, raz pod mostem...
No wybaczcie ale taki mam atawizm...
Po przekroczeniu Białej, już nie a wielkiego sensu się wracać, jeszcze na autobus do Piotrkowic bym zdążył, ale czas mam taki że na nogach też spokojnie zajdę. A jak coś mi się zdarzy w dalszej części drogi, np. skręcenie kostki lub kiszek, to i tak już nie zdążę - dlatego nazwałem to miejsce punktem bez powrotu.
RZUCHOWA
Miejsce mordu
Tu Niemcy zamordowali grupę 11 Polaków zaraz w 1939 roku.
Cmentarz wojenny nr.196
pochowano tu tu 34 żołnierzy austro-węgierskich i 52 żołnierzy carskich.
Celowo pisząc o wojskach carskich, używam tego przymiotnika zamiast "rosyjskich" - po prostu wielu z tych ludzi bynajmniej Rosjanami nie było, do rosyjskości się nie poczuwało. W przeciwieństwie do choćby Polaków którzy w tych czasach zadeklarowali głośno "Przy Tobie Najjaśniejszy Panie, stoimy i stać chcemy!"
U stóp poległych dwie mogiły z lat 60 - ani piękne, ani wzniosłe - przeniesiono tu i pochowano zamordowanych przez Niemców ludzi, nikt nie wie jakiej narodowości i nazwisk.
Sam cmentarz położony przepięknie i pięknymi widokami (gdyby nie te cholerne druty) na wzniesienia Dąbrówki Szczepanowskiej (zachodnie stoki Lubinki) .
Może to dziwne, ale w trakcie moich wędrówek, właśnie na tych cmentarzach czuje się jak najbardziej u siebie.
KOSZYCE MAŁE
Najświętsze Serce Jezusa
Króluj Nam
Fundatorowie
Wojciech i Maria Czosnyka
1935.
Koszyce Małe także już praktycznie utraciły swój agrarny klimat. To wielka nowoczesna sypialnia, nawet bez sklepików czy zaplecza socjalnego - bogaci wyrobnicy z Krakówka czy Tarnówka, pokupili (sorry ;-) za rusycyzm, ale pasuje mi w tym miejscu do narracji;-) ) sobie tu działki, i nawet nie znają stu metrów okolicy wkoło własnych willi - samochody w jedną i drugą stronę a wszystko co po drodze, z wyjątkiem galerii handlowych to wrogie, nieprzyjazne, obce...
Domek skałkowców... mówta co chceta, ale mnie sie takie szybki nadały były ;-)
Jakże by inaczej - widok na "Marcinkę"
Przydrożny Chrystus na rozstajach.
Czeka mnie tu ważna decyzja - którędy iść dalej!
Robię szybki szacunek drogo za mną i tej która mnie jeszcze czeka, dzielę to przez czas jaki już maszerowałem i ten który mi pozostał, wyciągam z tego pierwiastek kwadratowy szóstego stopnia, całkuję przez sumę różniczek i wychodzi mi że względnie mam jeszcze od groma czasu. Czyli mogę sobie pozwolić na kawałek bezdroży, a potem na drogę nieco dłuższą niż wcześniej planowałem.
ZBYLITOWSKA GÓRA
Cmentarz wojenny nr199
Pokazywałem już kilka razy spoczywa tu 104 żołnierzy carskich.
Uroczy, strasznie ładnie "udziwniony" domeczek.
Jezu Ufam Tobie - ładna nowa kapliczka z kopułami cerkiewnymi. Ale pies na posesji ujadliwy do znudzenia.
Do tego zaciął mi się tutaj telefon i musiałem co nieco czasu zmitrężyć aby go odblokować, bez utraty zapisu drogi - mam nadzieję że kundla będzie gardzieł bolał przez całą noc!
Most kolejowy na Dunajcu.
KĘPA BOGUMIŁOWICKA
Wały Dunajca i produkcja chmur na elektrowni.
A na koniec silnie energetyczne klimaty!
Czy komuś potrzeba jeszcze RedBulla? ;-)
Traseo pokazuje 25 km, Apka Decathlonu prawie 28 - nie ustaliłem skąd błąd skoro pokazuję ten sam przebieg trasy? - być może jedna z nich "zaokrągla" przebiegi?
Mniejsza i tak nieźle. Co śmieszniejsze wcale nie jestem zmęczony, choć do pracy idę z ochotę, bo marzy mi się już kawa.