Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Masyw Ślęży. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Masyw Ślęży. Pokaż wszystkie posty

piątek, 2 września 2022

Sudeckie przypadki - sezon drugi - epizod szósty - rozdział pierwszy: Wisienka na torcie

Tego nie było w planach, nie było i już. Mieliśmy spokojnie wrócić do domów, najwyżej zatrzymując się po drodze na kawę na jakimś Orlenie lub by coś przekąsić. Ale wiecie - ja sobie mogę planować ale i tak kobieta zrobi co będzie chciała. A Aneczce się jeszcze zamarzyła...

Bo wiecie - ja tam chciałem na kilka dni, przy okazji zwiedzając cała masę innych miejsc, ale Aneczce się zamarzyła

Cóż robić? Nowe namiary na Yanosiku i jedziemy na Przełęcz Tąpadła. A wiecie gdzie to jest? Jak znam życie sporo ludzi może nie wiedzieć, ja też nie wiedziałem... do teraz.

Gdzie idzie się z przełęczy Tąpadła? A jak myślicie? Co nam zostało? Rysy i... Ślęża. Tak ta Ślęża, magiczna, wulkaniczna, stożkowa,  zamglona (jak sama nazwa wskazuje), oblegana przez tłumy turystów, wędrowców, rowerzystów Ślęża - mityczny symbol Śląska.

W sumie przecież nic straconego - wrócimy tu, a teraz po prostu zaliczmy ten szczyt... skończmy to.

Jeszcze jest dla nas miejsce na parkingu, nie wiele, ale jeszcze się znajduje. Dobrze. Nie muszę kombinować, nie lubię parkować na poboczach. Zapłacę parę zeta i mam spokój. Ale wiecie to nie tak że ja jestem człowiekiem gotowym płacić za spokój, co to to nie - ja awanturnik jestem i cebula nie marchewka (kto zna to opowiadanie Roberta Sheckleya, łapki w górę) Tylko jak ja to wytłumaczę Aneczce? no nic - w kwestii parkowania, wolę płatne parkingi, niż pobocza, kłócić się wolę o inne kwestie.


Tym razem bez wykresu wysokości, bo odczyt zgłupiał i pokazuje płaskowyż. Ale podchodzenie bylo łatwe, taki spacerek. Choć jak zauważyłem niejedna osoba była na skraju zapaści z pulsującą na skroni "żyłą śmierci" ;)

Kocham te "schematyczne zarysy szlaków" - jeszcze nigdy mi nie pomogły
ludziów mnóstwo na szlaku - chociaż czy to szlak, czy podejście?
Jakiś nawiedzony antyklerykał się znalazł - a potem oczekują dla siebie szacunku...
Tak to już szczyt Ślęży, choć jeszcze ne najwyższy punkt
Najwyższy to pewnie tam na topie... ;)
Schronisko - na razie tam nie idziemy
Kopia celtyckiego niedźwiedzia (dzika?) - czy faktycznie kultowa czy tylko kulturalna?
Jak widać wejść tu może każdy
Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny
Ale tuptam,y na wieżę widokową, która stoi na najwyższym punkcie. Czyli skalnej wychodni w masywie Ślęży
A widoki doprawdy świetne - spory ubaw, bo każde następne piętro ma mniejszy przejścia. 
ale żeby wejść trzeba się ugadywać z tymi na górze którzy chcą schodzić - w drugą strone działa to tak samo.
Wieża kościoła Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny
I maszt telekomunikacji
Koszulki specjalnie wdziane na tę okoliczność
Punkt pomiarowy
I takie skałki po drodze - ciut sobie po nich skaczę
znów Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny

Ładne miejsce - nawet pomimo tłumów
Wewnątrz schroniska
Szalety i... umywalki - kaduczne XXiwiek...
Zejście - ale już innym szlakiem
I tym sposobem wyszła nam zgrabna pętla.
Jeszcze na parkingu zgrzyt bo roznosiciel ulotek wszedł mi przed maskę, podczas gdy starałem się nie zarysować zaparkowanego na wyjeździe samochodu. Aneczka obrażona, bo przecież "wszyscy na nią patrzyli" - ale trudno - jestem cebulą nie marchewką.


Jedziemy mimo wszystko, foch wieczny nie jest. A kobieta jak sobie poje to od razu zmienia humory ;)

Karczma Bida - tłumy ludzi, parking zapchany samochodami
Ale porcje duuuże!
Smaczne
i apetyczne - zjadamy - jedynie dwie male kosteczki zabieramy ze sobą dla moich psów.

I to by było na tyle. Zostawiamy Sudety daleko za sobą, czujemy ogromny niedosyt szlaków a jednocześnie... jesteśmy już baaardzo zmęczeni. Popijam energetyki i modlę się by bezpiecznie dowieźć Aneczkę do domu, a potem jeszcze niepokój jak sama dojechała z Tarnowa do Mielca.