Dziś jest nas tylko trzech, nie znaliśmy się wcześniej osobiście, ale wszyscy trzej jesteśmy zaangażowani w ruch rowerowy, zwłaszcza w jego aspekcie związanym z oznakowaniem i wytyczaniem szlaków komunikacji rowerowej. Jeden z nas działa jako założyciel Tanowskiego Lobby Rowerowego, a drugi jest radnym dzielnicowym, ja zaś występuję w imieniu grup rowerowych takich jak Tarnowska Korba.
W zasadzie wszystkie nasze działania tego dnia, skupiają się wokół deptaku/ulicy Jasnej. Bo to na zaproszenie radnego właśnie stamtąd odbył się ten objazd.
Jakie wyniki? Czas pokaże! Jedno jest pewne NIE MA możliwości by po Tarnowie poruszać się bezpiecznie i zgodnie z prawem a także w miarę wygodnie. Dostanie się gdziekolwiek rowerem, czy to z domu do szkoły, do pracy, do sklepu wymaga albo ryzyka, albo... świadomego łamania przepisów! No nie da się inaczej. Standardem są drogi dla rowerów które nie prowadzą nigdzie czy zakazy wjazdu bez zrobienia wyjątku dla rowerzystów.
Osobna kwestia to nawierzchnie, krawężniki czy słupki na których łatwo się roztrzaskać. Zasadniczo jest źle i wcale nie zanosi się na lepiej. Skąd takie przekonanie? 22 września był dzień bez samochodu, chcieliśmy zrobić w tym dniu ewent. Zaprosić urzędników odpowiedzialnych za komunikację w Tarnowie i poprosić ich by na rowerze, bezpiecznie, zgodnie z przepisami i wygodnie przejechali z Rynku, pod Dworzec PKP. Nie podjęli wyzwania, stchórzyli albo mieli świadomość, że... nie ma takiej możliwości.
Zatem czemu o tym piszę? Bo trzeba! Bo milczenie oznacza zgodę, a jeśli będzie nacisk społeczny na urzędników, to chcąc nie chcąc ale zaczną w końcu myśleć i działać dla dobra ogromnej rzeszy rowerzystów.