Pieprzaście? A może pieprząco? ... wybaczcie polonista ze mnie kiepski. Jakoś jednak będzie, albowiem jak głosi odwieczna mądrość Józefa Szwejka który wszak dobrym wojakiem był: "jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było".
A było to tak... mamy wolny dzień, ma być pogoda to pasuje gdzieś wyskoczyć. A jak odczytać gdzie kobieta chce być wyskoczona?
I TERAZ UPRASZA SIĘ DROGIE PANIE O POWSTRZYMANIE SIĘ OD DALSZEJ LEKTURY PONIŻSZEGO AKAPITU - DZIĘKUJĘ!
Naiwni, prostoduszni mężczyźni (czyli tacy skazani na klęskę) po prostu pytają "gdzie chcesz jechać kochanie?" - po czym słyszą "o dziś zmęczona jestem, zostańmy w domu" więc zostają, a potem taki safanduła dziwi się czemu kobieta mu marudzi cały następny tydzień...
Mężczyźni w typie "Samca Alfa" - po prostu pakują kobietę do samochodu (na motor, lub rower) i nie pytając o nic je zabierają na wycieczkę - jest to metoda dobra, ale działa głównie przy mniej wyrobionych kobietach, te które "były już wszędzie" nie łatwo w ten sposób zachwycić.
Mężczyźni w typie "zrównoważony rozwój" - (znaczy ilość testosteronu jest równoważona ilością szarych komórek) pytają: "zgadnij kochanie gdzie Cię dziś zabieram?" - na co pada kilka odpowiedzi i wcale nie jest tak że ta pierwsza jest tam gdzie kobieta chce najbardziej, te pierwsze zazwyczaj są tak sformułowane by przypaść facetowi do gustu np. "na kebsa i piwo a potem do Franka na mecz"! Najlepiej zabrać kobietę tam gdzie "zgaduje" w drugiej lub trzeciej kolejności ale... przy tym zgadywaniu pada najwięcej słów np. "no sama już nie wiem... może do (tu pada nazwa lokalu), ale wiesz tam jest strasznie drogo, choć Aśka pisała że mają pyszne sałatki, nie, nie, tam nie pojedziemy, tam jest zawsze dużo ludzi i na stolik trzeba czekać, no to wtedy byśmy sobie zarezerwowali i poszli na spacer, ale nie tam nie pojedziemy... no sama nie wiem, a słyszałeś że mają tam nowego barmana?... i one tak mogę "niejechać" przez pół godziny, jest to wskazówka absolutnie pewna. Tam właśnie należy kobietę zabrać.
PANIE MOGĄ WRÓCIĆ DO LEKTURY
Zatem Aneczka miała szereg obiekcji co do Gór Pieprzowych... czyli. Trzeba było jechać właśnie tam, w sumie to zaplanowanie trasy zajęło mi kilka minut z mapami wuja Cześka (serwis Mapy.cz - polecam dobry jest) bo ani teren rozległy, ani dziki - zresztą jak nas znam i tak pójdziemy tam gdzie nas oczy poniosą, nawigację traktując jedynie jako sugestię, nie nakaz.
Ja jadę do Aneczki T5, potem przesiadamy się do jej "Pikanty" - no naprawdę ostry ten wyjazd, jak ktoś ma uczulenie na kapsaicynę to szczere wyrazy współczucia - i Aneczka wiezie nas do Sandomierza. Chwilę szukamy miejsca do zaparkowania, znaczy są parkingi w centrum ale parkomaty się zbiesiły i mimo iż jest opcja kart płatniczych przestały przyjmować cokolwiek - "logika" działania tych urządzeń, jest wprost proporcjonalna do "logiki" działania urzędników... (nie, nie był to komplement). A stamtąd już zarzucając na siebie plecaczki (ale bez sprzętu trekkingowego - kijów i butów, tylko na spacerowo) ruszamy na szlak.
Jak widzicie cudów nie było... Ale i tak było cudownie. Zgadnijcie dzięki komu?
|
Dobrze mi...
|
|
Zaczynamy spacer
|
|
Międzywale Wisły
|
|
I flota jest
|
|
To niezwykłe uczucie - stąpać po skałach które maja pół miliarda lat... Zastanawialiście się kiedyś jak to jest dużo?
|
|
Chwilę nam zajęło znalezienie tej ścieżki,bo wcale dobrze opisana nie jest
|
|
Oczywiście nie obyło się bez małpingu
|
|
Czasami nawet udawało się znaleźć oznakowanie szlaku
|
|
Koniec - dalej już nie pójdziemy
|
|
ale i wracając do "cywilizacji" można fajne rzeczy spotkać
|
|
Gęsi Kapitolińskie ;)
|
|
aj dżast koled tu sej aj low ju
|
|
Witbier ze Zwierzyńca - odkrycie roku!
|
|
Zapiekanki Sandomierskie - kolejne z odkryć
|
|
Kościół pod wezwaniem św. Józefa
|
|
A potem jeszcze krótki spacer po Ogrodzie Saskim i wizyta na cmentarzu, opodal którego mamy zaparkowaną Picantę
|
Pora wracać, trudno - chciało by się więcej, ale życie to nie tylko wypady, rajdy i spacery...
Następna akcja też będzie ciekawa, choć blisko Tarnowa i już kilka razy Was tam zabierałem, no chyba że wcześniej się zbiorę w garść i nakręcę ten obiecany filmik o moich zbiorach.