Ojacie, właśnie dotarło do mnie, że jest prawie 3 w nocy. A ja sobie tak wesoło skrapowałam, że nawet nie odczułam pory. Czas płynął błyskawicznie, bo i za robotę solidną się wzięłam. Znów po dobrych paru chwilach wzięłam się za wyłapywanie wspomnień. Może już nie takie świeże, może lekko już trącą, ale londyńskie wydarzenia zostały właśnie zmoleskinowane. Uznałam, że to już najwyższy czas, bo pod koniec miesiąca czeka nas kolejna wycieczka w te strony i pojawią się kolejne wspomnienia do oprawienia. Czeka mnie jeszcze zrobienie londyńskiego LO, ale na to myślę znajdą się niebawem okazje.
A zmolestowany Moleskine wygląda tak:
Zieeeeeew, dobranoc.
A zmolestowany Moleskine wygląda tak:
Zieeeeeew, dobranoc.
te wpisy sa przecudne!!! za kazdym razem widze jak ktos uzupelnia moleskinki tak ladnie marze o swoim, ale wiem ze ja bym spieprzyla sprawe w srodku haha :D
OdpowiedzUsuńna prawde super ci tyszla kazda strona!!! :D
Super są takie wspomnienia. Fajnie to wszystko robisz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuuuper!!!
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba :))
:*
Och to musi być prawdziwa miłość, jeśli o 3 w nocy nadal masz wenę :D
OdpowiedzUsuńSuuper! Zdjęcia są przecudniaste, moleskina wypełniłaś pięknie! Wcale się nie dziwie, że straciłaś poczucie czasu, musiałaś mieć wenę :)
OdpowiedzUsuńAle jakież to maleństwo jest! ja myślałam, że on większy :D
OdpowiedzUsuńAjj uwielbiam ten moment kiedy czas gdzieś się ulatnia i widać 3 nad ranem na zegarze :)
Bardzo fajnie zamknięte wspomnienia.
ech, Wasza kochaność (hę?) nie zna granic :)
OdpowiedzUsuń@marysza aj tam, nie ma co się stresować. trza zasiąść i działać. fakt, że ceny moleskinów odstraszają, ale na pewno by Ci się udało pięknie podziałać!
@ Bożenka, Katharinka dzięki, cmokasy :)
@Aurora no nie może być inaczej :)
@Asia to było raczej poczucie, że trzeba zdążyć przed kolejnym wyjazdem. taka mobilizacja :)
@Jaszka są różne. te miejskie są takie kieszonkowe. a te ogólne o podróżach, gotowaniu itp. są już jak zeszyt normalny :)