Pokazywanie postów oznaczonych etykietą barcelona. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą barcelona. Pokaż wszystkie posty

26 sierpnia 2012

Wyżyny podróżnicze, nie artystyczne

Mój album z podróżnymi skrapami był ostatnio głodny i domagał się czegoś nowego. No bo ile można karmić go Londynem? Zasiadłam więc, by nadrobić Narewkę i na świeżo zrobić coś z Barcelony. Powiem jedno: to nie był mój dzień. Fakt ten zaognia jeszcze dzisiejsza pogoda, która sprawia, że to z kolei nie jest mój dzień na zdjęcia. No ale bloga też czymś nakarmić trzeba. Zacznę więc od Barcelony i liftu bardzo sympatycznej pracy Uli Phelep. A tematem jest oczywiście to, czego podczas tego krótkiego wyjazdu było najwięcej.



Właściwie nie mam nic ciekawego do powiedzenia na ten temat. Może tylko tyle, że skusiłam się wreszcie na wykorzystanie wymarzonego papieru w kwiatki, który udało mi się przeoczyć na zlocie. Dobrze, że Marysza mi go podstawiła pod nos.

Podróż nieco mniejsza, ale nie mniej ciekawa, to niedawna sielanka narewkowska. Mam nadzieję, że inne zdjęcia zyskają jakąś lepszą oprawę, bo na tę pracę jestem realnie wkurzona. Zmarnowałam tylko trochę nowych, cudnych papierów ILS.


Może jednak lepiej nie skrapować w deszcz, gdy chęci do życia sięgają zera?

22 sierpnia 2012

Najfajniejsza praca świata

Kiedyś już o tym było, gdy w letnie przedpołudnie pracowałam sobie na kocyku w parku. Ostatnio, gdy przesiadywałam codziennie do północy przed kompem, mogłam nieco mniej przychylnie wyrażać się o pisaniu za kasę. Ale teraz znów w moje serce wlał się w entuzjazm. Może to być zasługą trzech dni w Barcelonie, spędzonych tam służbowo. Trafili się fajni ludzie, przez co atmosfera przypominała raczej wyjazd studencki. Mieszkaliśmy przy plaży, ale czas by się wykąpać w morzu znaleźliśmy tylko w poniedziałek o 4 w nocy. Oglądaliśmy mistrzów pokera, mieliśmy okazję poznać ich życiowe historie. Bo każdy tam jest inny. Jeden był kiedyś lakiernikiem, kto inny gwiazdą tenisa albo historykiem. A wszyscy grają w tę samą grę, której nie potrafię ogarnąć choćby w podstawowym stopniu. Teraz dumam nad jakąś zawodową relacją, a tymczasem kilka obrazków. Mało na nich samego miasta, bo naprawdę czas był wypełniony co do sekundy.


W Niemczech ordnung w każdej dziedzinie



¡Hola!


Tak a propos tych gwiazd tenisa

Poker to też pokaz mody















Wystarczył jeden dzień, byśmy przyjęli strumienie, hektolitry, całe morze sangrii



W Zurychu najbardziej spodobało się mojej walizce. Tam właśnie postanowiła zostać
Gdyby ktoś miał ochotę na więcej, to fotki dostępne są na Picasie. A już za miesiąc wakacje, których po zanurzeniu nogi w morzu jeszcze bardziej nie mogę się doczekać.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...