Omatulu, ale się działo ostatnio! Dopiero się otrząsnęłam po sylwestrowych szaleństwach i czym prędzej nadaję. Przybywam ze scrapem przygotowanym na chwilę przed końcem roku. Wykleiłam go na ostatnie wyzwanie 12/12 na Art Piaskownicy w 2012 r. Motywem przewodnim był teledysk do "The Final Countdown". O dziwo w Sylwestra nie było mi dane tego hitu usłyszeć, ale pewnie wiele z Was miało z nim do czynienia. U mnie skojarzenia poszły w stronę kiczu, brokatu, neonów i oczywiście odliczania.
A skoro jest już 2013 r. i wszyscy podsumowują, to ja mogę w skrócie powiedzieć, że dumna jestem ze spełnienia wielu postanowień zeszłorocznych. Najprzyjemniejszym z nich było spełnione po wielokroć 'odwiedzenie miasta, w którym nigdy nie byłam'. Nie dość, że przejechaliśmy dużą część nieznanej nam Portugalii, to także Sylwestra spędziliśmy w nowej dla mnie lokalizacji. Gdy tylko uda mi się wybrać jakieś najmniej kompromitujące zdjęcia, to zdam relację.
Ubiegły rok upłynął też pod znakiem intensywnego rozwoju scrapowej pasji. W 2011 r. zrobiłam pewnie ze trzy LO i kilka kartek. Przez ostatnie 12 miesięcy tłukłam natomiast jak szalona. Dzięki przystąpieniu do Liftonoszek, weszłam na dobre w świat LOsów. Machnęłam ich ponad 90. Było też sześć albumów. Wciąż za mało, bo tona zdjęć czeka na oprawę, ale wkręciłam się w tę zabawę ogromnie. Kartek nie będę nawet liczyć, bo już sama końcówka roku przyniosła ich niemal 40. Z pewnością pomogły mi w tym dwa mobilizujące DT: Art Piaskownica i Scrapki.pl. Nowy rok witam z dziewczynami z tych dwóch świetnych zespołów oraz z DT Scrapperin, w którym wkrótce zacznie się dziać, oj zaaacznie. Nie mogę się też doczekać, by pochwalić się nowym, nieco szalonym projektem. Ale to jeszcze za chwilkę.
I wreszcie dopiero w 2012 r. udało mi się poznać na żywo laski znane i podziwiane w blogosferze. Poszłam z grubej rury i naprawdę zaliczyłam mnóstwo cudownych spotkań. Doszło do tego, że jeszcze w ostatnim dniu roku widziałam się z dwiema z Was, a z jedną chlałam szampana o północy i spędziłam pierwszy dzień 2013 r.
Mam nadzieję, że kolejny rok spędzimy razem i że nie zanudzę Was swoim chrzanieniem. Wszystkim cierpliwym dziękuję przeogromnie za każdą wizytę.
A teraz zostawiam Was z zagadką (zdaje się, że będzie to łatwizna). Z kim udało mi się spotkać jeszcze na sam koniec 2012 r.?
Podpowiedź 1:
Podpowiedź 2:
Buzi for all!
A skoro jest już 2013 r. i wszyscy podsumowują, to ja mogę w skrócie powiedzieć, że dumna jestem ze spełnienia wielu postanowień zeszłorocznych. Najprzyjemniejszym z nich było spełnione po wielokroć 'odwiedzenie miasta, w którym nigdy nie byłam'. Nie dość, że przejechaliśmy dużą część nieznanej nam Portugalii, to także Sylwestra spędziliśmy w nowej dla mnie lokalizacji. Gdy tylko uda mi się wybrać jakieś najmniej kompromitujące zdjęcia, to zdam relację.
Ubiegły rok upłynął też pod znakiem intensywnego rozwoju scrapowej pasji. W 2011 r. zrobiłam pewnie ze trzy LO i kilka kartek. Przez ostatnie 12 miesięcy tłukłam natomiast jak szalona. Dzięki przystąpieniu do Liftonoszek, weszłam na dobre w świat LOsów. Machnęłam ich ponad 90. Było też sześć albumów. Wciąż za mało, bo tona zdjęć czeka na oprawę, ale wkręciłam się w tę zabawę ogromnie. Kartek nie będę nawet liczyć, bo już sama końcówka roku przyniosła ich niemal 40. Z pewnością pomogły mi w tym dwa mobilizujące DT: Art Piaskownica i Scrapki.pl. Nowy rok witam z dziewczynami z tych dwóch świetnych zespołów oraz z DT Scrapperin, w którym wkrótce zacznie się dziać, oj zaaacznie. Nie mogę się też doczekać, by pochwalić się nowym, nieco szalonym projektem. Ale to jeszcze za chwilkę.
I wreszcie dopiero w 2012 r. udało mi się poznać na żywo laski znane i podziwiane w blogosferze. Poszłam z grubej rury i naprawdę zaliczyłam mnóstwo cudownych spotkań. Doszło do tego, że jeszcze w ostatnim dniu roku widziałam się z dwiema z Was, a z jedną chlałam szampana o północy i spędziłam pierwszy dzień 2013 r.
Mam nadzieję, że kolejny rok spędzimy razem i że nie zanudzę Was swoim chrzanieniem. Wszystkim cierpliwym dziękuję przeogromnie za każdą wizytę.
A teraz zostawiam Was z zagadką (zdaje się, że będzie to łatwizna). Z kim udało mi się spotkać jeszcze na sam koniec 2012 r.?
Podpowiedź 1:
Podpowiedź 2:
Buzi for all!