Wczoraj popołudniem wróciłam do domu, otworzyłam bloga, żeby napawać me ego Waszymi komentarzami, no i się uśmiałam. Na pasku bocznym przyczaiłam, że na blogu każdego DT, do którego należę, jest jakaś moja praca. A co! Mogę w związku z tym zawalać bloga do bólu.
Żeby jednak zbytnio nie rozciągać tego w czasie, dziś zarzucę dwie prace. Obie powstały na wyzwania kolorystyczne, a wyzwania były barrrdzo intensywne.
Pierwsze pojawiło się wczoraj na blogu scrapperin. Felicitas wybrała nieziemskie kolory, w których się zakochałam i... poległam. Zrobiłam pracę, która tak bardzo mnie nie przekonywała, że nie byłam w stanie jej wysłać. Na szczęście przemogłam się do zrobienia kolejnej i wyszło jakoś lepiej.
Focisz z ostatniego spotkania na szczycie z Ulą, Nulą i Jaszką, której na zdjęciu nie widać. Bo trudno skoordynować cztery wiercipięty, by jakoś zespołowo się prezentowały.
Zajrzyjcie koniecznie na bloga scrapperin, by zobaczyć paletę kolorystyczną i prace kilku innych dziewczyn.
A na Art-Piaskownicy rządzi teraz moje wyzwanie kolorystyczne z oczojebnym zestawem przywołującym wiosnę. Ba, chyba od razu lato przywołałam, bo dziś gotowałam się niczym gulasz.
Kolory wzięłam sobie z Ulowego zdjęcia. Może Wy też dacie się zainspirować?
A wkrótce kolejne dzieła z wczorajszej hurtowej publikacji. Na razie muszę kończyć po uderzam nosem w klawiaturę. Nie mogę utrzymać oczu otwartych. Ot, uroki pracy w biurze.
Żeby jednak zbytnio nie rozciągać tego w czasie, dziś zarzucę dwie prace. Obie powstały na wyzwania kolorystyczne, a wyzwania były barrrdzo intensywne.
Pierwsze pojawiło się wczoraj na blogu scrapperin. Felicitas wybrała nieziemskie kolory, w których się zakochałam i... poległam. Zrobiłam pracę, która tak bardzo mnie nie przekonywała, że nie byłam w stanie jej wysłać. Na szczęście przemogłam się do zrobienia kolejnej i wyszło jakoś lepiej.
Focisz z ostatniego spotkania na szczycie z Ulą, Nulą i Jaszką, której na zdjęciu nie widać. Bo trudno skoordynować cztery wiercipięty, by jakoś zespołowo się prezentowały.
Zajrzyjcie koniecznie na bloga scrapperin, by zobaczyć paletę kolorystyczną i prace kilku innych dziewczyn.
A na Art-Piaskownicy rządzi teraz moje wyzwanie kolorystyczne z oczojebnym zestawem przywołującym wiosnę. Ba, chyba od razu lato przywołałam, bo dziś gotowałam się niczym gulasz.
Kolory wzięłam sobie z Ulowego zdjęcia. Może Wy też dacie się zainspirować?
A wkrótce kolejne dzieła z wczorajszej hurtowej publikacji. Na razie muszę kończyć po uderzam nosem w klawiaturę. Nie mogę utrzymać oczu otwartych. Ot, uroki pracy w biurze.