Pochwalić się zapomniałam, na pewno przez wrodzoną skromność. Precz z tym! Pysznić się będę. Udało mi się wreszcie coś wygrać i to nawet nie w drodze losowania, a świadomego wyboru znawczyń tematu. Próżność ma rośnie jak ciężarny brzuch.
Na blogu ILS mój pomarańczowy wyczyn mapkowy został doceniony. Teraz przestępuję z nogi na nogę w oczekiwaniu na tajemniczą nagrodę.
Szkoda, że jakoś trudno mi się zabrać do kolejnych wytworów, którymi dałoby się pochwalić.
Zamiast tego jaram się 30-dniowym fotowyzwaniem na blogu detalicznym.
A tak poza tym to pamiętamy o cuksach?
Na blogu ILS mój pomarańczowy wyczyn mapkowy został doceniony. Teraz przestępuję z nogi na nogę w oczekiwaniu na tajemniczą nagrodę.
Szkoda, że jakoś trudno mi się zabrać do kolejnych wytworów, którymi dałoby się pochwalić.
Zamiast tego jaram się 30-dniowym fotowyzwaniem na blogu detalicznym.
A tak poza tym to pamiętamy o cuksach?