Grzebanie w śmieciach jest u nas rodzinne. Po tym, jak zawaliłam swoją piwnicę meblami spod śmietnika, moja mama triumfalnie ogłosiła, że przygarnęła dla mnie krzesło. Mam bardzo podobny komplet, upolowany podczas urządzania mieszkania na Allegro. Wzbogaciłam się więc o nowy mebel, na który nie mam zbytnio miejsca. Ale co tam. Naszła mnie wena i dokonałam recyklingu totalnego. Drewno przeszło malowanie na szaro, a siedzisko obiłam... starą koszulką, której szkoda mi było wywalić. Jestem bardzo zadowolona z efektu. Potrzebuję jeszcze tylko odrobinę męskiej ręki, by je nieco stabilniej poskręcać.
Ze śmietnika przybyło to:
A teraz jest bardziej tak:
Ze śmietnika przybyło to:
A teraz jest bardziej tak: