Ponieważ poprzedni post, ku mojemu zdziwieniu i wielkiej radości, wzbudził pewien entuzjazm moich drogich odwiedzających, postanowiłam nieco rozciągnąć temat.
Choć nie jestem żadnym mistrzem, guru, ani artystką, to naprawdę lubuję się w zamienianiu starego na nowe. Moi znajomi doskonale wiedzą, że piwnicę pełną mam krzeseł i foteli, przyniesionych z okolicznych śmietników. O dziwo ci ludzie mimo wszystko się ze mną przyjaźnią. Luby też jeszcze mnie nie rzucił, choć wczoraj z okien tramwaju wypatrzyłam wielką szpulę po kablach, leżącą sobie bezpańsko i zaczęłam kombinować jak dotachać ją do domu i zmienić w stolik kawowy.
Może więc i Wy nie uciekniecie stąd od razu, gdy zdradzę Wam, co wrzucam do przydasiowego pudełka. A jeśli kogoś to zainspiruje, to pęknę z dumy.
Oto więc pierwsza odsłona poradnika, skąd brać materiały, by nie wydać fortuny.
1. Popatrz, co jest przyczepione do Twojego ubrania. Wszelkie metki to naprawdę kopalnia fajnych materiałów. Pierwsza ma oryginalny kształt - może stać się bazą do taga, ale też posłużyć dłużej jako szalbon albo maska do sprejowania. Poczytaj też napisy. Ta z tekstem "Delicate silk" to np. ciekawa inspiracja do tworzenia metaforycznych prac o delikatności, ulotności. Często do ubrań doczepione są też torebki z zapasowymi guzikami. Można oczywiście trzymać je na wszelki wypadek, ale i w scrapowaniu na pewno się przydadzą.
2. Dokładnie obejrzyj każdą przesyłkę. Wszystkie rzeczy na powyższym zdjęciu to 'skutki uboczne' zamawiania przeze mnie rzeczy ze sklepów internetowych. Czasem warto popatrzeć na kopertę i uruchomić wyobraźnię. Znaczek pocztowy, nalepka z ostrzeżeniem, czy element zamknięcia koperty - wszystko może później ozdobić jakąś robótkę. W ten żółty papier był z kolei owinięty jakiś przedmiot - takie gratki zazwyczaj przytrafiają się na zagranicznych aukcjach.
Tu już zaostrzone stadium zbieractwa. Zamówione przeze mnie taśmy ozdobne przyszły opakowane w foliowe woreczki, pozaklejane kawałkami innych taśm. Ponieważ dały się łatwo oderwać, czekają teraz na swoją kolej.
3. Sklepy, które trzeba odwiedzić. Ostatnio nie wychodzę z Ikei bez ich papierowej miarki. Ulotki z ich produktów są również pełne graficznych ciekawostek, np. napisów w najróżniejszych językach, pisanych nietypowymi alfabetami. Z kolei w supermarketach budowlanych zawsze odwiedzam dział z farbami. Próbniki we wszystkich kolorach tęczy przydają się potem bardzo często.
4. Zanim wyrzucisz opakowanie. Jeśli zdarza Ci się kupować herbatę czy czekoladę głównie dlatego, że mają ładne opakowanie, to naprawdę żal byłoby na koniec taką ładną rzecz wywalić. Może da się wyciąć jakiś ładny rysunek albo instrukcję obsługi? Opakowanie po lekarstwach proponuję wykorzystać jako stempel. Takie nierówne kropki będą robiły wrażenie.
5. Katalog zamiast papierów. Producenci najróżniejszych dóbr wydają ogromne pieniądze, by stworzyć efektowne katalogi firmowe. Często są one wykonane z doskonałego papieru z ciekawym wzorem. Sfotografowany katalog YES został np. wydrukowany na perłowym papierze, używanym do zaproszeń ślubnych. Skąd takie rzeczy wziąć? Zwróćcie czasem uwagę, czy w salonie z meblami, biżuterią lub dizajnerskimi gadżetami nie leży akurat ciekawy katalog. W różnych miastach organizowane są też targi niemal wszystkiego (mebli, gadżetów reklamowych, zabawek itp.), a tam każdy wręcz wciska Wam swoje katalogi. Targi często są darmowe lub wstęp kosztuje kilka złotych.
6. Reklamówka lepsza niż gotowce. Zdarza się Wam kupować papiery z różnymi napisami, choć same spokojnie mogłybyście zrobić takie rzeczy na swoim komputerze? Mnie oczywiście też. Wiadomo, lenistwo i podziw dla cudzej kreatywności. Ale czasem cudza kreatywność przejawia się też w rzeczach, które mamy pod ręką. Spójrzcie na aktualną reklamówkę sieci House. Czy te napisy nie są rewelacyjne?
Uff, mam nadzieję, że udało się Wam przebrnąć. Żadne to objawienia, ale czasem warto włączyć scrapowe myślenie, zanim wyrzucicie coś z potencjałem. W końcu 'scrap' oznacza skrawek.
A dla tych, co przebrnęli, szybka rozdawajka. Pierwsza osoba, która chciałaby otrzymać poniższe stempelki (na pewno fajne do ozdabiania dziecięcych albumów itp.), niech wpisze maila w komentarzu. Porządki się robi :)