Druga część bestsellerowej trylogii o prokuratorze Szackim! Wiosna 2009 roku, rozczarowany prokurator żegna się z Warszawą i przenosi się do Sandomierza.
Tam spada na niego śledztwo w sprawie dziwacznego morderstwa cenionej działaczki społecznej. Szacki musi zmierzyć się ze ścianą milczenia i medialną gorączką. I z historią, która wydarzyła się przeszło sześćdziesiąt lat wcześniej…
Okladka: miękka
Ilośc stron: 368
Wydawnictwo: WAB Grupa Foksal
Cykl: Teodor Szacki tom 2
Szacki i Miłoszewski to głośne i rozpoznawalne nazwiska - i nie ma się czemu dziwić! Postać stworzona przez Zygmunta Miłoszewskiego jest po prostu mega. Prokurator z krwi i kości, a przy tym prawdziwy facet, z wadami i zaletami. Peany na ich cześć już były, kiedy opisywałam 1 i 3 tom ( tak, tak... czytałam nie po kolei....), ale dla mnie Ziarno prawdy jest najlepsze z całej trylogii. I co mi się rzadko zdarza - mam wielką chęć na obejrzenie ekranizacji.
W każdej opowieści jest ziarno prawdy.... w każdym kłamstwie jest ziarno prawy....
Prokurator Teodor Szacki, duma warszawskiej palestry, porzuca stolicę i osiedla się w malowniczym Sandomierzu, znanym wszystkim Polakom z serialu Ojciec Mateusz ( nota bene i tutaj znajdziecie do niego odnośniki :). Obejmuje tutaj stanowiska prokuratora, po rozstaniu z żoną. Mieszka sam na rynku miasteczka, pracuje i zaczyna mu się nudzić i smucić.... Spraw prowadzi kilka, a nie kilkadziesiąt, ale jakieś same mało ciekawe. Małe miasteczko rządzi się swoimi prawami, każdy tu każdego zna, ludzie mają swoje przywary. Sandomierz to również swoisty tygiel kulturowy, mieszkają tu obok siebie Żydzi i katolicy, a historia nadal kładzie się cieniem na ich życiu.
Pewnego dnia trafia się Szackiemu prawdziwa sprawa, z prawdziwym trupem, głośna i medialna. Lokalna działaczka społeczna i nauczycielka, chodząca dobroć, zostaje brutalnie zamordowana żydowskim narzędziem do rytualnego uboju. Elżbieta Budnik jest przyjaciółką prokurator Barbary Sobieraj i aby nie było konfliktu interesów, sprawę prowadzi Szacki, z pomocą Barbary i pod nadzorem szefowej prokuratury zwanej Misią. Pierwszym podejrzanym staje się mąż ofiary, lokalny polityk. Nie ma śladów, nie ma krwi ofiary, a media trąbią o mordzie rytualnym. Niestety, ofiary zaczynają się mnożyć, a ślady prowadzą w daleką przeszłość. Motyw zemsty, stary jak świat, nadal pokazuje swoje oblicze.
Lokalna sprawa, małe miasteczko, a Szacki omal nie przypłaca życiem swego dochodzenia, a jego wynik jest zaskakujący... dla wszystkich.
"Ziarno prawdy" to zaskakująca i niesamowicie ekscytująca opowieść. Rewelacyjnie napisana, nieprzewidywalna i magnetyzująca czytelnika. Tej książki nie sposób odłożyć i zapomnieć. Autor skutecznie miesza czytelnikowi w głowie, zwodzi nas i wprowadza w ślepe zaułki, aby zaskoczyć. Atmosfera tajemnicy zagęszcza się i wybucha na finale. Ciarki chodziły mi po plecach, a w głowie szalały myśli - jak to się skończy?
Kiedy do świetnego wątku kryminalnego, dodacie dużą łyżkę historii i szczyptę romansu - otrzymacie Ziarno prawdy. Jestem pod ogromnym wrażeniem twórczości Miłoszewskiego i cieszę się, że jeszcze przede mną Bezcenny. Czekam już na kolejne powieści Autora i dopinguję go do działania!
Przyznaję się - uwielbiam Szackiego i jestem gorącą fanką Miłoszewskiego! I wcale się tego nie wstydzę :) A Wam polecam jego znakomite książki!