Oto kolejny przykład włoskiego geniuszu kulinarnego. Dwa składniki, które tworzą niezwykłą całość. Dla pełni szczęścia dołączam też zdjęcia jesiennych liści, które zachwyciły mnie ostatnio w Giverny ;)
Składniki
na 4 porcje
4 gruszki konferencja
6 żółtek
5 łyżek cukru
7 łyżek słodkiego, białego wina
skórka otarta z cytryny
Przygotowanie
Piekarnik nagrzewam do 180 stopni i piekę całe, nieobrane gruszki przez 17-20 minut. Wyjmuję, obiorę ze skórki dopiero przed podaniem aby gruszki nie zbrązowiały. Dzięki pieczeniu gruszki są soczyste i jędrne zarazem.
Robię krem. Ubijam żółtka z cukrem na puszystą masę, dodaję skórkę z cytryny i wino. Mieszam. Następnie ubijam masę na parze przez kilka minut. W tym celu przekładam ją do szklanej miski, którą stawiam na garnku z gorącą wodą. Pilnuję by woda nie wrzała, gdyż krem się zwarzy. Gdy krem lekko zgęstnieje odstawiam go na bok.
Nakładam. Obrane gruszki wypestkowuję małą, okrągłą łyżeczką francuską. Układam połówki na talerzu, w zagłębienia wkładam trochę kremu, resztę podaję w małych szklaneczkach. Posypuję deser pokruszonymi wafelkami. Smacznego!