To jedyny element obiadu, w którym nie ma chili ;) jedynym egzotycznym składnikiem jest mango, które musi być dojrzałe, miękkie i soczyste. Reszta składników jest bardzo europejska, ale taki deser wydaje mi się wspaniałym ukojeniem dla rozgrzanych do czerwoności zmysłów.
Składniki
gotowe ciasto francuskie ( mrożone lub świeże)
1 dojrzałe mango
1 dojrzałe mango
125 gr serka mascarpone
2-3 łyżki jogurtu greckiego
2-3 łyżki cukru pudru
1/2 laski wanilii
2 łyżki dżemu morelowego ( bez kawałków owoców)
pół garści posiekanych pistacji
Przygotowanie
Dwie godziny przed pieczeniem przekładam ciasto mrożone do lodówki, by powoli się rozmrażało. Wyjmuję je z lodówki i zabieram się do przygotowań. Rozgrzewam piekarnik do 200 stopni. Wylepiam ciastem płytką formę, przykrywam papierem do pieczenia ( tym, w który było zawinięte). Wsypuję na papier szklankę suchego grochu i wstawiam na 20 minut do piekarnika. Wyjmuję ciasto, zdejmuję papier z grochem i wstawiam jeszcze ciasto do piekarnika na 5-10 minut. Obserwuję je, cały spód musi się upiec. Wyjmuję i studzę. Tak upieczony spód może czekać na udekorowanie nawet kilka godzin.
rozcinam wanilię wzdłuż na pół i tępą stroną noża wybieram aromatyczne nasionka.
Obieram mango. Trzymając je w jednej dłoni wykrawam ostrym nożem plastry kierując ostrze do środka owocu. Mango ma dużą, płaską pestkę, dlatego łatwo jest pokroić je w półksiężyce odcinając kolejne plasterki dookoła pestki.
Serek mieszam z cukrem, jogurtem i wanilią. Smaruję wystudzony spód tarty i układam promieniście plasterki mango. Dżem mieszam z gorącą wodą( 2-3 łyżki) i smaruję ciasto przy pomocy pędzelka. Posypuję posiekanymi pistacjami i podaję.
Smacznego!